Wywiady
30-01-2017
Grypa ptaków oddziałuje negatywnie na całe drobiarstwo, bowiem cechuje się pewna bezwładnością. Nie można jej zatrzymać – zaznacza prezes Zarządu Polskiego Związku Zrzeszeń Hodowców i Producentów Drobiu.
Grypa ptaków niewątpliwie skomplikowała sytuację rolników produkujących drób. W tych miejscach, gdzie występują ograniczenia, czyli strefy zapowietrzone, zagrożone, powoduje ekonomiczne straty i to poważne – alarmuje Andrzej Danielak.
20 procent produkcji przeznaczonej na eksport trafia do państw spoza Unii Europejskiej. Wielu z tych odbiorców w przypadku wybuchu epidemii, jakiejś choroby wśród zwierząt, z których produkuje się mięso, zamyka granice dla towaru z kraju, gdzie zagrożenie wystąpiło. Tak też stało się i teraz w przypadku polskiego drobiu.
20 proc. całego eksportu musi się znaleźć gdzieś na rynkach unijnych albo wewnętrznych. Cała Unia zmaga się z problemem grypy ptaków i to powoduje, że jest ona przesycona towarem obecnie trudno zbywalnym. Nie ma systemów, które amortyzowałyby nadmierne ilości towaru. Jedynym sposobem na upłynnienie jest obniżanie cen i zachęcanie konsumenta do częstszego sięgania po dany produkt i jego spożywanie – tłumaczy prezes Danielak.
Można podziękowac ministerstwu rolnictwa za to, że zajęło się w bardzo szybkim trybie zagadnieniami grypy ptaków i stara się rozwiązywać problemy.
(...) Obecnie Ci hodowcy, którzy ogarnięci są restrykcjami, a mają zdrowy drób, który zmuszeni są sprzedawać dużo taniej, będą mieli odszkodowania. To jest wielkie osiągnięcie, za które hodowcy drobiu na pewno ministerstwu dziękują – jednocześnie zaznacza.
Według rozmówcy swiatrolnika.info, niepokojący w szerszej skali jest gwałtowny rozrost branży drobiarskiej, ponieważ nie ma żadnych rozwiązań systemowych, które amortyzowałyby spadki czy wahania cen.
Ten rozrost powoduje, że całe drobiarstwo sprzedaje coraz taniej i nie ma wartości dodanej, i nie ma zysku, i nie ma z czego pokrywać kosztów produkcji, i powstaje problem zadłużenia fermy – wyraża swoje zaniepokojenie prezes Zarządu Polskiego Związku Zrzeszeń Hodowców i Producentów Drobiu.
Powstawanie nowych ferm nie jest skoordynowane z potrzebami rynku i konsumentów. Przedsiębiorcy budują fermy nie zastanawiając się nad zagadnieniem możliwości zyskownej sprzedaży drobiu.
Reporter: Anna Kołcon
Zdjęcia i montaż: Barbara Goliasz/swiatrolnika.info
Fot. swiatrolnika.info