Informacje
30-11-2023
W ostatnich dniach pojawił się kontrowersyjny projekt Ustawy o zmianie ustaw w celu wsparcia odbiorców energii elektrycznej, paliw gazowych i ciepła oraz niektórych innych ustaw grupy posłów KO i Polska2050-TD, reprezentowanych przez posła KO Krzysztofa Gadowskiego.
Projekt wprowadza zupełnie nowe zasady lokalizowania farm wiatrowych, w tym możliwość lokalizowania farm wiatrowych na podstawie „uchwały wiatrakowej” , a więc wbrew zapisom obowiązujących miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego. Zmniejsza też istotnie wymagane odległości do zabudowy mieszkaniowej (wiatraki od 300 m w przypadku zabudowy wielorodzinnej i od 400 m w przypadku zabudowy jednorodzinnej), a także od parków narodowych i rezerwatów przyrody (projekt zakłada możliwość lokalizacji elektrowni wiatrowych od tych obszarów w odległości 300 m, choć na str. 20 uzasadnienia mowa jest o 500 m) - podaje Fundacja Basta.
Wywłaszczenie ludzi z majątków?
Projekt złożony u Marszałka Sejmu zakłada, także zmiany w ustawie o gospodarce nieruchomościami. Najniebezpieczniejsze jednak dla zwykłych obywateli w tym projekcie jest to, że mogą zostać wywłaszczeni ze swoich majątków, gospodarstw, domostw, na rzecz budowy farm wiatrowych oraz innych inwestycji OZE, gdyż po wejściu w życie znowelizowanych przepisów budowa nowych Odnawialnych Źródeł Energii będzie celem publicznym. Prawa obywateli do własności prywatnej zostaną bardzo ograniczone.
To jednak nie wszystko. Kiedy już projekt OZE zostanie uznany za inwestycje celu publicznego popularne wiatraki i farmy fotowoltaiczne będą mogły być stawiane w parkach krajobrazowych i obszarach chronionego krajobrazu a instytucje ochrony przyrody nie będą miały prawa zablokowania takich inwestycji!
Co ciekawe projekt przewiduje też zmiany w Prawie budowlanym, gdzie nie wojewoda jak obecnie a starosta będzie wydawał pozwolenie na budowę dla elektrowni wiatrowej. To również będzie sprzyjało korupcji.
Do sprawy odniósł się poseł Konfederacji Przemysław Wipler, "Nie można wywłaszczać Polaka bo inny Polak (albo zagraniczny fundusz) wpadł na pomysł, żeby na jego ziemi postawić wiatrak, panele albo inną biogazownię i sobie pozarabiać! Chcesz budować, zarabiać? Płać, dogaduj się z właścicielami! W Polsce zbyt wiele „chroni się” i zbyt wiele jest barier inwestycyjnych. Ale dwustumetrowe stalowe wieże z kilkudziesięciometrowymi łopatami stojące 300 metrów od parku krajobrazowego to absurd, na który nie można się zgodzić! "– podkreślił poseł.
To tylko panika?
Pojawiły się jednak głosy, że nowelizacja ustawy wcale nie będzie wywłaszczać ludzi z ich majątków. Adwokat Anna Kucińska z Kancelarii Prawnej Elżanowski & Partnerzy w wywiadzie dla portalu Energetyka24 twierdzi, że "wywłaszczenie w tym trybie nie będzie możliwe, gdyż podstawą dla wywłaszczenia może być wyłącznie wydanie decyzji o ustaleniu lokalizacji inwestycji celu publicznego, a projekt nowelizacji nie przewiduje wydania takiej decyzji w odniesieniu do elektrowni wiatrowych. Projektowana nowelizacja jasno reguluje, na jakiej podstawie następuje ustalenie lokalizacji elektrowni wiatrowej i to są przepisy szczególne w stosunku do m.in. ustawy o gospodarce nieruchomościami i mają przed nimi pierwszeństwo zastosowania".
To dopiero początek walki z „wiatrakami” w nowym Sejmie. Będziemy się jej bacznie przyglądać.