O tym co ważne dla polskiej wsi.

Czyste powietrze czysty zysk Czyste powietrze czysty zysk
Talk icon

Wywiady

04-01-2023

Autor: Ewa Zajączkowska-Hernik

Wojciechowski: Kodeks Rolny ma ujednolicić prawo dotyczące rolnictwa

Kodeks Rolny

Podczas kongresu Prawa i Sprawiedliwości w Przysusze został zapowiedziany Kodeks Rolny. Na jakie korzystne zmiany w prawie mogą liczyć rolnicy?

Poseł PiS, Grzegorz Wojciechowski w rozmowie z Ewą Zajączkowską-Hernik przybliżył szczegóły planowane w Kodeksie. Podkreślił, że ma on spełniać dwie funkcje: kompleksowo ujednolicić przepisy, a także zmienić podejście prawa do rolnictwa. Zapewnił również, że partia rządząca chce zrealizować zapisy Kodeksu jeszcze w tej kadencji parlamentu.

Kodeks rolny kompleksowo ujenolici prawo

Ewa Zajączkowska-Hernik: Panie pośle, Kodeks Rolny został zapowiedziany podczas konwencji Prawa i Sprawiedliwości w Przysusze. Czym tak naprawdę ten Kodeks jest?

Grzegorz Wojciechowski: Kodeks ma jakby dwie funkcje. Pierwszą funkcją jest kompleksowe ujednolicenie przepisów dotyczących rolnictwa. Natomiast drugą funkcją jest zmiana podejścia do rolnictwa. W Polsce obowiązuje podejście prawa publicznego. Gospodarstwa rodzinne, które dominują, bardziej są wpisane w prawo cywilne, więc to jest druga funkcja tego kodeksu. Oczywiście te sprawy, które nie są uregulowane, a których regulacja wymaga zarówno z potrzeb krajowych, jak i z wymogów prawa unijnego, też są konieczne do regulacji, bo jednak jest sporo luk prawnych, zwłaszcza jeżeli weźmiemy pod uwagę właśnie to prawo publiczne, które wymaga o wiele więcej doprecyzowania niż prawo prywatne.

Ewa Zajączkowska-Hernik: Mówi pan, że chodzi o ujednolicenie przepisów dotyczących rolnictwa i prawa rolnego. Tylko w Polsce mamy pewien porządek prawny, jest Konstytucja, są ratyfikowane umowy międzynarodowe, potem są ustawy, rozporządzenia i tak dalej, i tak dalej. Gdzie w tym wszystkim jest Kodeks Rolny, jak to będzie się odbywało prawnie?

Grzegorz Wojciechowski: Kodeks jest ustawą i oczywiście on musi cały ten porządek prawny uwzględniać. Nie może naruszać też przepisów o Unii Europejskiej, a wręcz przeciwnie musi wykorzystywać te przepisy. Znaczna część rozporządzeń to są przepisy, a następnie są odstępstwa. Wprowadzając przepisy, wprowadzamy też ograniczenia, które wynikają z tych przepisów, natomiast rzadko korzystamy z odstępstw, które te przepisy unijne dają. Odstępstwa mogą zostać wprowadzone przez państwa członkowskie, a więc   wymaga to wielu regulacji krajowych. Tutaj widzę potrzebę, chociażby przetwórstwo, dostawy, sprzedaż lokalna czy chociażby ubojnie. Wiele spraw jest tutaj do uregulowania.

Ewa Zajączkowska-Hernik: Chciałabym skoncentrować się na konkretach. Bardzo ciekawy jest art. 11, który w kontekście wojen między tymi, którzy na wieś napływają, a rolnikami, wprowadza zapisy, które będą wsparciem dla rolników. Art. 11 mówi o tym, że "rolnik ma prawo prowadzenia działalności rolniczej w zakresie produkcji roślinnej lub zwierzęcej na gruntach rolnych i w zabudowaniach należących do jego gospodarstwa i nikt nie może żądać zaprzestania, lub ograniczenia działalności rolniczej prowadzonej z zachowaniem przepisów prawa i z użyciem praktyk i urządzeń właściwych do określonego rodzaju działalności rolniczej". Czy jest planowane wprowadzenie jakichś przepisów rozstrzygających tego typu spory na korzyść rolnika, poza tym jednym zapisem zawartym w Kodeksie Rolnym?

Grzegorz Wojciechowski: Oczywiście ten tekst z Kodeksu Rolnego jest takim wstępem i będą stworzone szczegółowe przepisy. Myślę, że przepisy hiszpańskie są tutaj dobrym wzorcem, który można by było implementować na polski grunt. Poza tym proszę zwrócić uwagę jeszcze na ten przepis, że on nie dotyczy tylko osób, ale dotyczy także instytucji. Instytucji, które mają wpływ na wiele kwestii np. gmina zatwierdzająca miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego. W wielu krajach jest zabezpieczenie przed takimi zmianami, aby nie ograniczać rolniczej przestrzeni produkcyjnej – chociażby we Francji,  Hiszpanii czy we Włoszech. We Włoszech bardzo silna jest ochrona pod tym względem, szczególnie jeżeli dotyczy to takich terenów, na których są wytwarzane produkty lokalne, regionalne, wysokiej jakości. Ta ochrona jest wtedy wyjątkowo silna i praktycznie takich terenów nie można przeznaczać na jakieś inne cele niezwiązane z rolnictwem.

Ewa Zajączkowska-Hernik: To jest nawet to, co prezes Kaczyński powiedział podczas konwencji w Przysusze, że dochodzi do takich absurdów, gdzie rolnik przestaje być gospodarzem na własnym terenie i rzeczywiście rolnicy oczekują pewnych zmian w tym zakresie. Jako że jestem dziennikarzem zajmującym się ustawą o ochronie zwierząt i różnymi organizacjami, które kolokwialnie mówiąc, dokuczają rolnikom, zwróciłam też uwagę, że w Kodeksie Rolnym poza takimi zapisami określającymi, czym jest gospodarstwo rolne a czym rodzinne, kim jest rolnik, jak będzie wspierane postępowanie egzekucyjne czy wsparcie kryzysowe dla rolników, jest też kilka artykułów dotyczących, chociażby przeprowadzania kontroli w gospodarstwach rolnych. Art. 27, 28 i 29 są właśnie ciekawe w kontekście wchodzenia na teren gospodarstw w celu zaboru zwierząt. Dzisiaj ustawa o ochronie zwierząt pozwala np. organizacjom prozwierzęcym na wejście na teren w asyście policji i odebranie zwierzęcia i rozpoczęcie całego procesu administracyjnego ze zgłoszeniem do odpowiednich organów władzy itd. Jak to będzie się miało do ustawy o ochronie zwierząt? Czy politycy Prawa i Sprawiedliwości, a może nawet Pan będziecie mieli na tyle odwagi, by ruszyć ustawę o ochronie zwierząt i ukrócić kompetencje tych organizacji? Będzie to bardzo ciężka batalia, jeżeli państwo się na to zdecydujecie.

Grzegorz Wojciechowski: Proszę zwrócić uwagę na ustawę o ochronie zwierząt, są tam zapisy absurdalne, niesłużące w ogóle ochronie zwierząt. Nazwanie pracownika takiej organizacji inspektorem czemu ma służyć? Wprowadzaniu w błąd człowieka, jeżeli organizacja nazywa się "inspekcją", a wiele takich organizacji właśnie tak się nazywa i mają “inspektorów”. Przychodzi inspektor z jakiejś inspekcji, to każdy człowiek, który zna system prawny, rozumie, że jest to przedstawiciel państwa, a przedstawicielem państwa on nie jest. Zresztą wystarczy zerknąć do słownika języka polskiego i sprawdzić co oznacza słowo inspektor? Na pewno trudne będzie zmienić obecny stan rzeczy, natomiast uważam, że samo państwo jest na tyle wydolne, aby chronić zwierzęta. Mamy Inspekcję Weterynaryjną, Policję i myślę, że w tym zakresie jest to wystarczające? Jedynie potrzebna jest edukacja w zakresie pewnej wrażliwości społecznej. Również chyba edukacja jest potrzebna w obrębie tych organizacji. Spotkałem się z wieloma sprawami, z których wynika, że te organizacje nie bardzo rozumieją, co to jest dobro zwierzęcia i jak należy zapewnić zwierzętom odpowiednią ochronę?

Ewa Zajączkowska-Hernik: Kodeks Rolny przewiduje również powołanie Rzecznika Rolników. To jest bardzo ciekawy zapis. Co miałby taki rzecznik rolników robić i może Pan lub partia ma już kogoś na oku, kto mógłby pełnić taką funkcję?

Grzegorz Wojciechowski: Jeszcze nie ma ustawy, więc trudno tutaj szukać personalnych rozwiązań. Wielu rolników zgłasza się do biur poselskich z bardzo różnymi sprawami. Z jednej strony są one jednostkowe, a z drugiej strony, gdyby tak jednostkowe problemy rozwiązać w sposób systemowy, to wielu innych rolników nie miałoby potrzeby się zgłaszać. To jest, chociażby kwestia tych zapłat za płody rolne czy postępowań spadkowych – rozgraniczeń – których powiem szczerze, że nie bardzo rozumiem, bo jeżeli coś zostało rozgraniczone, to jest granica. Więc dlaczego można drugi raz tę granicę ustalać? Nie rozumiem kwestii takiej, że jeżeli mam nieruchomość wpisaną w księgę wieczystą, to biorę z ewidencji gruntów dokumenty, zanoszę, że zmieniły się granice, zmieniła się powierzchnia czy cokolwiek innego dotyczące tej mojej konkretnej nieruchomości, a nie odwrotnie. Jeżeli coś się zmienia w księdze wieczystej, to się to zanosi do ewidencji gruntów. Tak przynajmniej rozumiem ideę księgi wieczystej. Tymczasem jest odwrotnie, są w ewidencji gruntów postępowania, które dotyczą granic mojej nieruchomości bez mojego udziału. To nie jest odpowiednia ochrona i tutaj należałoby zacząć zmiany. Poza tym, jeżeli jesteśmy przy rozgraniczeniach, to ta granica jest na gruncie, a jej odwzorowanie jest na papierze, a nie odwrotnie.

Ewa Zajączkowska-Hernik: Czy Kodeks Rolny to program Prawa i Sprawiedliwości dla wsi na nadchodzące wybory? Weszliśmy właśnie w rok wyborczy.

Grzegorz Wojciechowski: Oczywiście weszliśmy w rok wyborczy i na pewno program rolny będzie modyfikowany i dostosowywany. Natomiast to jest program na tę kadencję, a nie na przyszłą. On zamyka  wiele tych zobowiązań, które zostały podjęte w 2019 roku. Myślę, że ten Kodeks Rolny będzie pokaźną ustawą, będzie się rozrastał, bo wiele spraw jest koniecznych do uregulowania. Chociażby kwestie sprzedaży lokalnej, ubojni, zatrudnienia w rolnictwie, dziedziczenia gospodarstw, pomocy sąsiedzkiej czy jeszcze kwestia dzierżaw.

Ewa Zajączkowska-Hernik: Jak kierownictwo partii na niego zareagowało i jak go przyjęło?

Grzegorz Wojciechowski: Pracuje nad tą ustawą kilka, a nawet kilkanaście osób. Te wszystkie kwestie, które naszym zdaniem są niedoregulowane,  czasami nadmiernie wyregulowane, czasami nie tak jak powinny być uregulowane, powinny być uregulowane w Kodeksie. Natomiast Kodeks oprócz tych podstawowych rzeczy tj. obowiązki państwa wobec rolnictwa powinien także zapewnić bezpieczeństwo żywnościowe, trwałość gospodarstw rolnych i wymianę pokoleń w rolnictwie. Kluczowe powinno być zapewnienie trwałości samych gospodarstw rodzinnych, które istnieją dłużej niż jedno, dwa czy trzy pokolenia i one powinny być wielopokoleniowe. Dotychczasowe przepisy starają się tą wielopokoleniowość zlikwidować. Młody rolnik, jeżeli zaczyna gospodarstwo rolne “To dobrze, dostaniesz pieniądze, ale za co dostaniesz pieniądze na tego młodego rolnika? Odetniesz się od rodziców, założysz własne gospodarstwo i będziesz prowadził je odrębnie”. Chyba to nie jest najlepsze rozwiązanie i z punktu widzenia samego gospodarstwa, i z punktu widzenia tego młodego człowieka. Kodeks Rolny też powinien zająć się kwestią ryzyka w rolnictwie. Coraz więcej mamy różnych klęsk, nie tylko meteorologicznych, przyrodniczych, ale również wynikających z braku dbałości o podstawowe zasady związane z ograniczaniem ryzyka w rolnictwie. Tym też powinien zająć się Kodeks i musi powstać jednolity fundusz zarządzania ryzykiem. W tej chwili te pieniądze są rozproszone i są w Inspekcji Weterynaryjnej czy w gestii ministra lub premiera. Myślę, że jest też możliwość  możliwości udziału większych środków z drugiego filara Wspólnej Polityki Rolnej. Warto też by było, aby samorządy w większym stopniu brały odpowiedzialność za rolnictwo, ponieważ są bliżej i lepiej znają sytuację m.in. w kwestii sprzedaży lokalnej. Bez samorządów nie uda się tego rozwinąć na taką skalę, na którą chcielibyśmy, żeby to ta sprzedaż się rozwinęła.

Czytaj też: Kowalczyk: Kodeks rolny ochroni wszystkich rolników

swiatrolnika.info 2023