Informacje
15-06-2021
Pomimo jasnego stanowisko naukowców zajmujących się badaniem wpływu spożywania produktów mleczarskich na organizm ludzki, obserwujemy ogromny szum medialny poddający pod wątpliwość zalety płynące ze spożywania tych produktów a nawet zarzucający im szkodliwość. Szczególnie w takich okolicznościach warto zastanowić się czy można to wykorzystać dla rozwoju branży.
Nie takie mleko straszne
Medialny szum dotyczący budowania narracji o szkodliwości spożywania produktów zwierzęcych jak i samego wpływu produkcji zwierzęcej na środowisko zbiega się w czasie z ekspansją roślinnych zamienników nabiału.
Przedmiotowa ekspansja szczególnie widoczna jest w dużych ośrodkach miejskich w sklepach wielkopowierzchniowych. Czy może to oznaczać początek końca nabiału jaki znamy?
Wszystko wskazuje na to, że pozycja nabiału zwierzęcego nie jest zagrożona. Wynika to przede wszystkim z tradycyjnej, dużej obecności nabiału w diecie Polaków. Tradycja spożywania serów, jogurtów, kefirów, maślanek powoduje że ten segment produkuje około 15% przychodów całej branży spożywczej.
Co więcej, dobrze poprowadzona komunikacja dotycząca jakości mleka oraz produktów mlecznych, korzyści płynących z ich spożywania prowadzona w czasie medialnej nagonki może stać się asumptem do rozwoju sektora i spowodować wzrost zainteresowania mlekiem konsumentów dotychczas sceptycznie podchodzących do jego spożywania.
Czytaj także: Wybieraj polskie mleko – czyste, zdrowe, naturalne
Mleczne “innnowacje”
Już teraz widać, że sektor produkcji mleka oraz przetworów mlecznych stara się dostosowywać do zmieniających się trendów oraz sposobów komunikowania, nadal bardzo silnie obecny jest w tworzeniu zdrowych nawyków u najmłodszego pokolenia.
Szansy na umacnianie swojej pozycji na rynku, sektor ten upatruje także w dalszej, postępującej specjalizacji.
Od lat, w przypadku produktów spożywczych wiadomo, że nie wystarczy już produkować dobrze i tanio, żeby odnaleźć swoje miejsce na rynku. Polski przemysł mleczarski od lat utożsamiany jest z najwyższą jakością. Ostatnie miesiące pokazują jednak, że chcą iść dalej. Na produktach mlecznych pojawia się coraz więcej dodatkowych oznaczeń, które mają za zadanie pomóc podjąć konsumentowi decyzję o sięgnięciu po produkt mleczny.
Jednym z kluczowych, dobrowolnych oznaczeń, które pojawia się na mleku i produktach mlecznych jest oznaczenie “wolne od GMO”.
Dlaczego to istotne oznaczenie?
Organizmy modyfikowane genetycznie w dalszym ciągu budzą wiele kontrowersji. Przepisy UE w tej sprawie są bardzo restrykcyjne – zarówno uprawa, jak i obrót GMO są możliwe dopiero po przeprowadzeniu złożonej procedury autoryzacji, to jednak nie uspokaja wielu konsumentów. Chcą sięgać po produkty, które zostały wytworzone w pełni bez wykorzystania organizmów modyfikowanych genetycznych.
Co warte podkreślenia, w toku produkcji mleka oraz produktów mlecznych oznaczonych jako “wolne od GMO”, na żadnym z etapów produkcji nie korzystano z organizmów genetycznie modyfikowanych.
Kampania „Wolne od GMO” sfinansowana z Funduszu Promocji Mleka i realizowana przez Polską Izbę Mleka
PIM/fot. pixabay