Wypadki czy szkody w rolnictwie (i nie tylko) mogą być tytułem dochodzenia środków finansowych (i szeregu uprawnień) nawet 20 lat od zdarzenia! Nie jest to na rękę ubezpieczycielom. Nierzadko asymetrię pomiędzy ich prawnikami i „małymi druczkami” łagodzą doradcy odszkodowawczy.

 

„Ubezpieczenie od odpowiedzialności cywilnej rolnika powoduje, że kiedy rolnik, ktoś z jego rodziny lub jego pracownik wyrządzi szkodę osobie trzeciej, to należy się tej osobie trzeciej odszkodowanie. Po to jest właśnie to ubezpieczenie, żeby nie musiał płacić rolnik, tylko żeby zapłacił jego ubezpieczyciel. Tak naprawdę jednak dlatego, żeby ofiara nie została bez pomocy”

- mówi Bartłomiej Krupa, prezes Polskiej Izby Doradców i Pośredników Odszkodowawczych.

„Niestety, przy pracach rolnych brak świadomości po co jest to ubezpieczenie powoduje, że wypadki nie są zgłaszane. Istnieje bowiem mylne wyobrażenie, że będzie z tego tytułu więcej komplikacji, szczególnie jeśli chodzi o odpowiedzialność karną, która bardzo często nie występuje. Występują za to często uprawnienia i to daleko idące, bo to potrafi być np. renta dla osoby niepełnosprawnej wypłacana do końca życia”

- dodaje Krupa.

Sytuacje, w których niepotrzebnie rolnicy odstępują od korzystania z możliwości prawnych to m.in. wypadki, kiedy poszkodowany jest spokrewniony z gospodarzem lub jest jego sąsiadem.

 

„Powstało mylne wyobrażenie, że jeśli nie jest to praca sformalizowana, na umowę, to nie można tego typu zdarzenia zgłosić. Nic bardziej mylnego”

- twierdzi gość SwiatRolnika.info

„Mieliśmy przykłady takie jak np. osoby niepełnosprawnej przez lata, przykutej do wózka inwalidzkiego, pozostającej samą ze swoim problemem. Okazywało się, że dla takiej osoby można uzyskać nie tylko kilkaset tysięcy zadośćuczynienia, ale także rentę, która zapewnia środki na stałą egzystencję”

- dodaje.

Gość SwiatRolnika.info zachęca, by występować i walczyć o swoje i nie zrażać się, kiedy w pierwszej odpowiedzi ubezpieczyciel twierdzi, że różnego rodzaju uprawnienia nam nie przysługują.

Pomoc w tego typu niełatwych bataliach świadczą doradcy specjalizujący się w podobnych sprawach. Nie pobierają oni opłat w przypadku spraw przegranych czy takich, gdzie okazuje się, że faktycznie świadczenia nam się nie należą. To ich ryzyko zawodowe. Z kolei ich zapłata to zazwyczaj ok. 20 proc. wynegocjowanych dla rolników świadczeń finansowych.

Los kancelarii odszkodowawczych - zdaniem części komentatorów - zagrożony jest projektem ustawy pilotowanym przez senatora Grzegorza Biereckiego, polityka zawodowo związanego ze środowiskiem ubezpieczycieli.

O tym wątku także w rozmowie z Bartłomiejem Krupą, prezesem Polskiej Izby Doradców i Pośredników Odszkodowawczych.

fot. Agnieszka Radzik

graf. Ola Kasperska