O tym co ważne dla polskiej wsi.

Czyste powietrze czysty zysk Czyste powietrze czysty zysk
Talk icon

Wywiady

28-01-2023

Autor: Emil Mieczaj

Protesty rolników się odbędą? Mieczaj: Daliśmy ministrowi czas i nic nie zrobił

Protesty rolników

Choć ogólnopolska akcja protestacyjna została zawieszona, w wielu regionach Polski odbędą się mniejsze protesty rolników z NSZZ RI „Solidarność”.

W rozmowie z naszym serwisem Emil Mieczaj, zastępca przewodniczącego Zachodniopomorskiej Rady Wojewódzkiej NSZZ RI „Solidarność”, opowiedział o powodach zorganizowania strajków i postulatach rolników. Rolnicy alarmują, że ukraińskie zboże nadal zalewa polski rynek. Zdaniem Emila Mieczaja, polskie ministerstwo rolnictwa jest całkowicie niewiarygodne i pomimo ciągłych obietnic nie radzi sobie z problemem.

Protesty rolników jednak się odbędą?

Ewa Zajączkowska-Hernik: Komitet Protestacyjny Zachodniopomorskiej Solidarności Rolników Indywidualnych wznawia akcję protestacyjną w dniach 3 luty – 3 marca. Czym to jest spowodowane? Nie wierzycie, że minister rolnictwa dotrzyma słowa i zboże z Ukrainy przestanie napływać w niekontrolowany sposób?

Emil Mieczaj: Jest to spowodowane tym, że daliśmy ministrowi czas na działanie i nie widzimy tych działań. Można używać ładnych słów i nic nie robić. Tak nam się wydaje, że minister zbyt wielu rzeczy nie zrobił. Dlatego wzmacniamy nasze działania protestami w powiatach i w gminach.

Ewa Zajączkowska-Hernik: Ale przecież ogólnopolska akcja protestacyjna została wstrzymana. Solidarność Rolników Indywidualnych daje ministrowi czas. Cały czas mówią, że trzymają rękę na pulsie, ale kiedy rozmawiałam z zastępcą Przewodniczącego Kosmalem, to mówił, że wstrzymanie tego strajku to był bardzo duży błąd.

Emil Mieczaj: Solidarność Krajowa dała wolną rękę województwom na podjęcie własnych decyzji. My tę decyzję wykonaliśmy w sposób dla nas właściwy. Potrzebujemy tego protestu, bo sytuacja na wsi jest już nie tyle zła, co już wręcz dramatyczna.

Ewa Zajączkowska-Hernik: Jak te protesty rolników będą wyglądać? Co planujecie robić? Jak to wyglądało w ostatnich dniach?

Emil Mieczaj: Traktory wyjadą na ulice, pojawią się utrudnienia w przejazdach. Praktycznie w 12 miastach powiatowych na pewno odbędą się protesty, bo tam mamy struktury Solidarności. Oczekujemy na decyzje reszty rolników tam, gdzie nie mamy struktur. Protest podejmujemy na miesiąc, więc to nie będzie jednorazowa akcja. Być może co tydzień, a być może częściej będziemy na ulicach i na drogach.

Ewa Zajączkowska-Hernik: Ale czego oczekujecie? Tego, że minister całkowicie wstrzyma import zboża z Ukrainy, bo to jest niemożliwe, jest nierealne. Jakie są wasze postulaty?

Emil Mieczaj: To jest nierealne. Ukraina musi wywieźć to zboże, bo to jest potrzebne, ale zakładano, że Polska będzie krajem tranzytowym. Tego oczekujemy i dlatego byliśmy pod portem w Świnoujściu i oczekujemy realizacji tego postulatu, aby to okno na świat otworzyć i pomóc Ukrainie, ale też pomóc sobie. My nie jesteśmy przeciwko pomaganiu Ukrainie, ale też musimy stać twardo na nogach. Dzisiaj stoimy w błocie po kolana i nie za bardzo możemy się ruszyć.

Sytuacja rolników jest dramatyczna

Ewa Zajączkowska-Hernik: No właśnie, jaka jest sytuacja rolników na zachodnim Pomorzu? Czy ten import zboża z Ukrainy jakoś pogorszył waszą sytuację, czy po prostu stajecie po stronie tych rolników, którzy w całej Polsce mają problem, szczególnie na ścianie wschodniej?

Emil Mieczaj: W ostatnich latach mocno dotknęły nas susze i mieliśmy zaburzone przepływy pieniężne do naszych gospodarstw. Pomoc rządu była, ale sama w sobie nie pokryła tych strat. Do tego teraz dochodzi problem ze sprzedażą zbóż, bo to już nie chodzi o mniejsze środki, tylko jest ewidentny problem ze sprzedażą zbóż. Te rynki się zachwiały i to kolosalnie. Więc oczekujemy naprawdę dużych i silnych ruchów ze strony rządu. Samo mówienie już jest niewystarczające. Patrzymy z niepokojem na to, co się dzieje w dziedzinie energetycznej. Nasz postulat energetyczny jest równoznaczny z odrzuceniem Zielonego Ładu..

Ewa Zajączkowska-Hernik: Minister Kowalczyk i wiceminister Kowalski zapowiedzieli, że 30 stycznia złożą w Komisji Europejskiej wniosek o postępowanie wyjaśniające. To jest taka klauzula w umowie liberalizującej handel z Ukrainą, która pozwala na wszczęcie takiego postępowania wyjaśniającego, jeżeli są przesłanki, że jakieś prawo uderza w interes poszczególnego państwa, a w przypadku polskich rolników mamy ewidentne naruszenie interesu. Tylko że złożenie tego wniosku ma nastąpić dopiero 30 stycznia. Przecież wy od kilku miesięcy uprzedzaliście ministra, że będzie problem. Mleko się rozlało, czy jeszcze jest szansa na naprawienie sytuacji?

Emil Mieczaj: Tego roku raczej już nic nie naprawi, bo procedury administracyjne będą trwały długo, jeśli tutaj nie będzie jakiegoś wsparcia dla tych gospodarstw, które poniosły straty ten rok będzie zamknięty na dłużej kresce. Nie spodziewamy się cudów w wykonaniu Unii, bo niby to jest unia, a rzeczywistości to jedno czy dwa państwa, które pilnują własnych interesów. 

Ewa Zajączkowska-Hernik: Rolnicy powinni protestować w całej Polsce?

Emil Mieczaj: Rolnicy powinni protestować z głową i nie budować karier politycznych. Potrzebujemy liderów, którzy będą myśleli, jak rozwiązać problem, a nie budować poparcie. 

Zobacz także: Protest Solidarności. Kosmal: Zawieszenie strajku to duży błąd

Ewa Zajączkowska-Hernik: Minister też zapewniał, żeby rolnicy nie sprzedawali swojego zboża, bo cena jeszcze wzrośnie, a okazało się, że stało się zupełnie odwrotnie.

Emil Mieczaj: Minister powinien stać na straży rolniczego świata. Jednego dnia mówi jedno, drugiego dnia drugie. Nie wiem, czy w tym ministerstwie ktoś panuje nad tym, co się dzieje. Minister odbił piłeczkę żeby trzymać to zboże, że kiedyś się odbije. Tylko kredyty i leasingi ktoś musi płacić, czynsze i dzierżawę ktoś musi płacić. Za co, jeśli my nie sprzedajemy swoich towarów? My mamy jeszcze jeden problem. Szczecinek, czyli część koszalińska województwa zachodniopomorskiego, jest rolnictwem ekologicznym i my mamy obowiązek co roku sprzedać jakiś tam procent swojej produkcji. I dzisiaj w moim terenie jest bardzo dużo zalegającej gryki i gospodarstwa, które jej nie sprzedały mogą nie otrzymać dopłat. To, co mamy oddać za darmo lub stworzyć fikcję i pozorować działania, że sprzedamy innemu rolnikowi na papierze? Do tego dochodzi Zielony Ład, który rozłoży wszystko. Kilkunastu rolników w moim bliskim sąsiedztwie nie otrzymało zaliczki dopłat, bo ARiMR się nie wyrabia, a sytuacja jest taka, że dzisiaj mamy 4 płatności, a za chwilę będzie ich 18. Nie wiem czy to jest wina ministra czy całego otoczenia, bo być może w ministerstwie brakuje ludzi, którzy słuchają potrzeb rolników, a nie wykonują swoją politykę. Mimo 100% strat z powodu suszy, ja nie dostanę odszkodowania . W poprzednim roku mieliśmy straty na poziomie 70%, a rządowa aplikacja pokazywała 10% straty. Mieliśmy masę wyjazdów do ministerstwa i alarmowaliśmy, że ta aplikacja nie pokazuje rzeczywistości, a ubezpieczyciel bazuje na tej aplikacji. Minister Kowalczyk powołał w listopadzie zespół do naprawy tej aplikacji. I ten zespół ani razu się nie zebrał. Nasze doświadczenie mówi, że trzeba rozmawiać, ale do pewnego momentu, bo potem rozmowa jest bezcelowa, jeśli druga strona nie chce słuchać.

swiatrolnika.info 2023