O tym co ważne dla polskiej wsi.

Czyste powietrze czysty zysk Czyste powietrze czysty zysk
Talk icon

POLSKA NA SERIO – POLITYKA

06-05-2021

Autor: Świat Rolnika

Ludobójstwo w Rwandzie. Komentuje prof. Jacek Reginia-Zacharski

Ludobójstwo w Rwandzie to okres 100 dni w 1994 r. podczas których bojówki Hutu dokonały masakry na osobach pochodzenia Tutsi. Jak wynika z szacunków badaczy, podczas Ludobójstwa Rwandzie śmierć poniosło od 800 000 do 1 071 000 ludzi.

Ludobójstwo w Rwandzie - geneza 

Aby zrozumieć i poznać przyczyny ludobójstwa w Rwandzie należy się cofnąć w czasie do czasów kolonialnych, kiedy nastąpiły podziały między Hutu a Tutsi.

Tutsi i Hutu łączyła wspólna kultura, język, religia, jak również sposób życia. Od XVIII wieku narastały wewnętrzne podziały między grupami. Rządy kolonialne niemieckie zastąpiły belgijskie. To właśnie wtedy zastosowano podział na urzędników i pasterzy, co w przyszłości miało doprowadzić do tragedii.  

Pod koniec 1933 r. Belgowie wprowadzili "paszporty", w których wpisywano pochodzenie etniczne. Decyzja ta w przyszłości do szybkiej identyfikacji, co znacznie przyspieszyło ludobójstwo. 

Po II wojnie światowej Belgowie nie mogli dłużej opierać swoich interesów na uprzywilejowanej społeczności Tutsi, która stanowiła mniejszość. Stopniowo zaczęto znosić przywileje ekonomiczne Tutsi, a Hutu. Nikt nie mógł powstrzymać jednak procesu dekolonizacji i narastającej wrogości między grupami. 

W 1973 r. Juvenal Habyarimana dokonał zamachu stanu, a pięć lat później został prezydentem Rwandy. Kierowany przez niego rząd faworyzował Hutu. Tusi nie mogli liczyć na wysokie stanowiska, nie mieli przedstawicieli w rządzie. Dochodziło również do prześladowań i rabunków. 

Niezadowolenie wśród Tutsi rosło. Uciskana grupa w 1987 r. powołała do życia Rwandyjski Front Patriotyczny, który miał reprezentować ich interesy. 1 października 1990 siły RFP zaatakowały Rwandę z baz w Ugandzie, co doprowadziło do wojny domowej, która zakończyła się w 1993 r. podpisaniem porozumienia.

6 kwietnia 1994 został zestrzelony samolot, w którym przebywali prezydent Rwandy Juvénal Habyarimana oraz prezydent Burundi Cyprien Ntaryamira. Katastrofa ta stała się pretekstem do rozpoczęcia trwającej 100 dni rzezi. Sygnałem do rozpoczęcia mordów było nadanie przez państwową radiostację zakodowanej wiadomości o treści "Ściąć wysokie drzewa". Rozpoczęło się ludobójstwo…

Czytaj także: Ks. Isakowicz-Zaleski o Grzegorzu Chomyszynie i ludobójstwie na Wołyniu

Ludobójstwo w Rwandzie - piekło kobiet

W rzezi Tutsi brali udział wszyscy Hutu. Nie ważny był wiek, płeć, status społeczny, każdy mógł bezkarnie brać udział w ludobójstwie. Głównymi wykonawcami ludobójstwa w Rwandzie było oczywiście wojsko, ale zindoktrynowani cywile odegrali w 100 dniach masakry znaczną rolę. Sąsiad zabijał sąsiada. Nierzadko do mordów dochodziło w gronie rodziny. 

Najczęstszym narzędziem zbrodni były narzędzia rolnicze takie jak maczety, siekiery. oszczepy noże.

Zabijano na różne sposoby, ale prawdopodobnie najgorszych zbrodni dopuszczali się bojówkarze Interahamwe. To właśnie oni palili żywcem swoje ofiary, obcinali im stopy, dłonie i głowy.

Szczególnie okrutnie traktowano kobietu Tutsi. Ich śmierć nie następowała od razu. Bardzo często były ofiarami wielogodzinnych zbiorowych gwałtów. Przemoc seksualna przybrała wręcz postawę ideologiczną.

W czasie ludobójstwa w Rwandzie do życia powołano specjalne oddziały mężczyzn złożone z chorych na AIDS, których jedynym zadaniem było gwałcenie. Te, które nie zostały zgwałcone-były nabijane na pal lub uśmiercane poprzez wyrywanie organów rozrodczych. Te kobiety, które przeżyły miały nie być zdolne do rodzenia dzieci. 

Szacuje się, że w czasie trwania ludobójstwa Rwandzie zgwałcono  ćwierć miliona kobiet i dziewcząt.

Czytaj także: Wojna domowa w Hiszpanii. Komentuje Oliver Pochwat i Andrzej Matowski

Ludobójstwo w Rwandzie - czy czeka nas powtórka?

Mimo że od ludobójstwa w Rwandzie minęło 27 lat należy postawić pytanie: “czy do podobnej tragedii może dojść w przyszłość?”. Głos w tej sprawie w programie Polska na Serio. Historia zabrał Profesor Jacek Reginia-Zacharski wykładowca Uniwersytetu Łódzkiego autor książki “Rwanda Wojna i ludobójstwo”. 

Jeśli chodzi o samą Rwandę, tu jestem optymistą. Dlatego, że w samej Rwandzie reżim, który został wprowadzony, jak również rozwiązania, które mają charakter “siłowy” spowodowały, że dzisiaj w Rwandzie zakazane jest rejestrowanie jakichkolwiek stowarzyszeń, ugrupowań, partii politycznych, które w chociażby w jakikolwiek sposób nawiązują do tożsamości etnicznej

– powiedział Jacek Reginia-Zacharski w programie "Polska na serio. Historia". 

Pytania o to, czy jesteś Tutsi czy Hutu są pytaniami, których się nie zadaje. W samej Rwandzie jest to regulowane prawem. Sam reżim firmowany przez Paula Kagame jest odsądzany od czci i wiary za łamanie standardów demokracji za łamanie wolności słowa. Niemniej jeślibyśmy chcieli wziąć pod uwagę efekty, to od 1994 r. minęło naprawdę dużo czasu i do tej powtórki nie doszło

– zauważył gość Olivera Pochwata. 

Warto jeszcze wskazać na inny element. Rwanda jest nazywana "Szwajcarią Afryki". Jeżeli popatrzymy na wskaźniki gospodarcze, to Rwanda jest jednym z wybijających się państw w Afryce, jeśli chodzi o podnoszenie jakości życia, rozwój gospodarczy. 

– dodał Jacek Reginia-Zacharski

Co roku Rwandyjczycy w kwietniu obchodzą kujbuke. Kujbuka oznacza pamięć i myślę, że nie jest to tak, że Rwandyjczycy zapomnieli. Oni pamiętają, tylko z tej pamięci wyciągają na tylko konstruktywne wnioski, że jest to dodatkowa cegiełka do mojego optymizmu, jeśli chodzi o możliwość powtórki

– wyjaśnił Jacek Reginia-Zacharski pytany o możliwość powtórki ludobójstwa. 

 

swiatrolnika.info 2023