Informacje
26-09-2020
Sezon na owoce cytrusowe zza oceanu dobiegnie końca w nadchodzących tygodniach – ostatnie dostawy do Europy opuściły RPA tydzień wcześniej (12 września) i będą sprzedawane do połowy października. Na temat sezonu opowiedział Sven Stahmer, specjalista od importu cytrusów w Grupie KÖLLA. Nawet po 27 latach pracy w branży uważa ten sezon za wyjątkowy.
Owoce cytrusowe – podsumowanie minionego sezonu
Ze względu na utrzymujący się duży popyt na owoce cytrusowe zza oceanu sezon zakończy się wcześniej niż w innych latach.
Patrząc wstecz, to był dobry sezon, z dużym popytem i dobrymi cenami. Ale był to również bardzo intensywny sezon
– powiedział Stahmer.
Wczesne odmiany Navel z RPA nabrały koloru wcześnie w tym sezonie i były również bardzo dobrej jakości. Dlatego wielkość eksportu pomarańczy Navel do Europy była znacznie wyższa niż w ubiegłym roku
– komentuje Stahmer.
Odmiany Valencia miały mniej małych kalibrów, które z kolei są potrzebne w programach pakowania.
Susza odbiła się negatywnie na wielu gospodarstwach, zwłaszcza w północnej Afryce Południowej. Po suszy znowu było dużo opadów. To w połączeniu z tym, że wiele drzew wydawało mniej owoców, sprawiło, że pomarańcze rosły znacznie grubsze. Tym samym udział pomarańczy grubszych był znacznie wyższy niż w innych latach, a skrzynki były szybciej napełniane, co było jednym z powodów wzrostu całkowitego wolumenu eksportu. Z drugiej strony przez cały sezon utrzymywał się niedobór na owoce cytrusowe mniejszych rozmiarów, co z kolei doprowadziło do historycznie wysokich cen. Niezmiennie wysoka jakość południowoafrykańskich owoców cytrusowych była oczywiście również pomocna. Wielu producentów w północnej RPA zakończyło ten sezon do pięciu tygodni wcześniej niż w normalnych latach. To także dzięki tej okoliczności na rynku nigdy nie było „za dużo” towaru
– twierdzi Stahmer.
Czytaj też: Zbiory winogron w Czechach – bardzo dobre ilości oraz jakość!
Owoce cytrusowe – wpływ pandemii koronawirusa i niedobory dostaw z Argentyny
Koronawirus był oczywiście problemem również w RPA:
Pola i pakowalnie mogły być obsługiwane tylko przez połowę siły roboczej. Początkowo w kontenerach były wąskie gardła, które nadal musiały być zwracane z Azji do RPA. Ponadto porty były również chwilowo przeciążone, co doprowadziło do zaległości w przedsiębiorstwach żeglugowych.
Spowodowało to ogromne problemy logistyczne i wiele opóźnień:
W niektórych przypadkach towary były w drodze o dwa tygodnie dłużej niż zwykle. W rezultacie w Europie nigdy nie było wystarczającej ilości pomarańczy i zawsze brakowało ich ilości. Koronawirus i związany z tym wysoki globalny popyt na witaminę C miał pozytywny wpływ na popyt na owoce cytrusowe na całym świecie i był kolejnym powodem zwiększonego eksportu RPA – kontynuuje specjalista.
Na początku sezonu, w czerwcu, nastąpiła nadpodaż cytryn.
Hiszpania przez długi czas była na rynku cytryn, ale jednocześnie dodawano znaczące ilości towarów z RPA i Argentyny, ponieważ kupujący w Azji byli w tym czasie w stanie importować znacznie mniej z powodu korony. Kiedy Argentyna musiała wstrzymać eksport do UE, sytuacja na razie się poprawiła, ale teraz we wrześniu wiatr znów się zmienił, statki były opóźnione i przez to brakuje towarów
– wyjaśnia Sven Stahmer.
W sumie Republika Południowej Afryki wyeksportowała do Europy znacznie większą ilość cytryn niż w poprzednim roku.
Ogólnie rzecz biorąc, ekspert Stahmer dostrzega trend w cytrynach w kierunku wcześniejszego przejścia na towary zagraniczne:
Wielu naszych klientów jest gotowych przejść na odmianę Eureka na początku sezonu zamorskiego. Wcześniej niż w poprzednich latach.
freshplaza.com/fot.Pixabay