O tym co ważne dla polskiej wsi.

Czyste powietrze czysty zysk Czyste powietrze czysty zysk
Talk icon

Wywiady

20-12-2022

Autor: Świat Rolnika

Zakaz pasz GMO uderzy w drobiarstwo? Goszczyński: Będzie to ogromne wzywanie

Zakaz pasz GMO

Dariusz Goszczyński, prezes Krajowej Rady Drobiarstwa – Izba Gospodarcza, w rozmowie z naszym serwisem przedstawił skutki, jakie będzie miał zakaz pasz GMO.

Sejm przegłosował projekt nowelizacji ustawy o paszach, który skracające moratorium w sprawie zakazu pasz GMO. Zakaz dotyczy głównie stosowania importowanej śruty soi w produkcji pasz. Posłowie opozycji domagali się pięcioletniego moratorium, argumentując to brakiem możliwości zastąpienia śruty sojowej w tak krótkim czasie alternatywnymi białkami roślinnymi.

Goszczyński: Zakaz pasz GMO będzie miał poważne konsekwencje ekonomiczne

Ewa Zajączkowska-Hernik: W sprawie zakazu stosowania pasz GMO w Polsce chyba doszło do nieporozumienia? Część polityków atakuje Ministerstwo Rolnictwa za skrócenie moratorium na zakaz pasz GMO do 2025 r., wytykając, że Polska nie jest w stanie zapewnić odpowiedniej ilości krajowej paszy wysokobiałkowej. Ministerstwo Rolnictwa, konkretnie minister Kołakowski uspokaja, mówiąc, że nie chodzi o zakaz pasz GMO, a o wprowadzenie minimalnego wskaźnika białkowego, który określa minimalną ilość krajowego białka w miksie paszowym. A jak to wygląda z perspektywy producentów drobiu? Czy przewidywane jest tąpnięcie w branży w związku z wprowadzeniem moratorium na zakaz pasz GMO do 2025 r.? Czy ta decyzja mocno zachwiała stabilnością produkcji drobiu w Polsce?

Dariusz Goszczyński: Z perspektywy producentów drobiu chcielibyśmy, aby rządzący widzieli cały łańcuch produkcyjny na końcu którego jest konsument.  To on podejmuje decyzje o zakupie, zwracając uwagę głównie na jakość oraz ceną produktu. W całej Unii Europejskiej obowiązują takie same wymagania jakościowe, również te dotyczące pasz. Polski sektor drobiarski jest w stanie konkurować z innymi producentami mięsa drobiowego z UE dzięki stabilnej, wysokiej jakości i konkurencyjnej cenie. Ogromny wpływ na cenę produktu ma koszt pasz, stanowiący ok. 70% całkowitego kosztu produkcji. Dlatego niezmiernie istotne jest to, aby decyzje podejmowane przez polityków w zakresie pasz nie prowadziły do pogorszenia sytuacji naszych hodowców drobiu, a tym samym utraty konkurencyjności. Jako branża nie sprzeciwiamy się włączaniu krajowych komponentów białkowych, a wiele firm już uwzględnia je w swoich recepturach paszowych. Uważamy jednak, że na obecnym etapie najpilniejszą potrzebą jest stworzenie trwałych programów stymulujących zwiększenie podaży roślin białkowych. Wszelkie rozwiązania legislacyjne wymagają precyzyjnych kalkulacji i oceny skutków regulacji, które z jednej strony pozwolą na zapewnienie niezbędnej ilości krajowych surowców, z drugiej zaś nie będą negatywnie wpływały na konkurencyjność sektora drobiarskiego. Nagłe decyzje, podejmowane bez konsultacji z tymi, których finalnie będą one dotyczyły, z całą pewnością nie służą stabilizacji sytuacji w branży drobiarskiej, mierzącej się obecnie z wieloma wyzwaniami.

Ewa Zajączkowska-Hernik: Czy branża spodziewała się takiego ruchu ze strony Ministerstwa Rolnictwa?

Dariusz Goszczyński: Projekt ustawy dotyczący zakazu stosowania pasz GMO w karmieniu zwierząt, który został skierowany w sierpniu do konsultacji społecznych, przewidywał przedłużenie moratorium o 4 lata. Dużym zaskoczeniem dla branży była decyzja podjęta przez Radę Ministrów wprowadzająca zakaz od 2024 roku. Gdyby takie rozwiązanie weszło w życie skutkowałoby bardzo poważnymi konsekwencjami ekonomicznymi w całym łańcuchu dostaw, od hodowców po konsumentów. Jednoznacznie przedstawialiśmy nasze obawy i apelowaliśmy o zapewnienie czasu na odpowiednie analizy, konsultacje oraz wprowadzenie programów stymulujących zwiększenie podaży krajowych komponentów białkowych. Dla producentów zbóż czas jest nadrzędną kwestią, dzięki której będą mogli zagwarantować odpowiednią podaż wysokojakościowego krajowego białka. Ważne, że dzięki intensywnemu i merytorycznemu dialogowi z decydentami zwyciężył rozsądek i moratorium przedłużono o kolejne dwa lata.

Zobacz też: Ardanowski: Polskie pasze muszą zastąpić soję GMO

Czy zakaz pogorszy konkurencyjność polskich drobiarzy?

Ewa Zajączkowska-Hernik: Jak producenci drobiu zamierzają się dostosować do obecnej sytuacji związanej z paszami?

Dariusz Goszczyński: Jeżeli Prezydent podpisze ustawę, a wszystko na to wskazuje, to będziemy mieli dwa lata na wdrożenie rozwiązań stymulujących podaż krajowych komponentów białkowych w taki sposób, aby nie pogarszały one konkurencyjności produkcji drobiarskiej. Czekamy na projekt, aby wyrazić o nim swoją opinię. Nie mniej intencją autorów tej ustawy powinno być zapewnienie stabilności w całym łańcuchu produkcyjnym. Zwłaszcza, że ostanie miesiące i lata są bardzo trudne dla naszego sektora. Covid – 19, grypa ptaków, wzrost cen energii i pasz oraz niekontrolowany napływ mięsa drobiowego z Ukrainy, a to tylko część problemów z którymi zmaga się branża.

Ewa Zajączkowska-Hernik: Część polityków zapewnia, że mimo przyjęcia moratorium do 2025 r., zostanie ono i tak przedłużone, a obecne skrócenie go jest jedynie impulsem dla rolników, by zwiększyli produkcję wysokobiałkowych roślin. Branża odbiera to w ten sposób?

Dariusz Goszczyński: Oczekujemy od polityków decyzji, które nie będą faworyzowały jednego elementu łańcucha produkcyjnego kosztem drugiego i zapewnią przewidywalność prowadzenia działalności gospodarczej. W przeciwnym razie, bardzo szybko przekonamy się, że tracą na tym wszyscy, bo przecież są to naczynia połączone. Priorytetem dla nas jest stabilność, dzięki niej możemy zapewniać bezpieczną i przystępną cenowo żywność, która odnosi sukces na światowych rynkach, a tym samym również popyt na krajowe zboża i komponenty białkowe. Jesteśmy otwarci na dialog i wypracowanie rozwiązań na rynku pasz, akceptowalnych przez branżę drobiarską, paszową i producentów zbóż. Do takich rozmów jesteśmy w stanie przystąpić od razu.

Ewa Zajączkowska-Hernik: Jeżeli jednak moratorium nie zostanie wydłużone, a zakaz stosowania pasz GMO wejdzie od 2025 r., jak branża sobie poradzi z taką sytuacją? Jakie będą konsekwencje?

Dariusz Goszczyński: Będzie to ogromne wzywanie. Jeżeli nie zostanie zapewniona odpowiednia podaż wysokojakościowego białka krajowego, a utracimy możliwość korzystania z importowych surowców, z których korzystają hodowcy z innych państw UE, to grozi nam utrata konkurencyjności całej branży. Koszty produkcji wzrosną jedynie w Polsce, producentów z Unii Europejskiej oraz całego świata zakaz przecież nie będzie obowiązywać. W efekcie utracimy zagraniczne rynki zbytu, a przypominam, że obecnie eksportujemy 50% naszej produkcji i jesteśmy jednym z liderów jeśli chodzi o eksport drobiu w Unii Europejskiej.  Sytuacja ta spowoduje także wzrost cen na półkach sklepowych, który będzie kolejnym impulsem inflacyjnym. Kolejnym skutkiem tej decyzji będzie napłynięcie zza granicy tańszego mięsa drobiowego, przy produkcji którego nadal będzie się używać pasz GMO. Następstwa zakazu odczują także producenci zbóż, ponieważ ograniczenie krajowej produkcji drobiarskiej ograniczy popyt na pasze.  Liczymy, że decyzje podejmowane będą na podstawie rzetelnych analiz i w porozumieniu z branżą, dzięki czemu uda się uniknąć powyższego scenariusza.  

zakaz pasz GMO

swiatrolnika.info 2023