O tym co ważne dla polskiej wsi.

Czyste powietrze czysty zysk Czyste powietrze czysty zysk
Talk icon

Blog

27-01-2022

Autor: Świat Rolnika

Zarzecki: Polska wołowina przestała konkurować ceną, a zaczęła jakością

Polska wołowina staje się coraz bardziej rozpoznawalną marką na świecie. O szansach i zagrożeniach dla branży opowiedział Jacek Zarzecki, prezes PZHiPBM.

Jak wskazuje prezes Polskiego Związku Hodowców i Producentów Bydła Mięsnego w programie Polska na Serio Rolnictwo, polskie mięso jest bardzo docenianie nie tylko na rynkach Unii Europejskiej, ale również na Bliskim Wschodzi. Prezes PZHiPBM ma nadzieję, że coraz więcej rynków będzie otwierać się dla polskich hodowców, a polskie mięso wołowe będzie mogło trafiać do wszystkich zakątków świata. Branże czekają jednak zagrożenia, w tym rosnące koszty produkcji, z którymi hodowcy będą musieli się zmierzyć w najbliższym czasie.

Polska wołowina konkuruje jakością

Polska wołowina odnotowała spadek wolumenu eksportu o 3% w pierwszych trzech kwartałach ubiegłego roku, ale jednocześnie odnotowano wzrost przychodów o 9% rok do roku. Takie wyniki to przede wszystkim zasługa wzrostu cen polskiego mięsa za granicą.

,,Tutaj recepta była dosyć prosta. Polska wołowina zaczęła być bardzo droga i bardzo ceniona na rynkach europejskich i na rynkach eksportowych. Jeżeli porównamy sobie cenę rok do roku, to cena polskiej wołowiny wzrosła o ponad 40%. Podam tylko dla porównania, że w roku 2020 polscy hodowcy ciągnęli się w ogonie, jeżeli chodzi o wysokość ceny za swój produkt, a pod koniec ubiegłego roku byliśmy i jesteśmy nadal w pierwszej piątce najwyższych cen w Unii Europejskiej, a nawet na przełomie listopada i grudnia byliśmy w pierwszej trójce powyżej średniej europejskiej, powyżej takich krajów jak Francja, Włochy czy Niemcy. To duże osiągnięcie, pomimo tego delikatnego spadku eksportu, chociaż myślę, że w czwartym kwartale nadrobimy spadek” – mówi Jacek Zarzecki.

,,Niektórzy wieszczyli, że polski eksport będzie spadał, że nie ma zapotrzebowania na polską wołowinę. Okazało się, że zapotrzebowanie jest i to, co jest bardzo ważne, my na tych rynkach europejskich i na rynkach krajów trzecich przestaliśmy konkurować ceną, a zaczęliśmy konkurować jakością. I ta jakość zaczęła być ceniona. Oczywiście mamy jeszcze wiele rzeczy do zrobienia, żeby utrzymać tę pozycję jednego z liderów europejskich w zakresie eksportu i produkcji, bo to jest chyba największe wyzwanie, żeby polscy hodowcy, pomimo tego piekielnego wzrostu cen kosztów produkcji, który dotknie nas dopiero w przyszłym okresie, utrzymali tę wysoką jakość i cenę produktu. W Unii Europejskiej widać spadek pogłowia bydła, w niektórych krajach UE to jest związane między innymi z tym, że są problemy demograficzne. To, co nas też przyszłości niestety może czekać to likwidacja gospodarstw rolnych, ponieważ rolnicy nie mają swoich następców i ich dzieci nie chcą zajmować się rolnictwem, ponieważ wiedzą, że to jest bardzo trudny kawałek chleba” – dodaje prezes PZHiPBM.

Polska wołowina może podbić cały kraj

Polska wołowina trafia do krajów całego świata, ale nadal są rynki, które polskie mięso mogłoby podbić. Jak wskazuje prezes PZHiPBM, dla polskich hodowców dużą szansą są Chiny oraz Turcja.

,,Na pewno chcielibyśmy wysyłać polską wołowinę do Chin, które są takim rynkiem bardzo chłonnym i na który trafia między innymi wołowina nie tylko z Irlandii, ale przecież także z Węgier i kilku mniejszych krajów. Polskie mięso wysyłamy praktycznie na cały świat, wysyłamy oczywiście do Unii Europejskiej, a także Wielkiej Brytanii i Izraela. Izrael jest bardzo znaczącym odbiorcą polskiej wołowiny i właśnie tam w Izraelu polska wołowina cieszy się niesłabnącą popularnością. W testach konsumenckich wyprzedzamy nawet wołowinę argentyńską, a to już o czymś świadczy. Takimi rynkami dla nas wschodzącymi są Zjednoczone Emiraty Arabskie, a także Norwegia, czyli rynek, który może i nie jest duży, ale jest za to bardzo marżowy. Ceny wołowiny w Norwegii są bardzo wysokie, a jakość mięsa bardzo mocno odbiega od tego, co jesteśmy w stanie zaproponować. Myślę, że to jest ten kierunek, w którym powinniśmy uderzać” – mówi Jacek Zarzecki.

,,Wydaje mi się, że ta nasza polityka eksportowa powinna być na zasadzie takiej pajęczyny, czyli dużo rynków i duża dywersyfikacja. Jeżeli gdzieś coś tam zacznie nie wychodzić, to wtedy będziemy mieli inne rynki, które będą w stanie tę lukę zastąpić. Rynek turecki jest doskonałym tego przykładem. Jeszcze 3 lata temu eksportowaliśmy tam 8% produkcji wołowiny i nagle z dnia na dzień ten rynek zamknął się dla Polski i teraz eksportujemy tam jakieś minimalne tylko ilości wołowiny. Dzisiaj ten rynek bardzo by nam się przydał i liczę na to, że powoli w życie zaczną wchodzić te porozumienia, które zostały zawarte między rządem tureckim a polskim ministerstwem rolnictwa w obecności pana prezydenta Andrzeja Dudy. Mam nadzieję, że ten rynek będzie dla nas otwarty, bo to jest bardzo dobry i chłonny rynek” – dodaje prezes PZHiPBM.

Oglądaj też: Ardanowski: Spółdzielczość jest najlepszą formą aktywności rolniczej na rynku

swiatrolnika.info 2023