Informacje
09-03-2023
Ministerstwo Rolnictwa w Turcji nałożyło ograniczenie na eksport pomidorów do 14 kwietnia 2023 roku.
Za pomocą tego środka rząd turecki ma nadzieję stłumić ekstremalne wzrosty cen na rynku krajowym i zagwarantować bezpieczeństwo żywnościowe po ostatnich trzęsieniach ziemi.
Eksport pomidorów z Turcji ograniczony
Decyzja ograniczająca eksport pomidorów ma poważne konsekwencje dla tureckich producentów pomidorów. Sektor ten znajduje się obecnie w szczycie sezonu. Oznacza to, że produkcja z jednego zakładu jest wysoka, ale również koszty są wysokie. W przeliczeniu na kilogram, koszty uprawy wynoszą w tym okresie od 0,39 do 0,49 euro. Wstrzymanie eksportu może sprawić, że plantatorzy nie będą mieli wystarczającej marży na prace konserwacyjne lub że zbiór produktu będzie zbyt kosztowny.
Podobny obraz widzieliśmy w Holandii w grudniu ubiegłego roku . Sadownicy m.in. z prowincji Limburg pozostawili na drzewach znaczną część zbiorów jabłek. W Belgii z tego samego powodu nie zerwani około 15 procent jabłek.
„Dla tych hodowców koszty zbioru, chłodzenia i sortowania byłyby wyższe niż cena plonów” – wskazał wówczas dyrektor NFO Siep Koning.
Utrata rynków
Tureccy eksporterzy pomidorów szczególnie obawiają się, że po wprowadzeniu ograniczenia eksportu stracą cenne rynki zbytu. Spodziewają się, że konkurencyjne kraje nie zrezygnują ze swoich produktów bez długoterminowej umowy.
,,Będą postrzegać to ograniczenie eksportu jako szansę" – mówią tureccy producenci.
Chociaż ministerstwo rolnictwa Turcji zwolniło z przepisów eksport do Cypru Północnego, Palestyny i Azerbejdżanu, wpływ na inne kraje, które polegają na imporcie z Turcji, pozostaje znaczący. Należą do nich: Ukraina, Mołdawia, Gruzja i Rumunia. Analitycy informują, że ukraińscy importerzy już szukają alternatywnych dostawców pomidorów, patrząc między innymi na Maroko, Iran i Hiszpanię.
Zdaniem analityków nie będzie jednak możliwe zrekompensowanie całego wolumenu tureckiego importu importem z tych trzech krajów, bowiem również one nie miały najlepszego roku, jeśli chodzi o produkcję pomidorów. Na przykład hiszpańscy rolnicy musieli radzić sobie ze stosunkowo wysokimi temperaturami w grudniu, co spowodowało, że warzywa rosły szybciej niż normalnie. Po tym ciepłym okresie nastąpił stosunkowo zimny styczeń, co spowodowało brak zbiorów.
Zobacz też: Puste półki w Wielkiej Brytanii. Sklepy rozpoczęły racjonowanie żywności
Konsekwencje tego widoczne są m.in. w Wielkiej Brytanii. Według doniesień BBC sytuacja jest obecnie tak tragiczna, że na konsumenta przypada tylko ograniczona liczba pomidorów, a sklepy racjonują warzywa i owoce.
fot.pixabay