POLSKA NA SERIO – POLITYKA
13-01-2021
Lockdown do 31 stycznia. Rzecznik MŚP: jeżeli rząd zamyka firmy, to powinien mieć pieniądze na rekompensaty
Lockdown gospodarczy, według oficjalnego komunikatu ministra zdrowia Adama Niedzielskiego, ma trwać do 31 stycznia. Jednak pojawiają się już nieoficjalne głosy ze strony przedsiębiorców, którzy dostają przecieki od polityków wskazujące na to, że gospodarka będzie zamknięta do kwietnia 2021 roku. Narodowa kwarantanna najbardziej uderza w sektor małych i średnich przedsiębiorstw, a jego rzecznik – Adam Abramowicz na co dzień spotyka się z ludzkimi tragediami, na które rząd wydaje się być głuchym podczas podejmowania decyzji w sprawie lockdownu.
Lockdown do 31 stycznia. Przedsiębiorcy zorganizowali akcję #otwieraMY. Rzecznik MŚP: po podziale Polski na strefy zieloną, żółtą i czerwoną, przedsiębiorcy nie rozumieją wydłużonego lockdownu w całym kraju
Lockdown, według oficjalnego komunikatu szefa resortu zdrowia Adama Niedzielskiego, potrwa przynajmniej do 31 stycznia, choć w kuluarach mówi się już o zamrożeniu gospodarki na blisko cztery miesiące. Czy w takim wypadku będzie co zbierać w sektorze małych i średnich przedsiębiorstw? Według Rzecznika Małych i Średnich Przedsiębiorstw, ciężko jest zrozumieć sens poświęcenia dla ograniczenia pandemii, jeżeli przedsiębiorcy nie mają jasnych komunikatów od rządu.
W listopadzie pan premier wystąpił z planem odpowiedzialnego wychodzenia z pandemii. W tym planie były konkretne liczby zachorowań i konkretne obostrzenia, które jej odpowiadały. Premier powiedział, że plan jest optymalny i opracowany przez fachowców i przedsiębiorcy przyjęli to jako dobrą monetę. W tej chwili mamy sytuację taką, że Polska jest podzielona na trzy strefy jeśli chodzi o poziom zachorowania: zieloną, żółtą i czerwoną. Na południu Polski jest kilka powiatów turystycznych, jak powiat zakopiański, powiat krynica i inne miejscowości turystyczne, które są w strefie zielonej, czyli tam tych zachorowań jest niewiele. Dużo powiatów jest w strefie żółtej lub na pograniczu strefy żółtej i czerwonej i teraz wychodzi pan minister zdrowia i mówi, że musimy przedłużyć ten czas obowiązywania obostrzeń, a przedsiębiorcy pytają dlaczego? Jest całkowity brak zrozumienia
– powiedział minister Adam Abramowicz w programie “Polska na serio”.
Obecne tarcze antykryzysowe, w porównaniu z tarczami wiosennymi, są dziurawe, bo nie obejmują wszystkich przedsiębiorców, którzy zostali zamknięci. To nie jest tak, że przedsiębiorcy domagają się nie wiadomo jakich pieniędzy, nie wiadomo za co. Jeżeli firma jest zamknięta przez rząd, to ten rząd powinien mieć pieniądze na rekompensaty. (...) Tarcze w tej chwili nie obejmują wszystkich, którym rząd zamknął firmy i to jest sytuacja nie do zaakceptowania
– dodał Rzecznik MŚP.
Lockdown do 31 stycznia i bunt przedsiębiorców. Rzecznik MŚP: jeżeli przedsiębiorcy są karani w trybie administracyjnym, jako rzecznik mam obowiązek wejść do postępowania, jeżeli uznam, że w tym postępowaniu przez administrację łamane są zasady Konstytucji dla biznesu
Ogłoszony lockdown do 31 stycznia spowodował, że poszczególne branże postanowiły wejść na drogę sądową z państwem i domagać się od Skarbu Państwa zadośćuczynienia za straty poniesione w wyniku zamrożenia gospodarki. Z drugiej strony część przedsiębiorców zamierza wznowić swoją działalność gospodarczą, która została decyzją administracyjną zamknięta przez rząd. Wszystko z zachowaniem reżimu sanitarnego i wszelkich zasad bezpieczeństwa. Przedsiębiorcy mają już dość braku możliwości zarabiania na swoje utrzymanie, dlatego też rozpoczął się bunt.
Jeżeli przedsiębiorcy będą składać pozwy w trybie cywilnym, to jest to poza moją kompetencją, ale jeżeli przedsiębiorcy są karani w trybie administracyjnym, tak jak to było wiosną, gdy kosmetyczka i fryzjerka były ukarane karą 10 tys. zł., to ja, jako rzecznik, mam obowiązek wejść do postępowania, jeżeli uznam, że w tym postępowaniu przez administrację łamane są zasady Konstytucji dla biznesu. W podanym przykładzie te zasady były złamane, tok postępowania był nieprawidłowy i wybroniliśmy te dwie panie z tej kary. Moja rola jest taka, by pilnować prawa i aby w tym otoczeniu prawnym, w którym dziś są przedsiębiorcy, administracja przestrzegała zasad Konstytucji dla biznesu
– stwierdził Adam Abramowicz w programie “Polska na serio”.
Lockdown do 31 stycznia i nakaz przyjmowania mandatów od policji. Rzecznik MŚP: jeżeli będzie jakiekolwiek postępowanie mandatowe i przedsiębiorca złoży wniosek do rzecznika o to, że widzi tam naruszanie procedury i prawa, to ja się tym zajmę
Lockdown do 31 stycznia nie był jedyną szokującą decyzją partii rządzącej. Zaraz potem pojawił się pomysł ustawy “mandatowej”, która nakazuje przyjmowanie mandatów nałożonych przez policję. Prawo do odwołania się od obowiązkowego mandatu będzie przysługiwało w ciągu 7 dni od jego nałożenia przy czym wniosek odwoławczy do sądu musi zawierać komplet dowodów na domniemanie niewinności, zebrany przez osobę ukaraną. Dziwnym trafem zbiega się to wszystko ze wzburzeniem społecznym wobec polityki rządu w sprawie przedłużenia obostrzeń i buntem przedsiębiorców, którzy popadają w finansową ruinę.
Ta zmiana spowodowałaby obciążenie obywatela dodatkową mitręgą biurokratyczną i nie wydaje mi się, że jest to dobry krok, abyśmy żyli w państwie, w którym jednak to obywatel jest podmiotem, a urzędnik ma działać na jego rzecz. Argumentowanie, że odejmiemy pracę urzędnikowi i nałożymy ją na obywatela, przekonywujące nie jest. Jeżeli będzie jakiekolwiek postępowanie mandatowe i przedsiębiorca złoży wniosek do rzecznika o to, że widzi tam naruszanie procedury i prawa, to ja się tym zajmę. Jeżeli tak będzie, to będę tego przedsiębiorcy bronił, taka jest moja rola i tak będę się zachowywał
– zadeklarował Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorstw Adam Abramowicz.
(...) W skali makro nie widać tego Jana Kowalskiego i jego osobistej tragedii, bo ktoś przez lata budował swoją rodzinną firmę, najczęściej w formie działalności gospodarczej, a nie spółki z.o.o. i w takim wypadku odpowiada za swoje zobowiązania całym majątkiem. Jeżeli odpowiada całym majątkiem i w tej chwili nie jest w stanie spłacać kredytów, opłacać czynszów, dojdą roszczenia pracownicze, to jemu po prostu grozi nieszczęście i bankructwo, łącznie z licytacją mieszkania, w którym żyje z całą rodziną. Dlatego są takie nastroje, jakie widzimy na ekranach telewizorów i jakie ja widzę codziennie, gdy rozmawiam z przedsiębiorcami. (...) Nie może być tak, by ktoś traktował swoje państwo, jako państwo opresyjne i okupacyjne. Ktoś, kogo ta sytuacja pozbawi majątku i szansy na normalne życie, nie będzie już normalnym obywatelem Polski
– dodał Abramowicz.