O tym co ważne dla polskiej wsi.

Czyste powietrze czysty zysk Czyste powietrze czysty zysk
Talk icon

Wywiady

19-01-2023

Autor: Ewa Zajączkowska-Hernik

Wierzbicki: Nie ma podstaw, aby promować produkty roślinne udające mięso

Produkty roślinne

Jerzy Wierzbicki w wywiadzie dla naszego serwisu podkreślił, że obecnie nie ma uzasadnienia, aby promować produkty roślinne, które mają naśladować mięso.

Prezes Zarządu Polskiego Zrzeszenia Producentów Bydła Mięsnego wyjaśnił, że obecnie producenci roślinnych alternatyw dla mięsa bardzo często wprowadzają konsumentów w błąd. Jego zdaniem obecny boom na wszelkie roślinne alternatywy czy zamienniki dla mięsa jest modą nakręcaną przez media.

Wierzbicki: Produkty roślinne nie zastąpią tradycyjnego mięsa

Ewa Zajączkowska-Hernik: Fundusz Promocji Mięsa Wołowego przyjął stanowisko, że nie będzie wspierał tych firm, które w swoim asortymencie mają produkty roślinne udające mięso. Jak Pan skomentuje taką decyzję?

Jerzy Wierzbicki: Ta propozycja jest naturalna, ponieważ pieniądze, które są gromadzone w Funduszu Promocji Mięsa Wołowego, to są pieniądze, na które składają się rolnicy – producenci żywca wołowego. Nie widać uzasadnienia i powodu, żeby z tych środków miały być wspierane promocje produktów naśladujących mięso.

Ewa Zajączkowska-Hernik: Bardzo ciekawa dyskusja wywiązała się Twitterze pod wpisem Jacka Zarzeckiego. Jak dużo firm straci wsparcie w związku z tą decyzją?

Jerzy Wierzbicki: Jeżeli chodzi o rzeźnie to niewiele, dlatego, że niewiele rzeźni ma jednocześnie zakłady przetwórcze. Do dzisiaj dominuje taki model, że rzeźnie wprowadzają ewentualnie rozbiór ćwierci albo elementów. Jest parę wyjątków, kilka firm ma też przetwórstwo i inwestują w te alternatywne produkty. Przy czym należy też pamiętać, że generalnie z Funduszu Promocji Mięsa Wołowego wspieramy wnioski organizacji branżowych, a nie pojedynczych firm, więc to organizacje branżowe będą zwracały uwagę, żeby nie wspierać firm, które produkują zamienniki.

Ewa Zajączkowska-Hernik: Tutaj też pojawiły się takie komentarze pod tym wpisem, że w ten sposób niektóre organizacje chcą, mówiąc kolokwialnie, wykosić konkurencję.

Jerzy Wierzbicki: My jesteśmy za uczciwą konkurencją i uważamy, że uczciwa konkurencja jest zdrowa. Natomiast źle znosimy, kiedy ktoś próbuje się podszywać, naśladować i kopiować, sugerując konsumentom, że sięgają tak naprawdę nie po naturalne produkty roślinne, tylko po coś, co kojarzy się z mięsem i wyrobami mięsnymi. Uważamy, że wegetarianie i weganie mają całą paletę naturalnych rolnych produktów do komponowania swojej diety. To są ziarna, warzywa, owoce, orzechy i inne. Więc jeżeli ktoś chce się żywić w naturalny i zdrowy sposób, ma całą paletę produktów. Natomiast te ultra przetworzone, które naśladują wyroby mięsne, to jest w ogóle jakaś dla nas kuriozalna sytuacja, w której niektórzy inwestorzy próbują zmylić konsumenta, sugerując mu, że dalej będzie miał tę satysfakcję co z jedzenia produktów mięsnych i podsuwają mu produkty roślinne. Uważam, że po pierwsze powinien nazywać, tak jak jest i czym naprawdę, bo placek to nie jest hamburger. Po drugie, jeżeli jest z tamtej strony nieuczciwa konkurencja, to tak to odbieramy i nie widzimy powodu, żeby to wspierać.

Ewa Zajączkowska-Hernik: Poruszył Pan bardzo ciekawy wątek dotyczący nazewnictwa produktów roślinnych, które udają produkty odzwierzęce. Idziemy do sklepu, patrzymy na półki sklepowe i nagle pojawiają się kabanosy np. jakieś roślinne albo burgery, też roślinne, czy nawet jajka, które w ogóle nie mają z jajkami nic wspólnego, a i tak nazywane są właśnie w ten sposób. Jak Pan skomentuje taką modę i jak ocenia przyszłość tego rynku produktów roślinnych? Bo na przykład wiemy, że taka spółka jak Beyond Meat na giełdzie nie radzi sobie najlepiej.

Jerzy Wierzbicki: W zeszłym roku inwestorzy, którzy zainwestowali w ten boom i model nakręcony w mediach, stracili 80% swojego kapitału. To jest dla nas bardzo pozytywny sygnał, że konsumenci owszem, spróbowali, ale na dłuższą metę nie dają się oszukiwać. Nie dają wmawiać sobie, że to jest produkt taki jak naturalny, bo on nie jest. To są przeważnie produkty, które mają tak dużo dodatków, mających spowodować, że fasola czy inny dodatek białkowy on będzie sugerował smak burgera lub jego teksturę. Tam jest tyle chemii wpakowane, że organizm siłą rzeczy mówi nie. Patrzymy raczej na to w ten sposób, że jest boom, jest moda, ale raczej to jest budowane na glinianych nogach.

Zobacz także: Beyond Meat przeżywa kryzys; Co dalej z branżą mięsa roślinnego?

swiatrolnika.info 2023