Poseł Konfederacji Jacek Wilk wypowiedział się dla portalu ŚwiatRolnika.info na temat usunięcia profilu Konfederacji z Facebooka.

Zdaniem mecenasa potentat medialny nie ma dostosowanego regulaminu do polskich przepisów. Dodatkowo tenże regulamin nie przewiduje wyraźnie sytuacji, w których można przedstawić świadczenie usług. Polityk nie wyklucza również szukania sprawiedliwości na drodze sądowej. Pytanie tylko, jak na to zareagują polskie władze,

ŚwiatRolnika.info: Jak Pan, jako aktywny polityk i mecenas, skomentuje usunięcie profilu Konfederacji z Facebooka?

Jacek Wilk: Na początek nasuwa się pytanie, czy Facebook jako międzynarodowa i zagraniczna korporacja może robić wszystko, co tylko jej się podoba? Odpowiedź jest oczywista – nie może. To nie jest tak, że jakiekolwiek firma prywatna może robić wszystko. Każda firma musi przestrzegać prawa.

Pierwszy problem polega na tym, że Facebook tak naprawdę nie ma dostosowanego regulaminu do polskich przepisów, ponieważ on nie przewiduje jasno i wyraźnie sytuacji, w których można przedstawić świadczenie usług.

Drugi problem jest taki, iż w świetle regulaminu, który obowiązuje, Facebook bez żadnego uzasadnienia i uprawdopodobnienia przyczyn, po prostu tę umowę zerwał. Złamał ją, nie podając żadnych dowodów. Serwis społecznościowy zarzucał nam mowę nienawiści tylko dlatego, że konto Konfederacji cytowało słowa jakiegoś izraelskiego polityka, których wydźwięk był niekorzystny dla Polski. Zresztą niesłusznie.

Facebook dokonując bezpodstawnego zerwania warunków umowy, do której sam się zobowiązał, naruszył zakres cenzury prewencyjnej. Usunięcie całego profilu, a nie tylko poszczególnych postów, to cenzura prewencyjna. Jeżeli serwis ma zastrzeżenia do konkretnych treści (postów czy wpisów), to jak najbardziej może takie uwagi zgłaszać. Jednakże w naszym przypadku była to cenzura prewencyjna w najczystszej postaci.

Profil, który ma ponad 600 tys. obserwujących stanowi z marketingowego punktu widzenia ogromną wartość. Ponadto na gruncie prawa nie ma żadnych wątpliwości, że Facebook złamał umowę. Na wolnym rynku, na którym zawiera się umowy dobrowolnie, i który polega na dobrowolnej wymianie dóbr i usług, to zerwanie takiej umowy też jest podstawą do żądania z tego tytułu odszkodowania. Domagamy się od Facebooka tego, do czego on sam się zobowiązał.

Jeszcze są wartości demokratyczne. Jeśli chodzi o czwartą władzę demokratyczną, czyli media, to problem polega na tym, że ona jest kompletnie antydemokratyczna. Ta władza nie jest przez nikogo wybierana ani rozliczana. Żyjemy w czasach, kiedy takiego typu media mogą silnie wpływać na debatę polityczną. I tu pojawia się pytanie, czy usuwanie dużego profilu z powodu jakiegoś “widzimisię” powinno mieć w ogóle miejsce?

ŚwiatRolnika.info: Wyobraźmy sobie, że Konfederacja odwoła się w tej sprawie do polskiego sądu. Ale jak polskie instytucje mają walczyć z międzynarodowym gigantem medialnym?

Jacek Wilk: Serwis społecznościowy ma swój oddział w Polsce, a oficjalna i rejestrowa europejska siedziba mieści się w Irlandii. Natomiast co do zasady jak najbardziej można pozwać i firmę główną i oddział znajdującą się w Dublinie. Nie ma przeszkód, aby przed polskim sądem pozwać taką firmę. Można także w ramach solidarności pozwać oddział polski, bo takowa posiada zdolność sądową.

Jeżeli wyrok byłby zasądzający na rzecz Konfederacji, to jest też z czego go egzekwować. Na terenie Polski firma META ma swoje aktywa i swój oddział, więc z punktu widzenia prawa teoretycznie i praktycznie taki pozew jest możliwy i może być nawet skuteczny.

Inną kwestią jest zachowanie polskich władz, ponieważ gdyby polskie władze były tak zdeterminowane jak władze tureckie czy niemieckie, to wywalczyłyby to, co swoje. Natomiast najważniejsze jest, aby facebook'owy regulamin świadczenia usług dla polskich obywateli był zgodny z polskim prawem.

Czytaj także: Dziambor: Facebook rości sobie prawo do bycia cenzorem społecznym

źródła:fot.TT, Kondederacja,TT,NamZalezy