Talk icon

Informacje

24-09-2020

Autor: Adam Szewczyk

Marek Miśko: Do państwa stworzonego przez PiS straciliśmy całkowite zaufanie

Marek Miśko

 Podczas wczorajszego wysłuchania publicznego w Senacie w sprawie ,,Piątki dla zwierząt”, w imieniu hodowców głos zabrał między innymi Marek Miśko. Dyrektor generalny Związku Polski Przemysł Futrzarskiego przekonywał, że polscy hodowcy stali się obiektem ataku i hejtu ze strony pseudoobrońców zwierząt. Co więcej, sama ustawa została oparta na badaniu opracowanym na zlecenie jednej ze stron. Z zagranicy dochodzą głosy, że konkurencja bardzo cieszy się z przegłosowanej ustawy i likwidacji polskich gospodarstw. To wszystko zaczyna wskazywać, że celem ustawy tak naprawdę nie jest dobro zwierząt.

Marek Miśko: Ci ludzie wszyscy pójdą na bruk!

Po ekspresowym głosowaniu w Sejmie ,,Piątka dla zwierząt” trafiła do Senatu. Wczoraj odbyło się wysłuchanie publiczne, gdzie wreszcie środowisko rolnicze mogło zabrać w jej sprawie głos. W imieniu hodowców głos zabrał między innymi Marek Miśko, dyrektor generalny Związku Polski Przemysł Futrzarski. Miśko zwrócił uwagę, że cała debata na temat nowej ustawy ma charakter jednostronny i prezentowane są dane tylko strony, która niszczy polskie rolnictwo.

W procedowanym projekcie ustawy znajduje się uzasadnienie, co do którego zasadność jest kreowana na podstawie jednego z opracowań pana Jarosława Urbańskiego z Zachodniego Ośrodka Badań Społecznych i Ekonomicznych, na zlecenie... Otwartych Klatek. Czy to nie jest przypadkiem bycie sędzią we własnej sprawie? Uzasadnienie ustawy, która ma tak dalece ma wkroczyć w działania przedsiębiorstw w kraju, jest wpisane na podstawie raportu opracowanego przez jednego z przeciwników tego całego zamieszania.

– opisywał Miśko.

Dalej Marek Miśko zwrócił uwagę na to w jaki sposób prezentowane są dane na temat branży futerkowej w Polsce. Jego zdaniem twórcy ustawy w uzasadnieniu zastosowali chwytliwe sztuczki, które mają umniejszać znaczenie tej branży w sektorze rolniczym i w polskiej gospodarce.

Co czytamy w tym raporcie? Nic nieznaczący przemysł futrzarski w Polsce to jest zaledwie 0,16% polskiego eksportu ogółem. Mało, prawda? Więc przełóżmy to na liczby bezwzględne. Jeżeli GUS podaje w roku 2018, że polski eksport wyniósł 236 miliardów euro, to oznacza, że polska branża futerkowa z tych 0,16% dała 1 miliard 600 tysięcy złotych dodatku do polskiego eksportu. Dla kogoś, kto nie zajmuje się gospodarką, nie ma pojęcia, że eksport jest jednym z najważniejszych wyznaczników gospodarki, produkcja i eksport. Tyle, ile pieniędzy szanowni koledzy z organizacji ekologicznych, przyniesiemy tutaj do kraju i będziemy nimi obracać, zewnętrznych pieniędzy. Dalej powiedziano nam, że to jest marginalna branża to zaledwie 0,08% PKP. Liczby bezwzględne – oznacza to znowu 1 miliard 600 tysięcy złotych, bo my większość eksportujemy. Zatrudniamy „jedynie” od 0,03% do 0,06% ogółu rynku pracy, a co oznacza jak się wyliczy, że zatrudnialiśmy w tamtym okresie badawczym pomiędzy 4 785 a 9 570 osób. Ci ludzie wszyscy pójdą na bruk.

– dodał Marek Miśko.

Piątka dla zwierząt. Kołodziejczak: Kaczyński rozgrywa was jak dzieci!

Marek Miśko: Mamy dość tego hejtu

Marek Miśko przytoczył artykuł jednej z zagranicznych gazet,Marek Misko która opisywała reakcję tamtejszego właściciela fermy norek. Hodowca jest bardzo zadowolony z przyjętej przez polski Sejm ustawy, ponieważ zniszczy ona jego polską konkurencję. Dyrektor Związku podejrzewa, że celem tej ustawy mogło być właśnie przejęcie polskiego rynku przez zagranicznych przedsiebiorców. Przypomniał także o narastającym hejcie, skierowanym wobec polskich hodowców.

Jeżeli Senat ma taką możliwość, proszę żeby zwrócił uwagę służb państwowych czy nie ma zachodzi tutaj jakieś wrogie przejęcie polskiej branży pod płaszczykiem miłości do zwierząt. My jako hodowcy, jako pracownicy ferm mamy naprawdę serdecznie dosyć sms-ów o pierwszej w nocy od tak zwanych pseudoobrońców, którzy piszą: Miśko, żeby Twoje dzieci zdechły na najgorszego raka. Bo jesteśmy twarzą tej walki.

– dodał Marek Miśko.

Dyrektor Związku dodał również, że hodowcy są po prostu normalnego traktowania przez państwo. Hodowcy stracili zaufanie do państwa pod rządami PiS, które nie przejmuje się tym, że przez szkodliwą ustawę zostaną na lodzie.

Do obecnego państwa stworzonego przez Prawo i Sprawiedliwość straciliśmy całkowite zaufanie. Nie traktujemy obecnego państwa jako poważnego partnera do jakichkolwiek biznesowych dyskusji. Nie mówię o Senacie, mówię o wszystkich tych, którzy ten bubel prawny tutaj przynieśli. My dzisiaj chcieliśmy po prostu jednego: żeby być potraktowani tak jak inni hodowcy w całej Europie, w Holandii, w Norwegii, w Czechach czy w Wielkiej Brytanii. Aby wypłacono nam odszkodowania, które się nam należą zgodnie z prawem za nasze straty, za nasze aktywa, które wyceniamy na około 10 miliardów złotych oraz za kredyty, które sięgają 3 miliardów polskich złotych. Po prostu chcemy ten kapitał zainwestować gdzieś indziej, bo w Polsce jest to po prostu ryzykowne.

– podsumował Marek Miśko.

fot.senat

swiatrolnika.info 2023