Polityka informacyjna – to zagadnienie było głównym tematem "Polski na serio: Biznes". Łukasz Warzecha odbył rozmowę z politologiem i ekonomistą, dr Marcinem Kędzierskim.

Polityka informacyjna – chaos w wypowiedziach rządu

Jak zaznaczył gość dzisiejszego odcinka, rządy funkcjonują obecnie w rzeczywistości ogromnej niepewności. W przypadku niektórych działań rządu dopiero po pewnym czasie będziemy mogli dowiedzieć się, czy jego działania były skuteczne, czy też nie. Tak będzie na przykład w przypadku Tarczy Antykryzysowej. Natomiast polityka informacyjna działa inaczej. Gdy rząd wysyła do społeczeństwa komunikat, możemy bardzo szybko spostrzec, w jaki sposób zareagowali na niego ludzie. Dlatego jest to niezwykle istotny element podczas kryzysu, gdyż dzięki dobrej komunikacji możemy panować nad niepokojami społecznymi.

W pierwszych dniach ta komunikacja była bardzo prosta, co też przełożyło się na to, że Polacy akceptowali rządowe decyzje. Z czasem jednak rządowi było coraz ciężej wytłumaczyć, według jakich kryteriów podejmuje swoje decyzje. Myślę, że po dwóch tygodniach od zamknięcia szkół zaczął się chaos informacyjny. Dziś ten chaos informacyjny jest na bardzo wysokim poziomie, co widać na każdej kolejnej konferencji prasowej. Być może istnieje też bardzo silna walka grup interesów, której my nie widzimy – o to, czyje interesy wybrać, a kogo postawić w gorszej sytuacji

– tłumaczył Kędzierski

Polityka informacyjna – niespójność decyzji

Podczas rozmowy zwrócono także uwagę na sprzeczne decyzje rządu. Można odnieść wrażenie, że z każdym kolejnym tygodniem pojawiają się nowe komunikaty rządowe, które są różnie odbierane w społeczeństwie. Tak było na przykład w przypadku zakazu wchodzenia do lasów czy też noszenia maseczek. Takie sprzeczne sygnały wprowadzają ludzi w dezorientację i mogą sugerować, że rząd nie wie, w jaki sposób właściwie powinien zareagować. To oczywiście źle świadczy o polityce informacyjnej. Zdaniem gościa programu, do takiej sytuacji mogą doprowadzać grupy interesu, z których my, zwykli obywatele, nie zdajemy sobie sprawy.

Efektem są takie perełki jak wtedy, gdy premier Morawiecki mówi, że w czwartek zostaną otwarte salony piercingu, tatuażu oraz zakłady rehabilitacyjne. Możliwe więc, że była jakaś grupa interesu, która chciała, aby ten piercing otwierać. Są więc elementy napięć, których my nie widzimy. Pojawia się również niespójność decyzji – otwieranie różnych punktów w galeriach, ale nie otwieranie tych samych usług poza galeriami

– wyjaśniał Kędzierski.

Polityka informacyjna – czy Polska dobrze zarządza kryzysem?

W jaki sposób zarządzać kryzysem? Zdaniem Warzechy błędem było przekazanie tak dużej decyzyjności ministrowi Łukaszowi Szumowskiego, który na sytuację patrzył głównie z lekarskiego punktu widzenia. Z tego powodu miało zabraknąć ekonomicznego spojrzenia na gospodarkę. Kędzierski stwierdził jednak, że mimo wszystko uważa tę decyzję rządu za dobrą, ponieważ polityka informacyjna w pierwszych tygodniach zdecydowanie się sprawdziła.

Mimo wszystko myślę, że powierzenie tej funkcji ministrowi Szumowskiemu na początku było właściwym posunięciem. Dzięki temu komunikacja była przejrzysta i zrozumiała. Na początku pandemii, gdy posiadamy bardzo małą liczbę informacji, lepiej jest nieco przereagować po to, aby później tę panikę jakoś ograniczać. I w tym momencie powinno się już dopuszczać do głosu doradców z szerszym spojrzeniem na sprawy gospodarcze. Przez pierwsze dwa tygodnie wszystko było klarowne, bo braliśmy pod uwagę tylko czynniki zdrowotne. Z czasem jednak przekaz zrobił się znacznie bardziej skomplikowany, do czego doszło dodatkowo zamieszanie związane z wyborami. W tym momencie rządzący stali się ofiarą złożoności. W ich komunikatach zaczął się pojawiać chaos

– podsumował politykę informacyjną rządu Kędzierski

Czytaj także: Susza hydrologiczna. Dr Grzegorz Chocian: Poziom wody od lat nieustannie się obniża

Świat Rolnika/MP/Fot. A. Radzik