O tym co ważne dla polskiej wsi.

Czyste powietrze czysty zysk Czyste powietrze czysty zysk
Talk icon

Informacje

12-12-2021

Autor: Tomasz Racki

Sachajko: Wielu decydujących o rolnictwie urzędników nigdy nie widziało krowy

Sachajko

Jarosław Sachajko (Kukiz’15 – Demokracja Bezpośrednia) w programie Polska na Serio – Rolnictwo odpierał zarzuty aktywistów względem środowisk rolniczych.

Zdaniem wiceprzewodniczącego sejmowej komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi wciąż wiele osób nie docenia pracy rolników, nie mając faktycznego oglądu na temat tego, ile czasu, wiedzy i energii wymaga wytworzenie żywności. Sachajko uważa, że wiele mitów na temat rolnictwa wciąż jest bezrefleksyjnie powtarzanych przez urzędników, który tworzą środowisko prawne dla rozwoju wsi i gospodarki rolnej.

Sachajko: Rolnictwo to ciężka praca

„Rolnictwo jest jedno. Nie ma iluś tam rolnictw. Tak naprawdę wszyscy jesteśmy Polakami, a rolnicy w swoim proteście walczą również o konsumentów. Jeśli nie będzie rolników, nie będzie konsumentów, bo oni muszą coś jeść. Konsument – wbrew temu, co niektórym się wydaje – nie wyprodukuje żywności na balkonie. Musi to zostać zrobione na polu, w oborze – to ciężka praca, którą znają tylko rolnicy, bo nie da się tego nauczyć z dnia na dzień. Tak naprawdę samego rolnictwa trudno nauczyć się także po technikum rolniczym, czy po studiach, bo jest to wiedza z wielu dziedzin przekazywana z ojca na syna czy z matki na córkę” – tłumaczył polityk Kukiz’15.

Jarosław Sachajko za błędne uważa założenia inicjatyw takich obłożenie mięsa i produktów odzwierzęcych maksymalną stawką podatku VAT czy Koniec Epoki Klatkowej. Przez wzgląd na fakt, że mogą one silnie uderzyć w polskie rolnictwo sprawą – zdaniem polityka – zainteresować poważnie powinien się komisarz Wojciechowski.sachajko minister rolnictwa 2

„Wypadałoby zadać pytanie: gdzie jest polski komisarz? Gdzie jest polski komisarz, który powinien bronić polskiego rolnictwa i suwerenności żywnościowej Europy? Pytam w tym kontekście o podatek graniczny, który pokaże, czy konsumenci wytrzymają tak znaczny wzrost cen. Widzimy, że wytrzymują. Opowiadanie o tym, że konsumenci nie będą chcieli płacić o 20-30 procent więcej za żywność ekologiczną jest nieprawdą, bo już dziś konsumenci płacą za żywność przemysłową znacznie więcej niż choćby rok temu. Gdzieś jednak jest granica” – tłumaczył Sachajko.

Czy europejscy urzędnicy są niedouczeni?

Inicjatywy aktywistów ekologicznych wspierane przez unijnych urzędników i dążące do znacznego ograniczenia spożycia mięsa i produktów odzwierzęcych martwią rolników. Zdaniem posła Kukiz’15 aprobata dla nich ze strony Parlamentu Europejskiego wynika z braku merytorycznego przygotowania.

„Jak to delikatnie powiedzieć? Politycy europejscy, którzy mówią o tych pomysłach – podobnie w Polsce mamy wielu lewicowych polityków z głową w chmurach – są po prostu niedouczeni. Cóż więcej mogę im powiedzieć? Są po prostu niedouczeni. Na naszej szerokości geograficznej nie da się przechodzić całego dnia po zjedzeniu jednego jabłka, nie da się zjeść marchewki i ciężko pracować. Ci ludzie są bardzo daleko od pracy, ale gdyby musieli przepracować cały dzień w polu – cokolwiek by to nie było, proste grabienie siana czy zbieranie tytoniu w słońcu – bardzo by się zdziwili, ile energii trzeba zużyć, żeby wykonać te czynności. Także mówienie o tym, że krowy wydzielają zbyt dużo metany, to nieuctwo. Tak krowy są „zrobione”. Gdyby tak dokładnie się przyjrzeć, to urzędnicy też wydzielają metan. Za moment pojawi się kolejny postulat, że ludzi jest za dużo. Choć takie pomysły już się pojawiały, a niektórzy próbowali je wcielać w życie, zabijając sześć milionów Polaków. To ludzie tego pokroju” – tłumaczy Sachajko.

Wracając do metanu – jest wiele badań, które mówią, że delikatnie modyfikując dietę przeżuwaczy, można wielokrotnie zmniejszyć poziom wydzielania metanu. Sądzę też, że ci ludzie nie wiedzą, że metan używany jest w kuchenkach gazowych czy samochodach. Tu jednak krzyk nie jest podnoszony. Tu trzeba by było zacytować naszego barda, Jana Pietrzaka – „to są prości ludzie” – dodał.

Zdaniem Jarosława Sachajki poważnym zagrożeniem dla społeczeństw może być wzrost spożycia substytutów mięsa oraz roślin uprawianych w warunkach laboratoryjnych. Problem cen tych produktów z całą pewnością – jak twierdzi rozmówca portalu ŚwiatRolnika.info – nie dotyczy unijnych urzędników.

„Nie mają o tym pojęcia. Mają pełne portfele, pełne talerze i kupią żywność w dowolnej cenie z dowolnej części świata. Przy tym nie zdają sobie sprawy, skąd bierze się żywność. Wielu z nich cechuje sposób myślenia „małego Jasia”, który nigdy nie widział krowy i dla którego mleko bierze się z butelek, a mięso z tacek. Nie, te produkty muszą zostać wytworzone na polu czy w oborze. Oni jednak nie myślą tak szeroko. Może rzeczywiście są tak puści i nie wiedzą, że ludzie muszą jeść, a zboże trzeba gdzieś posadzić, a zwierzęta trzeba gdzieś hodować? A może to nieco głębsza myśl… od dłuższego czasu słyszymy: twórzmy mięso w fabrykach. Byłem na jednym ze spotkań ekologicznych – skądinąd bardzo interesującym – dotyczącym produkcji żywności. Na koniec pewna młoda kobieta zapytała: a kiedy zastąpimy mięso jego analogami? Kiedy wreszcie będziemy mieć w sklepach mięso z korporacji? To przerażające, że ludzie nie zdają sobie sprawy z faktu, że żywy organizm – bez względu na to, czy mówimy o zwierzęciu czy roślinie – to ogromna skomplikowana fabryka. Załóżmy, że sztucznie uprawianym roślin podawanych jest 20-30 niezbędnych substancji. A gdzie pozostałe tysiące, które rośliny dozują i pobierają z gleby? Dzięki nim jesteśmy zdrowi. Żywność nie tylko wypełnia nam żołądki, ale powinna utrzymać nas w zdrowiu. Powinniśmy nadal opierać się na mięsie, ale także produktach roślinnych od rolników, a nie wysoko przetworzonych, czy mięsie z korporacji” – tłumaczy Jarosław Sachajko.

Czytaj także: Jarosław Sachajko: liczenie dzików przez strażaków OSP to bardzo dobre rozwiązanie

 

swiatrolnika.info 2023