Śmieci wylądowały w lesie, mimo że mieszkańcy zapłacili za utylizację

Dwie olbrzymie pryzmy śmieci znaleziono w lesie Nadleśnictwa Siewierz. Leśnicy podejrzewają, że odpady zostały wyrzucone przez firmę utylizacyjną. Zabezpieczono monitoring z kamer zainstalowanych w pobliżu miejsca zdarzenia. Krzysztof Seweryn, szef Straży Leśnej w Nadleśnictwie Siewierz mówi, że duża pomocą byłoby rozpoznanie przez byłych właścicieli rzeczy wyrzuconych w lesie.
Śmieci w lesie zamiast na wysypisku
Łącznie 90 metrów sześciennych śmieci znalazła Straż Leśna katowickiego Nadleśnictwa Siewierz. Zdaniem strażników i policji to umyślne działanie jednej z firm odbierających odpady gabarytowe na zlecenie samorządu. O jaką firmę chodzi i skąd pochodzą porzucone w leśnictwie Łosień odpady? Na to pytanie starają się odpowiedzieć śledczy. Być może, aby rozwiązać tę zagadkę, potrzebna będzie pomoc mieszkańców regionu.
Ostatni raz przypadek wywożenia do lasu tak ogromnej ilości śmieci przez firmę zajmującą się ich odbiorem i utylizacją mieliśmy 20 lat temu. Winnych ustalono, a sprawa znalazła finał w sądzie. Dlatego zarówno policja, jak i nasze służby robią wszystko, aby i tym razem znaleźć sprawców. Bezkarność może doprowadzić do sytuacji, że takie zdarzenia będą się powtarzać.
– mówi Józef Kubica, dyrektor Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Katowicach. -
Śmieci gabarytowe, według wstępnych ustaleń, zostały porzucone między Łosieniem a Błędowem w poniedziałek lub wtorek. Mniejsza pryzma (30 m3) została wyrzucona na terenie Lasów Państwowych, większa (60 m3) na gruntach PKP.
Od środy rano intensywne działamy, by ustalić skąd pochodzą śmieci i kto je przywiózł. Pryzmy pełne są sprzętów domowych. Znaleźć można wersalki, fragmenty meblościanek czy materacy, a nawet zamrażarkę. Są tam także wózki dziecięce oraz ubrania.
– wylicza nadleśniczy Grzegorz Cekus i dodaje, że zabezpieczono monitoring z kamer zainstalowanych w pobliżu miejsca zdarzenia.
Strażnicy leśni wspólnie z policjantami badają zapis minuta po minucie. Niestety, ze względu na dobro postępowania, nie mogę powiedzieć, czy wytypowano już potencjalne samochody, którymi mogły zostać przywiezione odpady.
– dodaje nadleśniczy.
Fermy zwierząt futerkowych i ich znaczenie dla branży mięsnej
Śmieci wyrzucone przez firmę dla zysku
Krzysztof Seweryn, szef Straży Leśnej w Nadleśnictwie Siewierz mówi, że duża pomocą byłoby rozpoznanie przez byłych właścicieli śmieci wyrzuconych w lesie.
Dlatego gorąco apelujemy o przeglądanie zdjęć i filmu zamieszczonych na profilu Nadleśnictwa Siewierz. Być może uda się komuś rozpoznać którąś z prezentowanych tam rzeczy. Dzięki temu ustalimy, skąd zostały odebrane, a następnie, która firma na zlecenie samorządu odbierała śmieci wielkogabarytowe.
– mówi Seweryn. Jego zdaniem połączenie takiej informacji ze zdjęciami z monitoringu, to niemal pewne wytypowanie sprawców.
Ile zarobiła firma wyrzucając śmieci do środowiska zamiast na wysypisko?
Skromnie liczymy, że około 15 tysięcy złotych. Na taką kwotę wraz z PKP musimy być przygotowani, by uprzątnąć teren i zutylizować odpady. Warto pamiętać, że mieszkańcy, od których odebrano sprzęty, już raz za wywóz i neutralizację zapłacili. Teraz my zapłacimy za tę samą usługę po raz drugi.
– podsumowuje nadleśniczy Cekus.
Jak dodaje dyrektor RDLP w Katowicach Józef Kubica co roku za sprzątanie cudzych śmieci tamtejsza dyrekcja płaci prawie 1,5 mln zł. W skali całego kraju, każdego roku Lasy Państwowe wydają ok. 20 mln na sprzątanie terenów leśnych. Dodać należy, że za ich utylizację mieszkańcy – czyli my wszyscy – bardzo często już raz zapłaciliśmy.
lasy.gov.pl/fot.Nadleśnictwo Siewierz