Informacje
04-06-2020
Kłusownik został złapany na gorącym uczynku przez Straż Rybacką na Jeziorze Pakoskim. Policjanci z komisariatu w Pakości prowadzą postępowanie dotyczące nielegalnego połowu ryb. Sprawa dotyczy 70-letniego mężczyzny. Za kłusownictwo grozi mu kara do 2 lat pozbawienia wolności.
Kłusownik złapany na gorącym uczynku
W poniedziałek po godzinie 22.00 funkcjonariusze Państwowej Straży Rybackiej patrolowali Jezioro Pakoskie w rejonie miejscowości Jankowo. Zauważyli pływającego na pontonie mężczyznę, który przy użyciu sieci typu wonton odławiał nielegalnie ryby na szkodę gospodarstwa rybackiego.
Funkcjonariusze zatrzymali go i powiadomili miejscowy komisariat policji. Rzeczy, którymi posługiwał się kłusownik do połowu ryb zostały zabezpieczone.
70-latek usłyszał już zarzut. Teraz będzie musiał odpowiedzieć za kłusownictwo. Grozi mu kara do 2 lat więzienia. Ponadto sąd z pewnością zdecyduje o przepadku rzeczy, które służyły do popełnienia przestępstwa.
Kłusownik na Jeziorze Pakoskim to nie jedyny okoliczny przypadek
Kilka miesięcy temu, w godzinach wieczornych, nad jeziorem w miejscowości Janowo Straż Rybacka zauważyła samochód marki Opel. Wysiadł z niego mężczyzna i po tym jak wsiadł do pontonu wypłynął na jezioro. Następnie przy użyciu sieci rybackich typu wonton kłusownik rozpoczął połów. Strażnicy próbowali zatrzymać mężczyznę, jednak zdołał dopłynąć do brzegu i ratował się ucieczką.
Strażnicy zabezpieczyli przedmioty do połowu i powiadomili pakoskich policjantów. Wspólnie prowadzili działania, by zatrzymać kłusownika
– wyjaśniała asp. szt. Izabella Drobniecka z KPP w Inowrocławiu.
Ustalili właściciela porzuconego samochodu i to, że może on przebywać na terenie pobliskiej stacji paliw. Gdy służby dotarły na stację, zastali tam 41-letniego właściciela pojazdu, od którego była wyczuwalna woń ryb.
Mężczyzna został zatrzymany i usłyszał już zarzut z ustawy o rybactwie śródlądowym dotyczący nielegalnego połowu.
Czytaj także: Złodzieje truskawek okradają lubelskich plantatorów
Kłusownik szkodzi sobie i wędkarzom
Kłusownictwo wodne najbardziej rozplenione jest w okolicach Gopła i Pakości. Są tam ludzie, dla których sprzedaż nielegalnie złowionych ryb stała się źródłem utrzymania. Problem w tym, że aby kogokolwiek ukarać, kłusownik musi zostać złapany na gorącym uczynku. Tymczasem akweny wielkie, a ludzi do takich akcji niewielu.
Zresztą nie tylko kłusownicy sprawili, że w jeziorach naszego powiatu złowić taaaką rybę jest coraz trudniej. Wędkarze jako winne wskazują przedsiębiorstwa rybackie, które prowadzą gospodarkę na pograniczu rabunkowej.
Zakładają siatki wzdłuż trzcin i biją prądem, aż huczy. Co nie wybije prąd, to wpadnie w siatki. To nie jest racjonalna gospodarka rybacka, lecz racjonalna degradacja akwenu
– zauważa jeden z wędkarzy
Dlatego wśród wędkarzy panuje opinia, że w powiecie nie można sobie z satysfakcją połowić na otwartych akwenach. Pozostają dosyć drogie prywatne, specjalnie zarybiane łowiska.
Tymczasem mundurowi zapowiadają kolejne akcje przeciwko kłusownikom.
kujawsko-pomorska.policja.gov.pl/fot.Wikipedia, Krzysztof Dudzik/Pxhere, arembowski