Informacje
26-08-2022
„Powitajcie nowego członka kopytnego stada. Nie, nie. To nie alpaka, ani lama. To wikunia andyjska” – poinformował stołeczny ogród zoologiczny.
Jak przekazało zoo, maluszek urodził się 10 sierpnia po godz. 16 na oczach zwiedzających, ale pod czujnym okiem opiekunów. Mała wikunia jest synem Freyi i Kima. "Po trwającej ok. 350 dni ciąży poród przeszedł błyskawicznie, a maluszek szybko stanął na swoje małe kopytka i zaczął pić mleko mamy, co oznaczało, że jest w znakomitej kondycji" - zaznaczyło zoo.
Wikunia andyjska urodziła się w zoo
Wikunia andyjska pochodzi z Ameryki Południowej. Jest najmniejszym przedstawicielem rodziny wielbłądowatych (jej masa ciała to 35-45 kg). Wizerunek wikunii został umieszczony w herbie Peru. Wikunia jest dzikim przodkiem udomowionej alpaki. Jednak różni się od nich charakterem. W przeciwieństwie do alpak wikunie są bardzo nieufne i płochliwe.
Wikunia andyjska tworzy haremowe grupy rodzinne złożone z 6–19 osobników – samca, kilku do kilkunastu samic i młodych. Liczebność stad jest zależna od obfitości pokarmu, dostępu do wodopoju i legowisk.
Ich wełna jest niezwykle cenna – kilogram może kosztować nawet 3 tys. dolarów! Jeden osobnik w ciągu roku jest w stanie "wyprodukować" zaledwie 0,5 kg wełny. Te dzikie zwierzęta nie nadają się do domowej hodowli, zatem często padają ofiarą kłusowników. Gatunek jest objęty konwencją CITES (Konwencja o międzynarodowym handlu dzikimi zwierzętami i roślinami gatunków zagrożonych wyginięciem).
Czytaj także: Zwierzęta w zoo mają swoje sprawdzone sposoby na upały
PAP/fot. wikimedia