O tym co ważne dla polskiej wsi.

Czyste powietrze czysty zysk Czyste powietrze czysty zysk
Talk icon

Informacje

13-04-2022

Autor: Karol Pepliński

Piątkowska: Brak dopłat do nawozów będzie tragiczny w skutkach

Piątkowska

Monika Piątkowska, prezes Izby Zbożowo-Paszowej skomentowała w rozmowie z portalem ŚwiatRolnika.info decyzję KE o odrzuceniu wniosku o dopłaty do nawozów.

Zdaniem Piątkowskiej, decyzja ta będzie miała ogromny negatywny wpływ na polskie rolnictwo. Polscy rolnicy już teraz potrzebują nawozów, a opóźnianie decyzji KE może przyczynić się do ograniczenia upraw. Jej zdaniem wysokie ceny środków do produkcji rolnej zapewne przyczynią się do spadku wydajności produkcyjnej.

ŚwiatRolnika.info: Jaki będzie wpływ odrzucenia wniosku o dopłaty do nawozów na polski rynek zbóż?

Monika Piątkowska: Ciągła wymiana korespondencji między resortem rolnictwa a Komisją Europejską, poparta publiczną wymianą zdań między komisarzem ds. rolnictwa Januszem Wojciechowskim a ministerstwem rolnictwa niestety nie pomaga rolnikom, chociaż w najmniejszej części zrekompensować wysokie koszty poniesione w związku z zakupem nawozów.

8 kwietnia br. dowiedzieliśmy się, że "kolejny wniosek, tym razem powołując się na zapisy zawarte w Komunikacie KE na temat tymczasowych ram kryzysowych, Polska złożyła już 6 kwietnia, bezzwłocznie po otrzymaniu odpowiedzi KE na poprzedni wniosek. Komisarz zapewnił, że odpowiedź Komisji Europejskiej będzie dość szybka". Sektor rolno-spożywczy oczekuje na pozytywną decyzję Komisji Europejskiej w sprawie dopłat do nawozów po tym jak polski rząd zmodyfikował swój wniosek do KE i przesłał go ponownie. Brak tej pomocy jest bardzo negatywny w skutkach dla rolników.

Dziś kilka nakładających się na siebie czynników wpływa na coraz trudniejszą sytuację polskiego sektora rolno-spożywczego. Jednym z głównych czynników, obok sytuacji geopolitycznej, galopującej inflacji, dostępu do energii, obciążeń podatkowych i niepewności prawnej, jest właśnie ogromny wzrost kosztów produkcji rolnej. Pszenica i kukurydza rok do roku zdrożały odpowiednio o 65% i 55%, ale nawozy nawet o 400 – 500%. Na to nakładają się też skokowe wzrosty cen energii elektrycznej oraz paliwa.

Splot tych czynników wpływa niekorzystnie na producentów rolnych, powodując także wzrost cen produktów rolno-spożywczych. Od wielu miesięcy wskazujemy potrzebę podjęcia pilnych i stanowczych działań w tym zakresie. Branża interweniowała już w październiku ubiegłego roku u wicepremiera Jacka Sasina, pytając o ograniczoną dostępność i ceny nawozów produkowanych przez Spółki Skarbu Państwa. Mam na myśli Grupę Azoty, czy Anwil-Grupę Orlen. Interweniowaliśmy, wskazując, że wzrost cen nawozów oznacza wzrost kosztów produkcji rolnej, spadek jej opłacalności i w efekcie zagrożenie dla bezpieczeństwa łańcucha dostaw. Wtedy był bardzo dobry moment na podjęcie działań prewencyjnych. Pożądanym działaniem byłby transparentny system dopłat do nawozów, bo zerowy VAT na nawozy praktycznie pozostaje bez znaczącego wpływu na rynek rolny. Tym bardziej, że jest na to przestrzeń. Z opublikowanych szacunkowych danych wynika, że przychody ze sprzedaży Grupy Azoty w 2021 r. przekroczyły 15,9 mld zł i wyniosły aż 5,4 mld więcej niż w roku 2020 r. Jako Izba wielokrotnie deklarowaliśmy otwartość na dialog i wypracowanie rozwiązań, które pozwolą zapewnić z jednej strony bezpieczeństwo żywnościowe, z drugiej konkurencyjność naszej gospodarki.

Piątkowska

ŚwiatRolnika.info: Czy wysokie ceny nawozów zniechęcą rolników do inwestowania w sektor upraw?

Monika Piątkowska: Rolnictwo jest sektorem gospodarki, w którym nie da się zmienić profilu produkcji z dnia na dzień. Planowanie jest wieloletnie, a przynajmniej na jeden okres wegetacyjny.

Wysokie ceny środków do produkcji rolnej, bo nie mówimy tylko o nawozach, ale również o środkach ochrony roślin, energii elektrycznej, usługach około rolniczych związanych z produkcją rolną, zapewne przyczynią się do spadku wydajności produkcyjnej. Może to też przyczynić się do poszukiwania alternatywnych, mniej kosztochłonnych upraw. Pamiętajmy jednak, że ostatecznym czynnikiem, który wpłynie na dalsze decyzje o utrzymaniu w płodozmianie danego gospodarstwa, tej czy innej rośliny uprawnej, jest końcowy wynik finansowy.

Ważnym jest też profil działalności tzn. czy mówimy wyłącznie o produkcji roślinnej, czy możne o mieszanej. W przypadku zbóż paszowych, w gospodarstwie z produkcją roślinną i zwierzęcą, krytycznym czynnikiem nie jest cena tego ziarna na rynku, a cena, jaką rolnik otrzyma za kilogram żywca lub litra mleka. To one w ostateczności też będą decydowały o rodzaju uprawy. Obecnie wielu rolników mających na przykład  produkcję mleczarską jest niejako "przypartych do muru", gdyż brak odpowiedniej ilości produkcji pasz (kukurydza, trawy), co wiąże się m.in. z brakiem odpowiedniego nawożenia, będzie skutkował zmniejszonym plonowaniem. To niestety może przełożyć się co najmniej na wydajność lub nawet redukcję stada. W takim przypadku, w ostatecznym rozrachunku to produkcja zwierzęca wpłynie na inwestycje w produkcję roślinną.

Czytaj też: Będą dopłaty do nawozów, ale dostaną je tylko wybrani...

 

swiatrolnika.info 2023