Rozchwiane przez wojnę na Ukrainie ceny zbóż nie przestają zaskakiwać. Giełdy wariują a rolnicy patrzą z niepokojem. Kto ma największy powód do zmartwień?

Choć Ukraina zapewnia, że bez względu na burzliwą sytuację w kraju, jest w stanie dostarczyć na światowy rynek podobną do lat ubiegłych ilość zboża (jedynie 20-30 % mniej niż rok temu), to wojna budzi spory niepokój odnośnie losów tego surowca. Ukraińskie zboże może konkurować cenowo z polskim, a polscy rolnicy mogą na tym stracić.

Europejski rynek zbóż rozchwiany za sprawą wojny

Choć podejmowane są kroki, by umożliwić Ukrainie eksport zbóż, jak dotąd niewiele udało się zrobić. Rosja nadal blokuje ukraińskie porty, uniemożliwiając tym samym wywóz pożywienia do najbardziej potrzebujących krajów afrykańskich. Nie bez powodu zatem istnieją obawy, że w połączeniu z niedoskonałym zapleczem transportu lądowego, może to doprowadzić do pojawienia się sporych ilości zboża od naszych wschodnich sąsiadów na rynku europejskim. Nie należy zapominać, iż za sprawą decyzji KE, zboże i kukurydza z Ukrainy mają nałożoną zerową stawkę celną. Uwzględniając wszystkie te czynniki, oczywistą jest myśl, że ceny zbóż w naszym kraju i pozostałej części Europy mogą spaść.

Rolnicy nie mogą być pewni, za ile będą mogli sprzedać swoje plony, jak również nie jest do końca jasne, ile wyniosą koszty produkcji. Prognozy są mało optymistyczne. Realnie patrząc na sytuację, należy się przygotować na wzrost wydatków.

Obecnie, jak podaje Wielkopolska Izba Rolnicza, bilans przychodów i wydatków na produkcję zbóż jest jeszcze ,,na plusie”, lecz dynamiczna sytuacja nie zapewnia stabilizacji. Przy obecnych wydatkach związanych z uprawą i założeniu, że rolnik uzyska 60 q zboża / ha, cena na poziomie  minimum 130 zł/q powinna zrównoważyć koszty. Po uwzględnieniu dopłat bezpośrednich, jest to już tylko 110 zł /q. Choć analizy są poniekąd uspokajające, należy uwzględnić, że już delikatne zmiany w ilości zboża na rynku mogą znacząco wpłynąć na spadek cen.

Ceny zbóż z perspektywy hodowców zwierząt, czyli druga strona medalu

Z innej perspektywy na ceny zbóż spoglądają natomiast hodowcy zwierząt. Rolnicy zajmujący się trzodą chlewną, wydają na zboże, pasze czy inne pożywienie dla świń więcej, niż otrzymują ze sprzedaży. Na rynku obserwuje się spadek podaży trzody chlewnej, który odzwierciedla rezygnację producentów z tego rodzaju hodowli. Rządowe dofinansowanie dla rolników hodujących lochy w cyklu zamkniętym, na chwilę obecną umożliwiło kontynuację produkcji równoważąc bilans kosztów. MRiRW obecnie jest w trakcie prac nad dalszym prowadzeniem programu. Środki dla farm, które stały się niewypłacalne w skutek wojny na Ukrainie, mają być pozyskane z Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich.

Choć ceny mleka, wołowiny i drobiu rosną, producenci w tym sektorze narzekają na zwiększające się wydatki na żywność dla zwierząt. Powoduje to spadek opłacalności tych gałęzi rolnictwa. Najgorzej jednak mają rolnicy uprawiający buraki cukrowe, ziemniaki skrobiowe i warzywa szklarniowe/ spod folii. Zyski ze sprzedaży tych produktów nie wzrosły w zakresie pozwalającym pokryć wydatki związane z produkcją.

Czytaj również:Ważne rozmowy o wywozie zboża z Ukrainy. Znamy najnowsze ustalenia

Wir.org/fot.pixabay