O tym co ważne dla polskiej wsi.

Czyste powietrze czysty zysk Czyste powietrze czysty zysk
Talk icon

Informacje

23-01-2020

Autor: Robert Wyrostkiewicz

Dogmat Globalnego Ocieplenia. Zarobią Zielone Projekty. Banki muszą wybierać, kto z nas pasuje do Zielonego Ładu, a kto jest niegodny wsparcia

Dogmat Globalnego Ocieplenia. Zarobią Zielone Projekty. Banki muszą wybierać, kto z nas pasuje do Zielonego Ładu, a kto jest niegodny wsparcia

Już teraz, nawet w małych grantach, dofinansowaniach, programach realizowanych na poziomie np. samorządów wojewódzkich, we wnioskach niemal zawsze znajduje się pytanie o wpływ na klimat. Pierwsza działalność gospodarcza? OK, ale jak wpłynie to na topniejące lodowce - pytają eksperci Lokalnych Grup Działania w powiatowych miasteczkach całej Polski. Mania bycia klimatycznie poprawnym to trend płynący z Komisji Europejskiej, a ta ma niemały wpływ na politykę europejskich banków. Argumenty, że człowiek może mieć znikomy wpływ na klimat albo że jeśli ma, to cała Unia Europejska jest tylko kilkuprocentowym udziałem emisji CO2 produkowanego przez USA, Chiny i Indie są nic nie warte w porównaniu z dogmatyczną powagą symbolu, jakim w Europie stała się po medialnej kanonizacji Greta Thunberg. Sancta Greta Thunberg.

Banki muszą się dostosować do polityki klimatycznej

Niezależnie od prawdy o globalnym ociepleniu, faktem niepodważalnym jest, że ten czynnik (wirtualny bądź realny) wpływa na ryzyko finansowe i to w skali globalnej. Ciało doradcze ONZ ds. klimatu, czyli Intergovernmental Panel on Climate Change twierdzi, że zagrożenia klimatyczne do  końca stulecia mogą kosztować aż 69 bilionów dolarów. Co prawda, nikt nie wie czy to dużo czy mało, bo kto widział bilion dolarów? Tym bardziej nikt nie umie wyobrazić sobie Matki Ziemi w 2100 roku, ale eksperci klimatyczni obliczyli i basta.

Zadać można sobie tylko jedno pytania, co warte byłyby obliczenia z 1900 roku co do zagrożeń finansowych roku 2000 na bazie wiedzy pozbawionej całego „bogactwa” XX wieku? Tyle warta zapewne jest ekonomika klimatyczna ONZ i jego agend. To jednak nie ma żadnego znaczenia. Granty mają być zielone i dla zielonych beneficjentów. Sektor bankowy ma jasno określone wytyczne i zna trendy, które są dominujące. I nawet jeśli Międzyrządowy Zespół ds. Zmian Klimatu wyliczył ile stracimy do 2100 roku, to należy pytać, co dają tu i teraz.

Dają swoim zielonym grantobiorcom. Banki dają Zielonym…

W ramach G20 działa Rada Stabilności Finansowej (FSB, w sumie można symbolicznie mylić z rosyjską FSB, bowiem ekoterror niewiele różni się od czerwonych praktyk w Rosji). Owo FSB pracuje nad globalnymi wskazówkami dla sektora finansowego.

Polski sektor finansowy podlega unijnym regulacjom. Te w coraz większym stopniu będą wymagały od banków, ubezpieczycieli czy funduszy inwestowania w zielone, prośrodowiskowe inwestycje. W związku z tym także w Polsce ta zielona rewolucja nastąpi prędzej czy później. Lepiej przygotować się do tego procesu wcześniej i przeprowadzić go w sposób płynny, łagodny

– powiedział w rozmowie z biznes.newseria.pl Ludwik Kotecki, były wiceminister finansów.

Europejski Zielony Ład wymaga zielonych inwestycji. Banki mają wspierać w pierwszej kolejności te właśnie. Za wiele z nich odpowiada przemysł niemiecki. I chociaż cała farsa ma taki wpływ na klimat jak zabranie kamyka z Tatr na zniszczenie struktury górskiej w Polsce, to jednak każdy z nas może stać się dobrym albo złym, zielonym beneficjentem albo czarnym outsiderem.

Absurd zielonych grantów w praktyce

A w owej praktyce, grantując na działalność taką jak np. firma archeologiczna, dodatkowe punkty będą (już są!) dopisywane za opis działalności, jeśli dodamy promesę, że fiszki z zabytkami przechowywane będą w papierowych, a nie foliowych strunówkach. I pomimo, że to niepraktyczny absurd, punkty to kasa, a kasa rządzi. Dzisiaj zaś na stole leżą tylko papierki zielone i to zielone podwójnie…

Robert Wyrostkiewicz

swiatrolnika.info 2023