Talk icon

Informacje

22-02-2021

Autor: Monika Faber

Miśko: Proszę pokazać osobę, która zaraziła się COVID-19 od norek!

Miśko

Marek Miśko w programie “Wieś to też Polska” na antenie TV TRWAM ostro skrytykował podejście obecnej władzy do hodowców zwierząt futerkowych. Podkreślił, że doradca ministra rolnictwa, Krzysztof Niemczuk zaleca wybijanie cały stad norek amerykańskich w Polsce, całkowicie pomijając fakt, że można je szczepić lub wprowadzić kwarantannę dla tych zwierząt, jak w innych krajach. Jednocześnie badania naukowe na które powołuje się Niemczuk są niewiadomego pochodzenia

Miśko: Kto przeprowadził badania naukowe na które powołuje się ministerstwo rolnictwa?

W ostatnim czasie w mediach pojawiają się informacje o tym, jakoby zwierzęta hodowlane roznosiły koronawirusa. Marek Miśko zaznaczył, że „chciałby wiedzieć, jak wygląda kwestia badań odnosząca się do tego tematu”:

Niestety, poza enigmatycznymi informacjami, które dla logicznie myślącego człowieka są kompletnie niespójne, nie pojawia się nic konkretnego. W Polsce funkcjonuje Państwowy Instytut Weterynaryjny w Puławach, którego dyrektorem jest prof. Krzysztof Niemczuk. On doradza ministrowi rolnictwa, Grzegorzowi Pudzie, na przykład w kwestiach COVID-19 czy innych chorób. Krzysztof Niemczuk wykazał ostatnio potrzebę wybijania całych stad norek amerykańskich w Polsce, całkowicie pomijając fakt, że można je szczepić albo wprowadzić kwarantannę dla tych zwierząt, jak w innych krajach. Powołuje się przy tym na badania naukowe, ale ani razu nie wskazuje, kto przeprowadził takie badania, gdzie zostały przeprowadzone, jaki jest ich numer, a nawet nie podaje nazwisk naukowców czy nazw instytutów, które przeprowadziły wspomniane badania.

Marek Miśko zwrócił również uwagę, że „nie żyjemy w XIX wieku i wszyscy obywatele, również rolnicy, zasługują na pełną informację, jeżeli chce się ich pozbawić własności”.

Stąd kolejne pytanie, czy dyrektor Niemczuk, który powołuje się na naukowe badania niewiadomego pochodzenia, poinformował ministra rolnictwa, że ukazała się publikacja naukowa w najważniejszym na świecie periodyku naukowym „Nature” w której czytamy, że bliski związek świń hodowlanych z ludźmi sprawia, że będzie ona „tym zwierzęciem, w którym prędzej czy później nastąpi rekombinacja zmutowanego koronawirusa Sars-CoV-2. To oznacza, że mamy na liście kolejne zwierzę. Czy hodowle trzody też będą tak samo kontrolowane, jak hodowle norek? Czy będzie wybijanie całych stad świń?

– pytał Marek Miśko.

Czytaj też: Szczepan Wójcik: Państwo niesprawiedliwie traktuje hodowców zwierząt!

Miśko: Bardzo łatwo jest podjąć nieodwracalną decyzję, ale za nią idzie odpowiedzialność finansowa

Marek Miśko odnosząc się do całej sytuacjiMisko 02 przedstawianej przez ministerstwo rolnictwa i podległe Państwowy Instytut Weterynaryjny podkreślił, że jest wiele niewiadomych za które w przypadku pomyłki zapłacą polscy rolnicy:

Cały czas mówi się o tym, że zwierzęta zarażają. Rolnicy mają jednak prawo wiedzieć, jakie są wyniki badań, zanim zlikwiduje się ich życie. Ilu pracowników będących w bezpośrednim kontakcie z norkami amerykańskimi zaraziło się lub zachorowało na COVID-19? Ilu umarło? Albo jakie mutacje koronawirusa zostały wykryte na fermach norek przez ostatni rok? Mówi się, że norki zarażają. Proszę pokazać mi choć jedną osobę, która zaraziła się bezpośrednio od tych zwierząt. Bardzo łatwo jest podjąć nieodwracalną decyzję, ale za nią idzie odpowiedzialność finansowa.

Marek Miśko wspomniał również o planach obecnej władzy, by w najbliższym czasie odmrozić prace nad projektem “Piątki dla zwierząt”. Jego zdaniem jest to kolejna nielegalna próba ingerencji w rynek i zniszczenia branży futerkowej, za likwidację której w przyszłości zapłaci polski podatnik.

W marcu na nowo zostanie wprowadzona tak zwana “Piątka dla zwierząt”, która ma być poprzedzona potężną kampanią medialną. Został wykluczony np. ubój rytualny, a pozostał punkt o likwidacji norek. Gdzie jest równe traktowanie? Jednym zamyka się interes, a drugich zachęca się finansowo (z naszych pieniędzy), żeby zmienili kierunek produkcji, ingerując w ten sposób w rynek. To nielegalne działanie, niezgodne z przepisami Unii Europejskiej. Najpierw Komisja Europejska musi wyrazić zgodę na ingerencję państwa w sektor prywatny i finansować konkretne rzeczy. Jeżeli będziemy finansować, a nie będzie to potwierdzone przez KE, to Polska zapłaci kary. Z czyich pieniędzy to będzie? Z naszych

– podsumował Marek Miśko z Fundacji Polska Ziemia.

radiomaryja.pl

swiatrolnika.info 2023