Światrolnika.tv
16-04-2017
Nie zostałaś oblana? To źle! [WIDEO]
Nastrój radości ze Zmartwychwstania Chrystusa towarzyszy nam przynajmniej do końca świątecznych dni, a powinien oczywiście o wiele, wiele dłużej. Świąteczny, lany poniedziałek jest także bardzo wesołym dniem. Dziś nazywamy go śmigusem-dyngusem, a kiedyś?
Nastrój radości ze Zmartwychwstania Chrystusa towarzyszy nam przynajmniej do końca świątecznych dni, a powinien oczywiście o wiele, wiele dłużej. Świąteczny, lany poniedziałek jest także bardzo wesołym dniem. Dziś nazywamy go śmigusem-dyngusem, a kiedyś?
– Dawniej śmigusem nazywano po prostu kolędowanie. Wyglądało ono różnorako, w zależności od regionu. Bardzo często chłopcy chodzili z takim kurkiem dyngusowym, zwłaszcza na Mazowszu (…). Chłopcy odwiedzając domy śpiewali pieśni nawiązujące do Zmartwychwstanie Pańskiego i dostawali za to różnego typu wiktuały, zazwyczaj jajka
– wyjaśnia Patryk Pawelczyk, etnolog.
Z kolei dyngus, czyli tradycyjne polewanie wodą, przetrwało do dziś. Przyjęto, że chłopcy na dowód sympatii oblewają dziewczęta. Okazuje się, że współcześnie ta sympatia jest wyrażana w łagodniejszy, niż dawniej sposób.
– Jeszcze kilkadziesiąt lat temu, dziewczęta częstokroć lądowały w stawie, czy rzece, oblewane były kilkoma wiadrami wody. Tak naprawdę nie obrażały się na to. To był takie może trochę rubaszne poczucie humoru, ale tolerowane. A wręcz nieraz wskazane, bo dziewczyny, które nie były oblane wodą uważano, za takie, którym nikt się nie interesuje
– przybliża Robert Piotrowski, kierownik działu etnograficznego, Muzeum Wsi Polskiej na Mazowszu.
Warto zatem podejść do lanego poniedziałku z odpowiednią dozą humoru. Ciesząc się ze Zmartwychwstania Pańskiego, czasu spędzanego z rodziną i wiosennej pogody.
Reporter: Kalina Brzozowska/ Anna Kołcon
Zdjęcia i montaż: Barbara Goliasz/ swiatrolnika. info
Foto: swiatrolnika. info