Jeździectwo pod ostrzałem ekologów z PETA!

Ekspertka ds. koni Jana Hoger, pracująca w organizacji PETA, wypowiedziała się ostatnio na łamach gazety Frankfurter Rundschau o zagrożeniach, jakie profesjonalne jeździectwo może stanowić dla koni. Według niech taki rodzaj sportu jest okrucieństwem bogaczy.

Jeździectwo bez jazdy na koniu…?

Według ekspertki, jeździectwo nie powinno się odbywać poprzez jazdę na koniu. Twierdzi ona, że ciało konia nie jest przeznaczone do przewożenia ludzi, ani żadnego innego ciężkiego ładunku. Ponadto twierdzi, że jazda na niewłaściwym siedzeniu, nadmierna waga, nienaturalne ruchy mogą powodować choroby kręgosłupa zwierzęcia.

Organizacja, z którą współpracuje Hoger jest krytyczna wobec sportów jeździeckich. PETA twierdzi, że jeździectwo nie bierze pod uwagę potrzeb zwierząt. Co więcej, ekspertka uważa, że kontakt ze zwierzęciem może z powodzeniem odbywać się nie przez jazdę, lecz np. prace naziemne, spacery lub ćwiczenia.

Kobieta zapytana o to, czy sport jeździecki może mieć pozytywny wpływ na relacje między ludźmi a zwierzętami, odpowiada:

Tak, jeśli kontakt ma miejsce na wysokości oczu. Konie to wrażliwe i bardzo inteligentne zwierzęta. Zaprzyjaźniają się „ze swoim człowiekiem” i są dla nas bardzo dobrymi nauczycielami mowy ciała. Zwłaszcza dzieci mogą w ten sposób rozwijać zdrową relację człowiek-zwierzę. Sprowadzając zwierzęta z pastwiska, sprzątając i opiekując się nimi. Ale do tego też nie musisz jeździć konno.

Wielkie cierpienia można zadawać zwierzętom zarówno w tak zwanej „jeździe rekreacyjnej”, jak i w sporcie wyczynowym. Profesjonalny sport turniejowy, tak jak teraz na Igrzyskach Olimpijskich, degraduje wrażliwe zwierzęta do sprzętu sportowego, który ma do zaoferowania. Ale może to być również męczące w sportach rekreacyjnych. Zwierzęta są często wykorzystywane dla rozrywki dla ludzi, niezależnie od ich mięśni, wieku czy choroby. Powodem jest to, że chcesz zaprzyjaźnić się z koniem. Ale oczywiście metody treningowe w sportach wyczynowych są jeszcze trudniejsze, a trzymanie koni jest tam jeszcze bardziej ograniczone.

– dodaje.

Rzepak polskim hitem eksportowym

Jeździectwo sportem dla burżuazji?

Hoger twierdzi, że jeździectwo to okrucieństwo, a zmuszanie koni do przeskakiwania wysokich przeszkód w żaden sposób nie odpowiada ich naturalnym ruchom. W naturze konie przeskakują przez płotki tylko w beznadziejnych sytuacjach. W sporcie wyczynowym „okrutny trening” zaczyna się w wieku trzech lat.

Wiele osób krytykuje ten sport, twierdząc, że jest to sport dla bogatych. Hoger potwierdza tę tezę:

W zawodowym sporcie jeździeckim interesy ekonomiczne i tak są na pierwszym planie; wysokie nagrody pieniężne i przerażające sumy za szczególnie dobre „konie hodowlane” mówią same za siebie. Znajduje to również odzwierciedlenie w Igrzyskach Olimpijskich w 2021 roku. Ale sporty jeździeckie wiążą się również z wysokimi kosztami w sektorze rekreacji. Średnie miesięczne koszty bez weterynarza wynoszą często około 500 euro. Często jest to niedoceniane. Wiele osób kupuje „swojego wymarzonego konia” z romantycznym pomysłem, a następnie jest przytłoczona opieką, zarówno zawodową, jak i finansową. Ponadto zakup konia jest zwykle bardzo drogi, ponieważ adopcje, np. mniejszych zwierząt, są tutaj bardzo rzadkie. Dlatego jazda konna lub trzymanie koni jest bardzo kosztownym hobby, a wiele zwierząt jest często sprzedawanych z braku pieniędzy.

– dodaje.

W ostatnich latach zmieniły się zasady treningu koni. Zabronione są na przykład paski i pęcherze są zabronione. Według ekolożki zmiany są nadal za małe a jeździectwo to okrucieństwo.

Jedna kwestia to to co powinno się zmienić, a druga co realnie się zmienia. W sportach jeździeckich jest zbyt mało kontroli i prawie nie ma kar za niewłaściwe zachowanie. Z pewnością negatywne przykłady, takie jak historia „ogiera stulecia” Totilasa, doprowadziły do ​​ponownego przemyślenia. Ale z powodu igrzysk olimpijskich nadal koncentrujemy się na presji na występy. Ostatecznie konie muszą robić to, o co proszą ich ludzie. Jak wszystkie inne zwierzęta, konie mają prawo do życia w nienaruszonym stanie – i to od nas zależy, czy będzie to możliwe pod naszą opieką.

– dodaje.

fr.de/fot.pixabay