Dr Gabriel Janowski, działacz opozycji w PRL i były minister rolnictwa, skomentował dla serwisu ŚwiatRolnika.Info sytuację, w jakiej obecnie znajduje się polskie mleczarstwo.

W Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie odbyły się XXIX Targi Mleczarskie MLEKO-EXPO 2022. Jednym z tematów poruszonych podczas wydarzenia był polski eksport produktów rolno-spożywczych. Jednym z tematów była również sytuacja polskiego mleczarstwa i problemy, z jakimi obecnie muszą zmagać się spółdzielnie.

Polskie mleczarstwo radzi sobie bardzo dobrze

Polskie mleczarstwo radzi sobie bardzo dobrze. Według ekspertów jest to branża najbardziej odporna na czynniki zewnętrzne w pandemii. Ponadto mleczarstwo jest naszym, rodzimym rynkiem. Dr Gabriel Janowski wspomniał, że taki stan rzeczy jest wynikiem walki polskich rolników o branżę mleczarską w czasach transformacji.

,,Mam wielką satysfakcję słysząc, że mleczarstwo jest w tak dobrym stanie. W maju 1990 roku zorganizowaliśmy pod Mławą blokadę, ponieważ mleczarstwo było bardzo zagrożone. Wojowaliśmy przez tydzień i ostatecznie opinia publiczna została poinformowana, że coś się dzieje. Pan premier Mazowiecki przyjął mniej oraz czterech innych rolników i przedstawiliśmy te wszystkie problemy mleczarstwa, niezawinione przez mleczarzy i spółdzielnie. Ostatecznie udało nam się wytargować u pana Balcerowicza 800 ówczesnych miliardów złotych, a kiedy zostałem ministrem jeszcze dodatkowe 200 miliardów, czyli na dzisiejsze pieniądze 100 milionów złotych poszło na unowocześnienie polskiego mleczarstwa. Gdyby nie było tej naszej stanowczej obrony, to Niemcy z Francuzami rozebraliby polskie mleczarstwo. Proszę zauważyć, że jest to dzisiaj jedyna dziedzina w formule spółdzielczej i tak dobrze rozwinięta. Przeżyła pandemię, ma się nie najgorzej, ale faktycznie choćby to niepewność gospodarcza, wojna za przysłowiową miedzą, bardzo mogą pokrzyżować działania przedsiębiorców, w mleczarstwie również” – wspomina były minister rolnictwa.

Trzeba walczyć o zagraniczne rynki

Mleczarstwo to również eksport. Bardzo ważny jest rynek eksportowy, zarówno dla tych największych spółdzielni mleczarskich, ale również w przypadku małych mleczarni. Strach pomyśleć, co by się stało, gdyby nagle zabrakło jakiegoś rynku zbytu, na przykład rynku chińskiego.

,,Nasza produkcja w dużej części jest oparta na eksporcie. Przykładowo Mlekovita eksportuje już do 160 krajów i to są już znaczące wyniki. O te rynki zagraniczne trzeba bardzo zabiegać i dbać. Oczywiście poprzez szerszą gamę produktów oraz podnoszenie jakości. Chiny są chłonnym rynkiem i tam niejako dopiero rodzi się taki zwyczaj spożywania mleka, bo w zasadzie wcześniej tego na taką skalę nie było. W przypadku ewentualnej zapaści konieczne byłoby wsparcie państwa. (…) To wszystko wymaga pewnych starań i dalekowzroczności. (…) Mleczarstwo jest jedyną dziedziną, która jest praktycznie w polskich rękach i to w formule spółdzielczej. To jest wielka zasługa wcześniej nasza, Solidarności Rolniczej, i obecnych szefów firm mleczarskich” – dodał dr Gabriel Janowski.

Czytaj też: Malczewski: Musimy dbać o istniejące kontrakty z Chinami