Michał Urbaniak ocenił w rozmowie z Oliverem Pochwatem akt dewastacji pomnika śp. profesora Jana Szyszko w Jarocinie. W ocenie posła jest to żenujące.
Do zdarzenia doszło w nocy z soboty na niedzielę w Parku Szubianki w wielkopolskim Jarocinie. 2,5 metrowa podobizna byłego ministra środowiska oblana została czerwoną farbą. Jak podaje oficer prasowy jarocińskiej policji st. asp. Agnieszka Zaworska, wszczęto postępowanie pod kątem znieważenia pomnika.
Michał Urbaniak: Uważam go za żenujący. Jan Szyszko, jak znam jego biografię, nie był złym ministrem środowiska. Był człowiekiem, który starał się chronić zasoby naturalne. Pewnie jego największym grzechem był to, że był pisowcem i to właśnie z tego powodu pomnik ten został oblany czerwoną farbą.
Wiemy o tym, że w Jarocinie odbywał się festiwal punkowy, na którym mogli być przeciwnicy takiej, czy innej grupy politycznej lub ludzie zaangażowani politycznie, którym wydało się, że oblanie pomnika będzie dobrym pomysłem. Nie był to dobry pomysł…
Michał Urbaniak: Czy był nacechowany ideologicznie? Z pewnością możemy założyć, że zrobił to ktoś z lewicy i nie był to akt wandalizmu dla samego wandalizmu. Jest w tym jakiś ładunek ideologiczny, ale jeśli mówimy o ideologii, to często mówimy o polityce. Trudno to rozdzielić.
Michał Urbaniak: Jak dobrze pamiętam, Jan Szyszko nie był tragicznym ministrem środowiska. Nie traktowałbym go tak, że miał krew lasów na rękach. Uważam, że ktoś mało rozgarnięty uznał, że to dobry pomysł, żeby zrobić taki happening. Jest to żenujące i to chyba jest najlepsze słowo.
Michał Urbaniak: Biorąc pod uwagę, to jak zostali potraktowani sprawcy obalenia pomnika księdza Jankowskiego, to wątpię, żeby w tym przypadku wydarzyło się coś konkretnego.
Michał Urbaniak: Jak rozmawiam z leśnikami, a nawet mam dość dobry kontakt z kilkoma, to widzę, że sam las, struktura leśna, którązarządzają, z reguły jest zarządzana dość dobrze. Mamy wysokie zalesienie w Polsce. Nasze lasy są dość różnorodne. Mamy dobrze planowaną gospodarkę leśną dotyczącą wycinek. Sporo materiału drzewnego zostaje w lasach, które potencjalnie można wykorzystać, ale wykorzystuje się go mniej niż można.
Na tym poziomie leśnictw i nadleśnictw nie widzę, żadnego większego problemu. Pewnie gdzieś możemy spotkać paśniki partyjne. Oczywiście można by się wgłębić, kto został zatrudniony np.: na Pomorzu w Lasach Państwowych. Szczegóły wole jednak zostawić dla czytelników, aby sobie wygooglowali. Myślę, że jakoś specjalnie nie powinniśmy atakować służb leśnych. Jest jednak pewne środowisko w Polsce, często związane z zagranicznymi pieniędzmi, które w Puszczy Białowieskiej walczyło z tym, aby uratować kornika drukarza. Mamy tu na myśli wszystkich pseudo ekologów, którzy nie zrozumieli tego, że jest różnica między otuliną parku narodowego a parkiem narodowym. Widzę, że na pewno będzie się demonizować tych, którzy chcą prowadzić gospodarkę leśną, która ma służyć człowiekowi i być często sprzeczna z interesami państw ościennych.
Czytaj także: Szczepan Wójcik: Zniszczenie pomnika śp. prof. Jana Szyszki to skandal