Informacje
28-02-2020
Od 18 lutego każdy rolnik będzie mógł otworzyć przydomową rzeźnię. "Ubój zwierząt w przydomowych rzeźniach nie zaszkodzi branży. Jeśli procedury będą przestrzegane, nic nikomu nie grozi" – ocenił prezes Unii Producentów i Pracodawców Przemysłu Mięsnego (UPEMI), Wiesław Różański. Rozporządzenie ministra rolnictwa wprowadziło ułatwienia w zakresie przepisów weterynaryjnych dla takich podmiotów i zniosło obowiązek pośrednictwa wielkich ubojni.
Nowe przepisy dotyczące uboju rolniczego
Od połowy lutego każdy rolnik może otworzyć małą ubojnię i wprowadzać mięso na rynek na małą skalę, w ramach rolniczego handlu detalicznego czy działalności lokalnej. Dotychczas, jeśli rolnik chciał zabić zwierzę, musiał korzystać z pośrednictwa dużych zakładów. Teraz może to zrobić samodzielnie, ale konieczne jest jednak spełnienie szeregu kryteriów.
– Wprowadzenie nowych przepisów w zakresie uboju rolniczego oceniam pozytywnie. Podobnie w innych krajach europejskich takie procedury są dopuszczane. Mam tylko nadzieję, że nie będzie to miało negatywnych skutków, np. rozwijania szarej strefy
– ocenił w rozmowie z Newserią Wiesław Różański, prezes Unii Producentów i Pracodawców Przemysłu Mięsnego.
Czytaj także: Rzeźnie rolnicze wracają
Przydomowe rzeźnie
Od 18 lutego każdy rolnik może otworzyć przydomową rzeźnię. Rozporządzenie ministra rolnictwa wprowadziło ułatwienia w zakresie przepisów weterynaryjnych dla takich podmiotów i zniosło obowiązek pośrednictwa wielkich ubojni. Uproszczenia dotyczą m.in. liczby pomieszczeń w takiej rzeźni, sposobu i miejsca przechowywania mięsa pakowanego i niepakowanego, systemu urządzeń do odkażania narzędzi.
– Uważam, że ubój rolniczy nie zaszkodzi całej branży. Ważne tylko, żeby rolnicy robili to zgodnie z obowiązującymi przepisami
– podkreśla Wiesław Różański.
Procedury dotyczące procesu uboju
Dziennie rzeźnia rolnicza może przerobić 25 sztuk drobiu, jedną krowę czy 10 świń (poniżej 15 kg). Zgodnie z rozporządzeniem można w niej dokonywać rozbioru, ale samo przetwarzanie ma się odbywać w ramach innych form działalności. Mięso z takich ubojni nie będzie specjalnie znakowane w sprzedaży. Rolnik może też ubijać zwierzęta na potrzeby innych gospodarstw, o ile znajdują się w tym samym powiecie.
Główny Lekarz Weterynarii ostrzega, że jeśli w jednym miejscu dokonuje się uboju i obróbki poubojowej, a jednocześnie przechowuje się w nim tusze, może to nie spełniać warunków higieny. Zdaniem prezesa UPEMI, jeśli rolnicy będą przestrzegać wszystkich wymagań, nie ma zagrożenia dla bezpieczeństwa żywności.
– Procedury dotyczące całego procesu uboju, ochrony sanitarnej, bezpieczeństwa produkcji muszą dotyczyć wszystkich, również tych, którzy będą prowadzili ubój rolniczy. Ważne, żeby nie odstępować od żadnych reguł
– przekonuje Wiesław Różański.
Bezpłatne szkolenia
Aby móc założyć przydomową ubojnię, trzeba odbyć bezpłatne szkolenie organizowane przez powiatowego lekarza weterynarii oraz mieć trzymiesięczną praktykę na stanowisku ubojowym. Główny Inspektorat Sanitarny zapowiedział, że rzeźnie rolnicze będą podlegały nadzorowi i urzędowym kontrolom Inspekcji Weterynaryjnej. Ubijane zwierzęta będą poddawane badaniom przed i poubojowym przeprowadzanym przez urzędowych lekarzy weterynarii.
newseria.pl/MS/Fot. Agnieszka Radzik/Pixabay