Prezydent Rafał Trzaskowski powiedział, że trwają prace nad ustaleniem przyczyny awarii w oczyszczalni ścieków Czajka oraz nad przygotowaniem planu awaryjnego. Innymi słowy: nie wiadomo, co się stało, nie wiadomo, jak usunąć awarię i nie wiadomo, ile potrwa jej naprawa. Nie wiadomo również, czy jest jakaś gwarancja na uszkodzone kolektory.

Fakty są takie, że nie jest to zrzut kontrolowany. Od samego początku mówimy o sytuacji, w której mamy do czynienia ze zrzutem awaryjnym, czyli niekontrolowanym zrzucaniem ścieków z lewobrzeżnej Warszawy

– mówiła rzecznik Generalnej Inspekcji Ochrony Środowiska, pani Agnieszka Borowska.

Ostatnie informacje, jakie pochodzą z Ratusza mówią, że odsunięto 1/3 pokrywy betonowej, usunięto wadliwą część rurociągu, przy czym trwa jego badanie. Odpowiednie służby sprawdzają, czy będzie konieczność wymiany całego rurociągu.

W poniedziałek rano awaryjny rurociąg na mieście pontonowym rozpoczął tłoczenie ścieków do oczyszczalni ścieków Czajka. Tymczasem ratusz zapewnia, że kontrolowany zrzut ścieków do Wisły nie zagraża życiu lub zdrowiu.

MPWiK poinformowało, że 2 proc. ścieków to ścieki przemysłowe, ale dodajmy, że te 2 proc. 2,4 mln ton, a w tej chwili nawet troszeczkę więcej, to jest ogromna ilość, bo to może być np 40 tys m3 ścieków przemysłowych. Wiemy, że te ścieki zawierają substancje szczególnie niebezpieczne i są to substancje, które są wymienione w przepisach jako takie, które zagrażają bezpośrednio życiu wodnemu, ale także życiu i zdrowiu ludzi. Mamy nadzieję, że MPWiK kontroluje, szczególnie w momencie awarii tych dostawców po to, żeby się nie pojawiły jakieś wartości, które mogą być nadmiernie szkodliwe

– komentowała Agnieszka Borowska.

Graf.: Aleksandra Kasperska