Blog
28-03-2022
Poseł Konfederacji Michał Urbaniak w rozmowie z portalem Świat Rolnika wypowiedział się na temat sytuacji polskiego rolnictwa w kontekście wojny na Ukrainie.
Michał Urbaniak uważa, że polskie rolnictwo z jednej strony jest konkurentem dla ukraińskiego rolnictwa, ale z drugiej strony istniało też wiele punków, gdzie zachodziła współpraca. Wojna na Ukrainie spowodowała przerwanie pewnych łańcuchów dostaw. Sytuacja ta może wpłynąć na rynki globalne, co mogą wykorzystać polscy eksporterzy. Rolnicy muszą zmagać się również drożyzną, a w tle czekają poważne antyrolnicze reformy w postaci Europejskiego Zielonego Ładu.
ŚwiatRolnika.info: Co w Pana opinii konflikt na Ukrainie oznacza dla polskiego rolnictwa?
Urbaniak: Oznacza pewną niestabilność, ponieważ wiemy, że z jednej strony konkurowało z rolnictwem ukraińskim, ale z drugiej, polscy drobiarze ściągali pasze z Ukrainy. Oczywiście ta pasza jest do zastąpienia, ale sytuacja wojenna powoduje zerwanie łańcuchów dostaw. To również może wpłynąć na to, jak polskie rolnictwo będzie się w przyszłości rozwijać. Mamy problem z cenami gazu, a co za tym idzie, mamy problem z cenami nawozów. Ceny paliwa również rosną, a przecież sprzęt trzeba zatankować.
Oczywiście są pewne szanse, ponieważ Ukraina i Rosja odpowiadała za prawie jedną czwartą światowej produkcji pszenicy, więc rynki zbóż, w których działały oba te państwa, będzie trzeba zaopatrywać w żywność. Polscy rolnicy mogą w tej kwestii odegrać kluczową rolę spichlerzy państw, które dotychczas zaopatrywały się w Rosji i na Ukrainie. Są to kraje Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej. Tutaj widzę możliwość, by polskie rolnictwo rozwinęło swoje skrzydła. Natomiast, by to nastąpiło, potrzebujemy dobrej dyplomacji handlowej. Niestety z tym w Polsce jest kiepsko, ponieważ potrzeba wspólnego działania Ministerstwa Rolnictwa, Ministerstwa Rozwoju, Ministerstwa Spraw Zagranicznych.
Widzę również problem w postaci Europejskiego Zielonego Ładu i strategii „Od pola do stołu”, która wcale nie będzie nam pomagać w takim rozwoju. Dzisiaj potrzebujemy jak najmniej ograniczeń w rolnictwie. Ten projekt na to nie pozwala, bo przewiduje między innymi redukcję nawożenia. Na szczęście Wicepremier Kowalczyk zapowiedział, że będzie to bardzo nieznaczna redukcja, ale pewne trendy są. Zawieszenie Zielonego Ładu i Fit For 55, to jest to, o co powinien rząd walczyć w Brukseli.
Kolejna rzecz to brak blokad dla hodowli drobiu. Wiemy, że Unia Europejska chciała wprowadzać pewne ograniczenia – w tym zakaz chowu klatkowego. Tyczasem kilkadziesiąt procent polskiej hodowli drobiu, to hodowla klatkowa, a ona wcale nie jest gorsza, jest po prostu inna. Ważne jest zawieszenie tych głupkowatych pomysłów.
ŚwiatRolnika.info: Czyli polskie rolnictwo może zyskać na wojnie na Ukrainie?
Michał Urbaniak (Konfederacja): De facto tak, może zyskać, ale zobaczymy czy zyska. Naszym priorytetem powinno być zajmowanie tych rynków, na których działały Rosja i Ukraina. Państwa Afryki i Bliskiego Wschodu potrzebują żywności i są pewne szanse, ale i pewne zagrożenia. Zobaczymy, czy Polska będzie w stanie to zrobić, czy polskie rolnictwo będzie miało możliwości eksportowe do tych państw i rozwoju.
ŚwiatRolnika.info: Czy z powodu konfliktu na Ukrainie, więcej Ukraińców może szukać pracy na wsi?
Michał Urbaniak (Konfederacja): Prace sezonowe na wsi zawsze były. Zawsze wieś ściągała ludzi do prac sezonowych, zawsze rolnicy szukali jakichś pracowników, więc tutaj oczywiście jest potencjał na to, by wielu obywateli Ukrainy pracowało na przykład przy żniwach. Oczywiście w pierwszej kolejności powinien się liczyć interes polskich obywateli, więc polscy pracownicy powinni być na pierwszym miejscu.
ŚwiatRolnika.info: Czy ukraińskie rolnictwo może przetrwać wojnę?
Michał Urbaniak (Konfederacja): Oczywiście może przetrwać, ale zostanie nadszarpnięte. 40 proc. pól nie zostało zasianych, więc rynek znacząco się zmniejszy, ale oczywiście nie zniknie. Z punktu widzenia Ukraińców najważniejsze powinno być zabezpieczenie swoich obywateli i zabezpieczenie żywności, a dopiero potem obudowa, by myśleć o eksporcie. Oczywiście będziemy konkurować z Ukrainą i Rosją, bo jest to naturalne.
ŚwiatRolnika.info: Czy Ukraina jest dla nas ważnym rolniczym partnerem, czy bardziej jest rywalem biznesowym?
Michał Urbaniak (Konfederacja): Według mojej opinii i obserwacji była rywalem, na przykład w produkcji drobiu, w produkcji zbożowej. To nie znaczy jednak, że nie możemy być partnerami. Ukraina będzie potrzebowała pomocy w odbudowie, pomocy w produkcji, będzie potrzebowała nowego sprzętu. To jest pole do gigantycznej współpracy.
Czytaj również: Zbiory zbóż są zagrożone przez szalejące ceny energii i nawozów
Fot. twitter