Pandemia koronowirusa trwa już ponad rok, a jej efekty odczuwają wszyscy, także rolnicy. Rząd PiS sukcesywnie likwiduje polskie hodowle norek, pod pretekstem zakażenia koronawirusem. Pomóc w tej sytuacji mogłyby szczepionki dla norek, ale minister Puda jest głuchy na apele hodowców. A może tak naprawdę ministrowi rolnictwa nie chodzi o dobro zwierząt?

Szczepionki dla norek uratują hodowle

Amerykański stan Oregon wprowadza obowiązkowe szczepionki dla norek przeciwko COVID-19. O możliwość zaszczepienia swoich zwierząt od kilku miesięcy proszą ministra rolnictwa polscy hodowcy. Resort pozostaje jednak głuchy na apele hodowców, a zamiast tego dokonuje sukcesywnej likwidacji ferm pod pretekstem zakażenia koronawirusem.

Szczepienie zwierząt to sprawa fundamentalna. Kolejne kraje i kolejne Stany w USA wprowadzają obowiązkowe szczepienia przeciwko koronawirusowi u norek. Kiedy Polska?

– pyta na Twitterze Szczepan Wójcik, prezes Instytutu Gospodarki Rolnej.

Przypomnijmy, że polskie Ministerstwo Rolnictwa otrzymało od firmy Zoetis ofertę szczepionki na koronawirusa przeznaczonej dla zwierząt domowych i hodowlanych, czyli psów, kotów i norek. Szczególnie warta uwagi jest szczepionka dla norek, która mogłaby pomóc rozwiązać problem konieczności wybijania zwierząt i narażania hodowców na straty.

Marek Miśko: Nie można wybijać zdrowych norek!

Szczepionki dla norek? Minister milczy

Na ofertę szczepień entuzjastycznie reagują hodowcy norek. Dla nich bowiem szczepionki dla norek to być albo nie być.

Jesteśmy gotowi zaszczepić nasze zwierzęta za własne pieniądze. Możemy nawet udostępnić fermę do badań klinicznych, jeśli to pomoże w sprawie.

– Marek Miśko, dyrektor generalny Związku Polski Przemysł Futrzarski.

Hodowcy już dawno apelowali do ministra Grzegorza Pudy o zainteresowanie się kwestią szczepień hodowanych zwierząt. Przekonywali, że nie chcą żadnych publicznych pieniędzy i szczepionki dla norek mogłyby zostać kupione przez nich samych. Niestety apele te pozostały bez odpowiedzi.

Wśród hodowców pojawiają się również głosy, że szef resortu rolnictwa specjalnie zwleka z decyzją o zakupie szczepionki. Powodem takiego zachowania miałaby być niechęć Grzegorza Pudy do hodowli zwierząt futerkowych. Co więcej, według rozporządzenia weterynaryjnego w przypadku ujawnienia zakażenia koronawirusem u nawet jednej norki, wybite musi zostać całe stado. Hodowcy zaś nie otrzymają za to żadnych odszkodowań.

Pozostaje więc pytanie, czy Grzegorz Puda wysłucha apelu hodowców i zgodzi się na zakup szczepionek? A może tak naprawdę ministrowi rolnictwa nie chodzi o dobro zwierząt?

tt/fot.enorka/fot.tt