POLSKA NA SERIO – POLITYKA
08-12-2020
Piątka dla zwierząt ma wspierać konkurencyjność rolników? Kaczmarczyk: cieszę się, że ustawa została zamrożona
Piątka dla zwierząt, według szefa resortu rolnictwa Grzegorza Pudy, wywołała zbędną histerię niektórych środowisk, które chciały powiązać ochronę zwierząt z lewicową ideologią dla własnych, partykularnych interesów. Zdaniem ministra rolnictwa piątka dla zwierząt ma być wsparciem dla polskich rolników w walce o światowe i unijne rynki. Ponadto w programie o szczepieniach na covid – jaki jest poziom wiedzy rządu na temat jednego z koncernów, od którego Polska zakupiła szczepionki? Dlaczego część społeczeństwa, która zechce skorzystać z wolnego wyboru i dobrowolności szczepień, nie przyjmie szczepionki będzie dyskryminowana i będzie musiała podlegać obostrzeniom nałożonym przez rząd? Co nam obecnie da wet unijnego budżetu, jeżeli mechanizm powiązania funduszy unijnych z praworządnością został zaakceptowany w lipcu 2020 roku? Gościem programu “Polska na serio” jest poseł Norbert Kaczmarczyk z Solidarnej Polski/Zjednoczonej Prawicy.
Piątka dla zwierząt miała być wsparciem dla rolników – twierdzi minister rolnictwa Grzegorz Puda. Kaczmarczyk: cieszę się, że ustawa ugrzęzła w sejmowej zamrażarce
Piątka dla zwierząt kilkukrotnie wyprowadziła rolników na ulicę i, jak żadna inna ustawa do tej pory, zjednoczyła producentów rolnych z wielu branż. To zjednoczenie rolników jest jedynym dobrym skutkiem nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt, która do złudzenia przypominała bubel prawny z 2017 roku, tylko teraz kto inny był sprawozdawcą. Nowy szef resortu rolnictwa twierdzi, że piątka dla zwierząt miała być wsparciem dla rolników w budowaniu konkurencyjności na unijnym i światowym rynku produktów rolno-spożywczych. Trzeba przyznać, że budowanie konkurencyjności przez ustawowy zakaz produkcji i nakaz zwinięcia gospodarstw w ciągu roku to bardzo ciekawa koncepcja, która nie przypadła rolnikom do gustu.
Oglądaj także: Piątka dla zwierząt. Rolnik Konrad Krupiński: codziennie gramy w ruletkę z rządem
Cieszę się, że na tym etapie prace nad ustawą zostały wstrzymane, bo ta ustawa mogła w dużej mierze zaszkodzić nie tylko rolnikom, ale również politycznie mogła poróżnić Zjednoczoną Prawicę. Cieszę się, że doszło do porozumienia, że ustawa ugrzęzła w sejmowej zamrażarce. Mam nadzieję, że jeżeli w przyszłości pojawi się jakaś propozycja piątki dla rolników, to będą to propozycje, które pozwolą rolnikom rozwinąć swój biznes, a nie go zakończyć
– skomentował poseł Norbert Kaczmarczyk z Solidarnej Polski.
Nie może być tak, że jeden projekt pogrzebie Zjednoczoną Prawicę. Dlatego uważam, że posłowie, którzy promowali tę ustawę chcą w elegancki sposób zmienić jej zapisy, bo jeżeli one faktycznie pomagały by polskim rolnikom, to nikt nie miałby pretensji do tej ustawy. Jeżeli projekt pojawi się w Sejmie i będzie całkiem zmieniony i będzie pomocny dla polskich rolników, to można nad tym debatować. W tym momencie ustawa grzebała wszystkich, nie tylko rolników, ale i projekty polityczne, które wspierały rolnictwo. To był projekt, który naprawdę narobił dużo złego w przestrzeni publicznej, społecznej i wśród rolników. My, jako Zjednoczona Prawica, dostaliśmy żółtą kartkę i aby nie otrzymać czerwonej za trzy lata, trzeba się z takich projektów wycofywać
– dodał parlamentarzysta.
Piątka dla zwierząt wciąż wisi nad rolnikami. Tymczasem w Unii Europejskiej walczymy o pieniądze
Piątka dla zwierząt wciąż niepokoi rolników. Na domiar złego unijne fundusze stają pod znakiem zapytania ponieważ premier Mateusz Morawiecki wraz z premierem Węgier Wiktorem Orbanem chcą zawetować unijny budżet, który ma być powiązany z praworządnością. Rodzi się pytanie, czy lepszym momentem na zgłaszanie uwag nie był lipiec, gdy negocjacje ruszyły? Teraz mechanizm powiązania praworządności z wypłata unijnych funduszy został zaakceptowany i pojawił się problem, bo polski rząd zorientował się, że praworządność nie będzie dotyczyła potencjalnej defraudacji środków.
Tak jak w lipcu Prokurator Generalny, Minister Sprawiedliwości Zbigniew Ziobro podnosił, że te negocjacje muszą być twarde, dlatego, że wynegocjowaliśmy setki miliardów złotych jeśli chodzi o unijny budżet, natomiast ten budżet wcale nie musi okazać się dla nas tak dobry i skuteczny. My mówimy o gruszkach na wierzbie w tej chwili, bo za chwilę, wiążąc budżet z praworządnością, można oznaczyć wiele miliardów w Polsce jako niepraworządne w kontekście wydatkowania. (...) Co, jeżeli przyjdzie zrealizować jakąś inwestycję za kilka miliardów? Będziemy musieli zaakceptować małżeństwa homoseksualne, czy latarników od seks-edukacji w przedszkolach, bo jeżeli nie, to nie wybudujemy drogi w Tarnowie? Ja tego nie chcę i nie chcę takich pieniędzy
– zaznaczył poseł Norbert Kaczmarczyk z Solidarnej Polski.
Graf.: Agnieszka Radzik