O tym co ważne dla polskiej wsi.

Czyste powietrze czysty zysk Czyste powietrze czysty zysk
Talk icon

Informacje

01-04-2017

Autor: Marzena Deresz

Brexit: Brytyjczycy zapłacą więcej za naszą żywność

Brexit: Brytyjczycy zapłacą więcej za naszą żywność

Kto straci ma Brexicie?

Bezpośrednią konsekwencją opuszczenia Unii Europejskiej przez Wielką Brytanię będą podwyżki cen artykułów rolno-spożywczych wysyłanych do Brytyjczyków.

 

Ceny pójdą w górę niezależnie od przyszłych porozumień handlowych, o które Londyn będzie zabiegał w stolicach europejskich. Według wstępnych szacunków mieszkańcy Wyspy (oraz Irlandii Północnej) zapłacą średnio o 8 proc. wyższe ceny za żywność z krajów UE.

W 2016 roku wartość produktów rolno-spożywczych importowanych do Wielkiej Brytanii wyniosła 47,5 miliard funtów, a ponad 70 proc. tej wartość odpowiada produktom państw członkowskich UE. Wzrost cen będzie spowodowany barierami celnymi, które zostaną przywrócone po Brexicie.

Wielka Brytania jest drugim największym odbiorcą polskiej produkcji rolno-spożywczej. W ubiegłym roku na brytyjski rynek trafiły nasze towary o wartości 2,15 mld euro. Rokrocznie nasz import towarów z tego sektora na tamten rynek rośnie (w 2016 roku 5,6 proc. w odniesieniu do 2015 r.). Co chętnie kupują Wyspiarze? Na podium znajdują się głównie czekolada i wyroby z kakao (13 proc. eksportu), drób (11 proc. eksportu) oraz wyroby piekarnicze i cukiernicze (7 proc. eksportu). Z roku na rok rekordowe wzrosty sprzedaży odnotowują także przemysły wędliniarski oraz tytoniowy. W roku 2016 Polska mogła pochwalić się dodatnim saldem w obrotach z Londynem (na poziomie 1,6 mld euro).

Co dalej z eksportem na Wyspy? Z pewnością polski rząd musi zrobić wszystko, aby utrzymać dobre relacje handlowe z Brytyjczykami, chociaż już dziś wiadomo, że nie będzie to łatwym zadaniem. Już teraz pojawiają się opinie, że Rząd Jej Królewskiej Mości powinien szukać bezpiecznych dostaw żywności w Chinach i Afryce. Odpowiedzią ze strony UE będzie zacięta walka o brytyjskich konsumentów. Możemy zatem spodziewać się prób zbijania cen żywności, aby móc skutecznie konkurować z Chińczykami. Niemniej brytyjski odbiorca będzie musiał jeszcze ponieść koszty wwozu towarów na Wyspy (związane z barierami celnymi). Drugą stroną medalu jest pobudzenie produkcji własnej. W liberalnej angielskiej gospodarce pośrednicy (sieci spożywcze) chętniej sięgają po tańszych polskich dostawców niż po rodzimą produkcję. W obliczu Brexitu istnieje jednak szansa, że niebawem bekon z angielskiego śniadania będzie znów angielski.

 

Michał Jerzy Kowalczuk/ fot. pixabay.com

swiatrolnika.info 2023