O tym co ważne dla polskiej wsi.

Czyste powietrze czysty zysk Czyste powietrze czysty zysk
Talk icon

Informacje

08-11-2021

Autor: Świat Rolnika

Szczepan Wójcik: Rządzą nami samobójcy, którzy chcą zlikwidować rolnictwo

Szczepan Wójcik

Szczepan Wójcik, organizator protestów przeciwko tzw. Piątce dla zwierząt, zapowiedział w wywiadzie dla Radia Maryja protest rolników w Brukseli.

Przedsiębiorca i hodowca zwierząt futerkowych – jak sam mówi – szykuje rajd na Brukselę. Do rolniczego protestu, który został zarejestrowany w stolicy Belgii na 13 grudnia 2021 roku, przyłączyły się również związki z Holandii i Niemiec. Organizacje znane są z potężnych blokad rolniczych w swoich krajach.

Szczepan Wójcik zapowiada protesty

Jak mówi Szczepan Wójcik, polskie rolnictwo cały czas jest zagrożone.

Ponieważ zagrożenie nie minęło i tym razem nadchodzi z Brukseli i Strasburga. Faktycznie, nasze protesty rolnicze z 2020 roku, argumentacja i nieustanne próby nawiązania dialogu pomogły, chociaż do dziś nie mogę wybaczyć, dlaczego zdecydowano się na wypowiedzenie wojny polskiej wsi? Naszą energię mogliśmy spożytkować znacznie lepiej dla Polski, bo czasy idą ciekawe, stąd decyzja, że działamy dalej, tym razem w Brukseli, organizując rolników w całej Unii.

– twierdzi hodowca.

Każdy ma swoje zadania. Najważniejsze, że każdemu z nas chodzi o obronę polskiego rolnictwa i robimy to skutecznie.

– dodaje.

Jak tłumaczy hodowca, po protestach w Polsce rolnicy zmuszeni są do wyrażenia swojego sprzeciwu w Brukseli.

Rządzą nami w Unii samobójcy, urzędnicy, którzy za pomocą tak zwanego „#GreenDeal” chcą zlikwidować produkcję rolną w całej Wspólnocie. Doszliśmy więc do wniosku, że skoro zagrożone są dziś interesy rolników unijnych, to musimy zacząć mówić jednym głosem z innymi krajami i innymi organizacjami.

– mówi Szczepan Wójcik.

Jak tłumaczy Radio Maryja, jedną z tych organizacji jest „Farmer Defence Force”. To ta sama potężna grupa rolników z Holandii, która była współorganizatorem słynnych protestów, podczas których farmerzy blokowali autostrady do największych miast w Holandii.

Dokładnie ta sama. Protest rolników w Brukseli jest jednak organizowany przez trzy organizacje rolnicze. Instytut Gospodarki Rolnej z Polski, wspomnianą „Farmers Defence Force”, oraz LsV Deutschland (z Niemiec). W tej chwili trwają ustalenia z kolejnymi krajami. Razem będzie to kilkadziesiąt organizacji z kilkunastu państw Unii.

– mówi hodowca.

Czy polscy rolnicy zrobią dym?

Protesty Holendrów były głośne w całej Europie, Szczepan Wojcik 01a tysiące ciągników blokowało główne trasy dojazdowe do dużych miast – w tym do stolicy administracyjnej kraju, czyli Hagi. Czy czeka nas powtórka?

Z pewnością nie jedziemy na miejsce, aby napić się w spokoju herbaty. W 2019 roku byliśmy na protestach w Utrechcie, organizowanych przez tamtejszych bauerów jako zaproszeni goście z Polski. Wówczas postanowiliśmy, że będziemy chcieli jako Instytut Gospodarki Rolnej stworzyć wspólny front rolników w całej Unii. Udało się, tak właśnie powstała koncepcja platformy EUAgri (European Union United Agriculture), którą założyłem wraz z najbliższymi współpracownikami i do której przyłączają się właśnie kolejne organizacje z Europy.

– tłumaczy Szczepan Wójcik.

Nasz kraj szkalują również politycy przez nas wybrani. Europarlamentarzyści (z Polski – red.) apelują do Fransa Timmermansa i Ursuli von der Leyen, aby wprowadzali sankcje, nie wypłacali nam należnych pieniędzy. Mogę zapewnić polski rząd, że podczas organizowanej manifestacji jednym z naszych postulatów, będzie zaprzestanie wtrącania się Unii w nasze wewnętrzne polskie sprawy.

– dodaje hodowca.

Jeszcze niedawno polscy rolnicy protestowali przeciwko działaniom rządu Prawa i Sprawiedliwości.

Kiedy jest wspólny wróg, trzeba odrzucić dawne niesnaski na bok. Przyglądamy się dziś bacznie Henrykowi Kowalczykowi, nowemu ministrowi rolnictwa i po chrześcijańsku trzeba dać mu kredyt zaufania, ale jesteśmy czujni i będziemy wymagający. Liczymy na dialog.

– mówi przedsiębiorca.

Po czyjej stronie stanie Janusz Wojciechowski?

Polska ma swojego komisarza ds. rolnictwa i rozwoju wsi, Janusza Wojciechowskiego. Jak tłumaczy hodowca, nie staje on jednak po stronie polskich rolników.

Pan komisarz też powinien wyraźnie się określić, czyją stronę trzyma. Czy rolników i społeczeństwa, które trzeba ubrać i nakarmić, czy ideologów. Dyktat unijnych urzędników jest posunięty stanowczo za daleko i dostrzegają to też nasi partnerzy z innych krajów. My, Polacy w ostatnich miesiącach przekonaliśmy się, jak wygląda podejście komisarzy do równości oraz prawa. Pani Ursula von der Leyen oraz pan Frans Timmermans uważają, że mogą decydować w sposób autorytarny, jak będzie wyglądała gospodarka Unii Europejskiej, jak mają wyglądać systemy prawne w krajach członkowskich i w końcu jak ma wyglądać przyszłość europejskiego rolnictwa. Nie tylko Polacy mają z tym problem. Okazuje się, że nasi koledzy z innych organizacji rolniczych rozsianych po całej Unii też mają dosyć. Postanowiliśmy się połączyć, chociaż na co dzień ze sobą konkurujemy na wolnym rynku, dziś mówimy wyraźne: Stop! Polityka unijnych biurokratów dotycząca Zielonego Ładu, nieustanne grożenie przedsiębiorcom, państwom członkowskim w blokowaniu wypłat należnych nam środków w konsekwencji prowadzi do katastrofy i trzeba mówić o tym głośno. Jesteśmy wolnymi ludźmi, nie jesteśmy niczyimi parobkami, aby mówiono za nas, aby bez rozmów, dialogu decydowano o naszej przyszłości. Zresztą ostatnie lata wiele nas wszystkich nauczyły. Najpierw ustawa o ochronie zwierząt, kolejne próby jej wprowadzania, nielegalny lobbing organizacji antyhodowlanych (prowadzący do wyniszczenia lokalnych przedsiębiorców rolnych). To był dla naszych organizacji i związków rolnych bardzo szybki kurs. Dziś wiemy, że jeżeli chcemy nadal produkować, musimy być w nieustannej gotowości i zawsze mieć przygotowany fundusz na obronę.

– mówi Szczepan Wójcik.

Okazuje się, że próby ograniczania produkcji rolnej, przerzucania odpowiedzialności za zmiany klimatyczne na europejskie – w tym rzecz jasna polskie rolnictwo – to tendencja, z której urzędnicy unijni nie zamierzają rezygnować. Jakiś czas temu podzieliliśmy się zadaniami. Jedni liderzy skupiają się na obronie rolnictwa w Polsce, natomiast ja i moje środowisko organizujemy siły w walce ze szkodliwymi pomysłami Unii Europejskiej. Zagrożenia, które dziś na nas czyhają, są potężne i już docierają do Polski.

– dodaje hodowca.

Wszystko to dzieje się właśnie teraz, gdy świat dławi coraz większy kryzys. Inflacja cały czas rośnie.

No właśnie, kto będąc przy zdrowych zmysłach w ogóle wspomina o ograniczaniu rolnictwa? Zielony Ład? Teraz w czasie początku kryzysu? Część polityków nie rozumie, że ograniczanie produkcji rolnej w czasie szalejącej inflacji, wzrostu cen energii, a w związku z tym wzrostu cen żywności może doprowadzić do katastrofy. Należy zadać pytanie: W czyim interesie jest osłabianie unijnej produkcji rolnej? Czy Rosja, Chiny i kraje Ameryki Południowej (z bloku Mercosur) będą działały na podobnych zasadach jak my, też będą ograniczone podobnymi restrykcjami? Czy nadal będą miały niczym nieskrępowany dostęp na unijny rynek? Nie pozwolimy, aby nas ograno. Pokażemy to wyraźnie i powiemy dobitnie 13 grudnia 2021 roku w Brukseli.

– kończy rozmówca.

Czytaj też: Polska "podpali" Europę przeciwko #GreenDeal. Przed nami wielki protest rolników

radiomaryja.pl/fot.AR

swiatrolnika.info 2023