POLSKA NA SERIO – POLITYKA
25-01-2021
Góralskie veto. Sebastian Pitoń: celem rządu jest zniszczenie klasy średniej
Góralskie veto to inicjatywa Sebastiana Pitonia, architekta z Kościeliska, której celem jest znacznie więcej, niż poluzowanie obostrzeń związanych z pandemią koronawirusa. Tym zajmuje się akcja #otwieraMY. Sebastianowi Pitoniowi chodzi o to, by rząd poniósł konsekwencje tego, co robi z polską gospodarką.
Góralskie veto. Sebastian Pitoń: okazuje się, że ludzie, którzy otwierają restauracje nie mają wizyt antyterrorystów, tylko kilku policjantów, dwóch pań z Sanepidu i w takiej sytuacji można sobie znakomicie dać radę
Sam Pitoń, inicjator akcji “Góralskie veto” deklaruje, że nie ma nic wspólnego z restauracjami i hotelami, mimo, że stał się jedną z twarzy buntu przedsiębiorców, który jest najsilniejszy właśnie w sektorze HoReCa. Restauracje i hotele otwierają się jeden za drugim, kluby fitness deklarują, że startują z działalnością 1 lutego, nawet jeżeli lockdown nie zostanie wycofany. Do buntu przedsiębiorców dołączają nawet sklepy RTV/AGD. Czyżbyśmy mieli do czynienia z efektem kuli śniegowej, którego nie da się już zatrzymać?
Zauważyłem, że dotychczasowe próby wywierania wpływu różnych środowisk na rzeczywistość poprzez manifestacje nie mają żadnego sensu. (...) Protestujący na ulicach nie mają ani sankcji, ani nagrody dla rządzących, w związku z tym oni mogą jedynie prosić, a to jest słabe i nieskuteczne. Ja odwracam tę zasadę i mówię: my się otwieramy i co nam zrobicie? To jest dużo trudniejsze, bo wymaga aktywności od rządu. (...) Okazuje się, że ludzie, którzy otwierają restauracje nie mają wizyt antyterrorystów, tylko kilku policjantów, dwóch pań z Sanepidu i w takiej sytuacji można sobie znakomicie dać radę. Istnieje świadomość, że porządek prawny został naruszony i wszystkie te rozporządzenia Rady Ministrów, czy nawet ustawy, których jednak brakuje, są aktami niższej rangi względem Konstytucji. To wszystko oznacza, że to my jesteśmy strażnikami porządku prawnego, a to rząd jest buntownikiem, wobec czego jesteśmy w dość komfortowej sytuacji. My się niczego nie domagamy, nie protestujemy, tylko wracamy do normalnego życia, robiąc tym samym rządowi problem
– powiedział Sebastian Pitoń w programie “Polska na serio”.
Oglądaj także: #otwieraMY. Tomasz Kwiek (restauracja U Trzech Braci): nie chcemy żadnej tarczy 2.0
Góralskie veto. Sebastian Pitoń: toczy się wojna propagandowa, bo system chce nam wmówić, że nikt się nie otwiera
Góralskie veto powstało w związku z trzecim lockdownem, dźwięcznie nazwanym “narodową kwarantanną”. Mimo listopadowych planów rządu, dzielących Polskę na strefy: zieloną, żółtą i czerwoną, na przedsiębiorców jak grom z jasnego nieba spadła informacja, że od 28 grudnia wszystko praktycznie będzie zamknięte, poza drogeriami, sklepami z żywnością i aptekami. Jak to się stało, że dwa poprzednie lockdowny przedsiębiorcy byli w stanie wytrzymać, za trzecim razem mówią “dość!” i zwracają uwagę na łamanie prawa przez rząd? Wielu przedsiębiorców rezygnuje z pomocy w ramach tarczy PFR, traktując ją jak cyrograf z państwem.
Wydaje i się, że ludzie potrzebowali pewnego impulsu, wskazania im pewnej drogi. Ja sam przez pozostałą część roku starałem się w jakiś sposób dopchać do ośrodków władzy. Na początku to byli ludzie na tyle silni, że obstawiają władze lokalne, choć uważam, że oni przyjęli strategię, że będą beneficjentami tych zmian i wykupią drobniejszy biznes jeżeli przytulą się do rządu. Później starałem się rozmawiać bezpośrednio z samorządowcami, aż okazało się, że zostali przekupieni przez rząd. Wtedy doszedłem do wniosku, że muszę to zrobić po prostu sam
– stwierdził Sebastian Pitoń.
Myślę, że w tej chwili już nikt nie ma wątpliwości, że celem jest zniszczenie klasy średniej. W związku z tym nie można przyjmować jałmużny z rąk kata. (...) W narodzie powstał duch, bo w momencie, kiedy wszyscy byliśmy już przybici, nie mieliśmy już nadziei i wydawało nam się, że idziemy czarnym tunelem w jakąś otchłań, to zapaliło się światełko. Polacy, którzy są ludźmi bardzo kreatywnymi zaczęli kombinować. (...) Toczy się wojna propagandowa, bo system chce nam wmówić, że nikt się nie otwiera. Może to nie jest lawina, ale to jest proces, który wolno nabiera rozpędu, natomiast w tej chwili państwu nie udało się stłamsić tego ruchu
– dodał inicjator akcji Góralskie veto.
Czytaj także: Bunt przedsiębiorców. Obostrzenia niezgodne z prawem? Analizuje Patryk Wachowiec (FOR)