Informacje
27-12-2019
Tokarczuk to aktywistka prozwierzęca. Pisze opowiadania, by bronić KARPI… Co myśli o nienarodzonych DZIECIACH?
Od 2011 r. noblistka - znana na świecie głównie z opowiadania o polskim kolonializmie i antysemityzmie - jest aktywną działaczką Klubu Gaja w ramach jego akcji "Jeszcze żywy KARP".
„Wsparłam kampanię „Jeszcze żywy KARP”, bo jest to wyjątkowo barbarzyński zwyczaj, który przez cale życie psuł mi radość ze świąt i zamieniał przygotowania do Wigilii w horror”
- tłumaczyła na swoim Twitterze Olga Tokarczuk.
Tokarczuk napisała nawet opowiadanie wigilijne, w którym opisała traumę dzieci i ich rodziców, którzy muszą zabić karpia, z czego wyręcza ich sąsiad z młotkiem. Śmierć karpia noblistka zestawiła z kończącymi „horror Wigilii” słowami „Bóg się rodzi”, zdaje się próbując ośmieszyć mordercze dla kręgowców chrześcijaństwo w wydaniu polsko-wigilijnym.
Tak więc poza nagradzanymi dzisiaj hojnie przez świat ideami Tokarczuk (ekologia, feminizm, weganizm i bajki o Polakach - mordercach Żydów) Tokarczuk bywa jednak – a jakże – za zabijaniem, czyli za aborcją.
W 2002 r. dzisiejsza noblistka podpisała się pod listem skrajnie aborcyjnych aktywistek Porozumienia Kobiet 8 Marca i OŚKi, gdzie uznano, że nawet postkomunistyczny rząd Leszka Millera jest zbyt kompromisowy wobec Kościoła katolickiego, jeśli chodzi o legislację zezwalającą na zabijanie dzieci nienarodzonych.
Być może jest w tym jakaś logika. Przecież takie niezabite dziecko mogłoby w przyszłości dorosnąć, żyć i zabić karpia…
Robert Wyrostkiewicz