Blog
11-11-2022
Przekop Mierzei Wiślanej w dalszym ciągu trwa, lecz inwestycja ruszyła już miesiąc temu. Do tej pory przepłynęło przez nią już około trzystu statków.
W jaki sposób powinniśmy podchodzić do całej inwestycji z obecnej perspektywy? Czy wpływa ona na nasze bezpieczeństwo i suwerenność?
Przekop Mierzei Wiślanej wciąż trwa
Aby ocenić przekop Mierzei Wiślanej, należy zacząć od tego, jakie jednostki do tej pory przez niego przepłynęły. Były to bardzo różne jednostki od bardzo malutkich turystycznych po jakieś większe, natomiast sukcesu w tym momencie nie należy mierzyć liczbą dużych jednostek o dużej wyporności czy ładowności. Na tę chwilę liczy się fakt, że inwestycja w ogóle została otwarta, ale w części. Musimy pamiętać, że ta inwestycja jest etapowana, a sama decyzja środowiskowa składa się z 7 elementów i w tej chwili dokonano otwarcia części tej, która jest śluzą, falochronami czy wyspą sztuczną. Obecnie trwa pogłębianie toru wodnego i dopiero po jego pogłębieniu i doprowadzeniu do portu w Elblągu będzie można powiedzieć, że inwestycja zgodnie z tymi pierwotnymi planami została zakończona. Wtedy dopiero będzie można zobaczyć ile i jakich jednostek dopływa do portu w Elblągu.
Uważam, że przekop Mierzei Wiślanej już jest naszym obiektywnym sukcesem. Mamy możliwość samodzielnego śluzowania bez pytania o prawo przepłynięcia przez Cieśninę Piławską. Warto zwrócić uwagę, że my na gruncie umowy polsko-rosyjskiej musieliśmy zawsze przepływać pod polską banderą, a obce bandery musiały być zawsze zgłaszane na dwa tygodnie wcześniej, że chcą przepłynąć przez Cieśninę Piławską. W praktyce oznaczało to, że te jednostki nigdy nie miały pewności czy Rosja wyrazi zgodę, czy jej nie wyrazi, a jeśli już to były jakieś okręty, czyli jednostki wojskowe, to tym bardziej powodowało to zamieszanie.
Inwestycja zwiększa naszą suwerenność
Sytuacja z Cieśniną Piławską do złudzenia przypomina to, co obecnie dzieje się z Cieśniną Kerczeńską w trakcie wciąż trwającej wojny na Ukrainie. Tamtą cieśninę Rosja zamknęła i uniemożliwiła przepływanie jakichkolwiek jednostek. Ponadto potraktowała Zatokę Kerczeńską jako akwen własny, wyłącznie rosyjski i nikt nie ma prawa się tam pojawić. Dokładnie tak samo za chwilę mogło się wydarzyć w przypadku Zalewu Wiślanego, dlatego że cieśnina jest pod jurysdykcją rosyjską, więc mogłaby Rosja powiedzieć “Nie pozwalamy wpłynąć w ogóle przez tę cieśninę”. Możemy więc mówić o naszym sukcesie, bo bez konieczności pytania o zgodę, mamy swobodę dopływania do naszych portów.
Warto przypomnieć tutaj bardzo prosty komentarz pana Dariusza Bugajskiego, który jest Komandorem Oficerem Marynarki Wojennej RP oraz profesorem Akademii Marynarki Wojennej w Gdyni, który podczas Forum Wizja Rozwoju w Gdyni zwrócił uwagę na oczywisty fakt, że zalew jest częścią integralną Rzeczypospolitej Polskiej i nie mieliśmy pełnej władczości nad tym terenem. Wyobraźmy sobie, że gdzieś pod Warszawą jakiś fragment, jakieś osiedle są terenami zamkniętymi i nie mamy prawa do nich wejść bez zgody Rosjan. Jak byśmy zareagowali? Dlaczego inaczej reagujemy w sytuacji, w której chcemy korzystać z zalewu, a nie możemy, bo musimy pytać o zdanie naszego sąsiada czy możemy przepłynąć do naszego portu, korzystając z bramy, czyli cieśniny, która jest zarządzana przez Rosję. To powoduje, że tak naprawdę nie byliśmy w tym zakresie suwerenni i nie mogliśmy decydować, kiedy i czym chcemy wpłynąć. Przekop Mierzei Wiślanej sprawił, że teraz już będziemy mogli to swobodnie robić.
Czytaj też: Mierzeja Wiślana ma pierwszych chętnych na transport