Talk icon

Informacje

24-12-2019

Autor: Robert Wyrostkiewicz

Przełom w sprawie "Trynkiewicza od karpia bożonarodzeniowego". Fundacja Viva! w defensywie?

Przełom w sprawie

Wojciech Cz., emeryt i inwalida, zwany ironicznie "Trynkiewiczem od karpia", sprzedawca żywych karpi z bazaru w Krotoszynie został skazany na więzienie. Skarżąca Fundacja Viva! uznała, że wyrok bezwzględnego pozbawienia wolności na trzy miesiące to za mało. Schorowany mężczyzna zabijał ryby, obcinając im głowy gilotyną, co uznano, za znęcanie się nad zwierzętami. Trwa proces apelacyjny i w tej sprawie zanosi się na przełom, a eksperci dowodzą, że może jest to jedna z bardziej humanitarnych form zabijania karpi. Za to mec. Topczewska z Fundacji Viva! powołuje się na zapisy prawa (chociaż te były napisane w kontekście rzeźni), że kręgowce powinny być przed śmiercią ogłuszone. Tym samym Viva! uznałaby, że gdyby emeryt najpierw uderzył karpia młotkiem, a później zgilotynował, proces uśmiercania byłby zgodny z obowiązującą legislacją. Dla wielu komentatorów jest to kolejny absurd "ekologów", jednak najmniej do śmiechu skazanemu sprzedawcy...

Wojciech Cz. w trakcie pierwszego procesu nie miał obrońcy i sam tłumaczył swoje postępowanie. Twierdził, iż nie miał świadomości, że obcinacie głów rybom bez ogłuszenia, zostanie uznane za znęcanie się. Gładko, w zaledwie kilka miesięcy, został skazany na 3 miesiące więzienia i ponad 3000 zł nawiązki na organizacje broniące praw zwierząt

- relacjonuje wp.pl

Autorzy kampanii przeciwko zabijaniu wigilijnych karpi z Fundacji Viva! złożyli apelację domagając zaostrzenia kary do roku więzienia. Za skazanym sprzedawcą ujął się Leszek Świerzewski, wędkarz z Pudliszek, który zainicjował internetową zbiórkę na opłacenie adwokata. Sprawa trafiła do Sądu Okręgowego w Kaliszu i tam przybrała już inny obrót

- czytamy na Wirtualnej Polsce.

- Przede wszystkim okazało się, że ogłuszanie ryb przed ich zabiciem, to jedynie wytyczne Głównego Inspektoratu Weterynarii

- mówi WP mec. Wojciech Kołodziejczyk z Kalisza, który podjął się obrony oskarżonego.

Podkreśla, że znęcanie się i szczególne okrucieństwo jest opisane w ustawie jako powolne i celowe zadawaniu bólu zwierzętom.

- Trudno tu mówić o szczególnym okrucieństwie, skoro do odcięcia głów rybom użyto gilotyny. Efektem była natychmiastowa śmierć karpia

- dodaje mecenas.

Na rozprawie pod koniec listopada sędzia Maria Siwek-Walczak poinformowała o możliwości zmiany kwalifikacji prawnej czynu, ze znęcania się nad rybami ze szczególnym okrucieństwem na zarzut nieprawidłowego uśmiercania. Sąd poinformował, że zwróci się o opinię do biegłego ichtiologa.

Naukowcy nie mają wątpliwości, że karpie odczuwają ból. Jednak badania nie dają jeszcze precyzyjnej odpowiedzi na pytanie, czy ryby odczuwają również cierpienie i strach

- Aby móc cierpieć, trzeba być świadomym tego negatywnego stanu psychicznego, tak że doświadczając bólu musimy wiedzieć, że cierpimy. Ta świadomość jest niemożliwa do zmierzenia w przypadku ryb

- twierdzi prof. Lynne Sneddon z uniwersytetu w Liverpoolu. Zajmowała się tematem, bo w Wielkiej Brytanii wątpliwości etyczne wzbudzał eksport pstrągów i łososi.

W podobnym tonie wypowiada się jeden z ichtiologów, badacz fizjologii ryb Polską Akademii Nauk.

Jednak dla wielu tzw. obrońców zwierząt, bez wątpienia inwalida zasługuje nawet na dożywocie. Często ci sami ludzie domagają się niczym nieskrępowanej aborcji dla nienarodzonych dzieci... Człowiek, ich zdaniem, powinien być jedynym niechronionym prawem gatunkiem.

swiatrolnika.info 2023