O tym co ważne dla polskiej wsi.

Czyste powietrze czysty zysk Czyste powietrze czysty zysk
Talk icon

Informacje

21-06-2017

Autor: Ewa Zajączkowska-Hernik

Puszcza Białowieska – leśnicy kontra ekoterroryści

Puszcza Białowieska

Wycinać drzewa w Puszczy Białowieskiej, czy nie wycinać? Oto jest pytanie. Z kornikiem drukarzem, który zainfekował drzewa nie było problemu, dopóki do akcji nie włączyła się pewna organizacja ekologiczna…

 

Od dłuższego czasu rozbrzmiewa dyskusja na temat sytuacji w Puszczy Białowieskiej. Mamy do czynienia z niejednolitym przekazem. Najczęściej jednak do mediów przebija się głos aktywistów ekologicznych, którzy protestują przeciwko wycinaniu drzew w mniej lub bardziej radykalny sposób. Ci bardziej radykalni, wręcz anarchistyczni, nie stosują się do zaleceń policji czy leśników i wbrew ostrzeżeniom o potencjalnym zagrożeniu, przywiązują się do drzew czy ciężkich maszyn, by uniemożliwić usuwanie chorych drzew.

Leśnicy również nie pozostają bierni w związku z zaistniałą sytuacją i coraz częściej zabierają głos. Ostatnio głos zabrał leśnik i dziennikarz Artur Hampel, który początku problemów związanych z Puszczą Białowieską upatruje w dopuszczeniu na zasadzie strony do postępowania umożliwiającego wycinkę drzew organizacji ekologicznej o nazwie Pracownia na Rzecz Wszystkich Istot.

 

– Dopóki nie dopuszczono, jako strony w postępowaniu Podlaskiego Oddziału Pracowni na Rzecz Wszystkich Istot, nie było problemu z kontrolowaniem populacji kornika drukarza w Puszczy Białowieskiej. Sytuacja zmieniła się diametralnie, gdy swoje roszczenia artykułowała wyżej wymieniona organizacja żądając zaniechania walki z kornikiem drukarzem.

W początkowej fazie do usunięcia były pojedyncze zainfekowane świerki na terenach objętych różnymi formami ochrony. Wraz z negatywnymi decyzjami odnośnie usuwania takich drzew przez Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska, kornik drukarz zaczął się intensywnie rozmnażać zabijając setki kolejnych świerków

 

– czytamy we wpisie Artura Hampela na Facebooku.

Jak wynika z udostępnionych przez dziennikarza dokumentów, Podlaski Oddział Pracowni na rzecz Wszystkich Istot został dopuszczony do postępowania na prawach strony w 2009 roku, blokując możliwość prowadzenia wycinki drzew, która była konieczna. Świadczą o tym wnioski Nadleśnictw Hajnówki i Białowieży o wydanie zgody na wycinkę drzew do Wojewódzkiego Konserwatora Przyrody. Już w tym momencie Podlaski Oddział Pracowni na Rzecz Wszystkich Istot wnioskował o wydanie odmownych decyzji ws. wycinki drzew. Uniemożliwienie działania leśnikom doprowadziło do rozmnożenia się kornika drukarza, zainfekowania tysięcy drzew, czego efekt widzimy dzisiaj.

Pomimo zgłoszeń leśników o konieczności wycięcia zainfekowanych drzew, wydawane decyzje w tej sprawie były negatywne, co prowadziło do zarażenia coraz większej liczby świerków.

 

– Na dzień dzisiejszy w Puszczy Białowieskiej zostało zainfekowanych i zabitych około miliona świerków obejmujących powierzchnię kilku tysięcy hektarów. W gwałtowny sposób doszło do zmian w całych ekosystemach leśnych, zamarły też drzewostany na niezwykle cennych świerczynach borealnych

 

– napisał Artur Hampel.

Jak by tego było mało, rozmnażanie się kornika drukarza spowodowało zainfekowanie wielowiekowych sosen, które są gatunkiem drzewa trudnym do odtworzenia w sposób naturalny. To czyni z sosny niezwykle cenny gatunek występujący w Puszczy Białowieskiej, co tym bardziej powoduje, że straty są ogromne. Ponadto zwiększone występowanie kornika drukarza powoduje rozmnażanie innego owada, przypłaszczka granatka, który w krótkim czasie zabija wiekowe drzewostany. Zdaniem Ministra Środowiska, Jana Szyszko, wskutek zaniechania działań ochronnych przed kornikiem drukarzem w Puszczy Białowieskiej zmarły miliony metrów sześciennych drzew, wartość poniesionych strat dochodzi nawet do 1 mld złotych.

 

– Przysłowiowym gwoździem do trumny było w 2012 roku drastyczne obniżenie etatu cięć przez ówczesnego ministra środowiska z pominięciem wszelkich reguł ustanawiania tegoż etatu a jedyną przesłanką do jego obniżenia były roszczenia niektórych aktywistów z organizacji pozarządowych mianujących siebie same ekologicznymi.

W wyniku obniżenia etatu cięć leśnicy Puszczy Białowieskiej nie byli w stanie w sposób właściwy ograniczać populacji owadów zabijających drzewa, które rozmnażały się w tempie bardzo szybkim o charakterze wykładniczym.

W wyniku nagle odsłoniętych znacznych powierzchni na skutek żerowania entomofauny, na rożnych gatunkach w różnych klasach wieku, zmieniły się nie tylko warunki wietrzne sprzyjające wiatrołomom i wiatrowałom w starodrzewiach cennych gatunków, ale doszło też do zachwaszczania gleb uniemożliwiając tym samym odnowienia naturalne jakiegokolwiek gatunku drzewiastego

 

– czytamy u Artura Hempela.

Obecnie w Puszczy Białowieskiej istnieje zagrożenie bezpieczeństwa wywołane możliwością przewrócenia się zainfekowanego drzewa oraz pożarem, jednak aktywistom to nie przeszkadza i mimo ostrzeżeń służb i policji, w geście protestu, przywiązują się do drzew. Skrajne przypadki działalności aktywistów to uporczywe zajmowanie mienia, np. poprzez przywiązywanie się do ciężkich maszyn.

 

– W chwili obecnej, wspomniane wcześniej środowiska przemocą przeszkadzają leśnikom w Puszczy Białowieskiej w przywróceniu bezpieczeństwa oraz przygotowania zdegradowanych przez owady powierzchni pod odnowienia. Tym samym osoby te, które w znaczącej części są znane służbom z imienia i nazwiska nadal przyczyniają się do powiększania strat w majątku Skarbu Państwa.

Wkrótce zaprezentuję obszerny materiał na ten temat oraz ujawnię pełną dokumentację obrazującą nie tylko genezę powstania katastrofy o rozmiarach klęski żywiołowej w Puszczy Białowieskiej, ale dokonam wyartykułowania z imienia i nazwiska osób, które pełniąc funkcje publiczne oraz społeczne przyczyniły się do destrukcji najcenniejszego lasu w Europie

 

– podsumowuje autor wpisu.

 

FB Artur Hampel/Ewa Zajączkowska/Fot.: pixabay.com

swiatrolnika.info 2023