O tym co ważne dla polskiej wsi.

Czyste powietrze czysty zysk Czyste powietrze czysty zysk
Talk icon

Informacje

16-09-2019

Autor: Świat Rolnika

Szczepan Wójcik: To, co robią aktywiści, wywołuje we mnie obrzydzenie

Szczepan Wójcik: To, co robią aktywiści, wywołuje we mnie obrzydzenie

Ze Szczepanem Wójcikiem, prezesem Instytutu Gospodarki Rolnej, na temat zagrożeń dla poslkeigo rolnictwa, rozmawia Marta Wiszczycka.

Marta Wiszczycka: Panie Prezesie, kampania wyborcza w pełni. Rolnictwo stało się w tym czasie języczkiem uwagi, więc… Jak to jest z tym rolnictwem? Jedni twierdzą, że to istna sielanka, inni wytykają błędy i mówią o fatalnej sytuacji wsi – jak to jest naprawdę?

Szczepan Wójcik: Myślę, że jesteśmy trochę po środku. Kampania to czas skrajnych opinii – mogliśmy do tego przywyknąć przez ostatnie lata. Niemniej w polskim rolnictwie w ostatnich latach coś ewidentnie drgnęło. Widać pewne przyspieszenie. Po pierwsze to zasługa samych gospodarzy, którzy potrafią przewidzieć rynkowe trendy , dostosować się do nowych realiów i naprawdę ciężko pracują. Z drugiej strony to czas często naprawdę dobrych decyzji parlamentarzystów. Nie chciałbym tego uogólniać, ale wiele ruchów pozwoliło rolnikom rozwinąć skrzydła. Co dodatkowo ważne, państwo zaczęło wreszcie stawać w naszej obronie.

M.W.: O jakich ruchach pan mówi?

S.W.: Myślę o ustawie o przeciwdziałaniu wykorzystywaniu nieuczciwej przewagi kontraktowej w rolnictwie, o wreszcie realnym utworzeniu Krajowej Grupy Spożywczej, o faktycznym zaangażowaniu UOKiK w sprawy rolne, o ustawie o rolniczym handlu detalicznym, zapowiedziach walki o zrównanie dopłat bezpośrednich do hektara produkcji rolnej względem unijnej średniej, zadbaniu o Koła Gospodyń Wiejskich, wprowadzeniu resortowego emblematu „Produkt polski” i szeregu innych ustaw. Te wszystkie elementy są ważne, ale w hierarchii nie stawiam ich na równi.

M.W.: Co w takim razie jest najważniejsze?

S.W.: Walka z obcym kapitałem – to nie ulega wątpliwości. Po gehennie, którą rolnikom urządził w latach dziewięćdziesiątych pan Balcerowicz, zagraniczne firmy uwłaszczyły się na polskim majątku. Dziś tylko kilka branż rolnych może pochwalić się niemal 100% udziałem polskiego kapitału. Najgorsza sytuacja panuje w sektorze przetwórstwa i skupu owoców, szczególnie owoców miękkich, wśród niektórych gałęzi produkcji mięsa, gdzie pod polsko brzmiącymi nazwami firm kryją się Duńczycy, Chińczycy czy Amerykanie czy na rynku trzody chlewnej. Stąd zwiększone zaangażowanie UOKiK, stąd walka z nieuczciwą konkurencją, stąd programy stymulujące patriotyzm konsumencki, stąd Krajowa Grupa Spożywcza. To ważne, aby tworzyć przeciwwagę dla obcego kapitału, który wciąż działa w naszym kraju z pozycji oligopolisty. Wiele jednak jest jeszcze do zrobienia.

M.W.: Na przykład?

S.W.: Spółdzielczość rolna. Bardzo boleję nad tym, że wciąż nie mamy ustawy, która stworzyłaby realne zachęty dla rolników względem gospodarowania w formie zorganizowanej. W naszym kraju współczynnik gospodarstw spółdzielczych to zaledwie około 15%. W krajach Europy Zachodniej jest to prawie 100%. Daje to rolnikom bardzo silną pozycję negocjacyjną na rynkach zagranicznych. U nas wciąż o eksport przemysłowy dbają tylko duże firmy, ale niestety pojedynczo. Wyjątkiem jest tu bardzo silny sektor mleczarski, który może być wzorem dla innych branż.

M.W.: Co jeszcze nie wyszło?

S.W.: Przez fanaberie 2, może 3 osób przez długi czas zagrożone były sektory hodowli zwierząt futerkowych i uboju na potrzeby wspólnot religijnych. Pomysły panów Czabańskiego, czy Suskiego (PO) odbiły się na hodowcach, którym pod górkę zaczęły robić banki. Nie możemy podnosić topora na tak dochodowe branże, które zatrudniają tysiące osób i które mają pozycje lidera na światowych rynkach. Te sektory udało się obronić, ale jestem przekonany, że to nie koniec batalii. Organizacje prozwierzęce nie śpią, a walka ze wspomnianymi branżami to dla nich możliwość zarobku.

M.W.: No właśnie, postulował pan konieczność przyjrzenia się działaniom podobnych organizacji. Czy coś w tej sprawie drgnęło?

S.W.: Może przez działania takich grup jak Greenpeace zaczęto patrzeć na „ekologów” nieco bardziej krytycznie, ale to nie wystarczy. Potrzebne są zmiany w prawie, które zaczną wreszcie poważnie penalizować przestępstwa, których często dopuszczają się aktywiści. To, co robią, wywołuje we mnie obrzydzenie. W Australii trwa debata nad nowelizacją kodeksu karnego. Na mocy nowych przepisów za łamanie prawa w myśl „ekologicznych” przesłanek grozić będzie kara nawet 5 lat więzienia. To jest prewencja, jakiej potrzebujemy. Nie możemy dalej udawać, że nic się nie dzieje, bo w Polsce blokuje się największą liczbę inwestycji w całej Unii Europejskiej. Mamy też najwięcej protestów, a organizacje aktywistów robią, co chcą. Tak nie może być.

M.W.: Rada dla rządzących?

S.W.: Faktem jest, ze wyborów w Polsce nie wygra lewica. Aktywiści to właśnie jej wyborcy. Czas przestać chuchać i dmuchać na „ekologów”, bo to nigdy nie będzie elektorat konserwatywnych komitetów. Dużo więcej zyska się, uwalniając gospodarkę z rąk manipulacji, kłamstwa i bezprawia.

swiatrolnika.info 2023