O tym co ważne dla polskiej wsi.

Czyste powietrze czysty zysk Czyste powietrze czysty zysk
Talk icon

Informacje

19-08-2021

Autor: Oliver Pochwat

Mirosław Maliszewski: Eksportujemy ok. 3 mln ton jabłek i takich zbiorów się spodziewamy

Mirosław Maliszewski:

Mirosław Maliszewski w rozmowie z portalem ŚwiatRolnika.info skomentował jaki rok czeka polskich sadowników. W ocenie polityka, zakłady przetwórcze mogą zastosować znaną od lat politykę zaniżania cen.

ŚwiatRolnika.info: Panie pośle, jaki rok czeka polskich sadowników?

Mirosław Maliszewski: Teoria i rynek międzynarodowy może sugerować nam, że powinien to być rok dość łatwy dlatego, że nasza konkurencja w zbiorze owoców w Unii Europejskiej jest na stabilnym poziomie. Jest to rok wyjątkowego urodzaju. Więc jest teoria pokazuje, że moglibyśmy uzyskać dobre ceny za owoce, szczególnie za jabłka. Praktyka niestety pokazuje, że zakłady przetwórcze, które kupują większość jabłek wyprodukowanych w naszym kraju na produkcje soków będą próbowały zastosować znaną od lat politykę zaniżania cen. Właśnie takich działań najbardziej się obawiamy i boimy, bo przekłada się to na ceny jabłek deserowych.
Zapotrzebowanie na nasze jabłka i soki na rynku międzynarodowym jest. Oczywiście borykamy się z problemami związanymi z zakazem handlu z Federacją Rosyjską i nie możemy znaleźć sobie alternatywnego rynku.

Czytaj także: Mirosław Maliszewski: sadownicy stracili nadzieję na odszkodowania za grad

ŚwiatRolnika.info: Skoro mowa o pieniądzach, to jakich pływów do budżetu należy się spodziewać?

Mirosław Maliszewski: Pozycja rolna, a zwłaszcza produkcja owoców jest determinowana wieloma czynnikami, to jak będą kształtowały się wpływy do budżetu. O wielkości kwoty, która zasili budżet na tym etapie za wcześnie jest mówić. Będzie to zależało od wielu czynników gospodarczych. Eksportujemy sadok. 3 mln ton jabłek i takich zbiorów się spodziewamy.

ŚwiatRolnika.info: Czy gradobicia, które miały miejsce przełożą się na ceny soków i jabłek w Polsce?

Mirosław Maliszewski: Na ceny owoców na rynku grad ma mniejsze znaczenie. Większe znaczenie jest w przypadku dochodu uzyskiwanego przez poszczególne gospodarstwa. Jeżeli dane gospodarstwo nawiedziło gradobicie, to jest ono pozbawione przychodów z tytułu przychodu ze sprzedaży jabłek deserowych. Tracą one wartość handlową jako jabłka deserowe natomiast są one surowcem do przetwórstwa.
Największe stary związane z klęskami żywiołowymi wywoływane są na poziomie poszczególnych gospodarstw np. wiosenne przymrozki, które niektóre gospodarstwa mogą całkowicie pozbawić dochodów.
Jeżeli duża część owoców trafi do przetwórstwa, to mniej trafi na rynek deserowy. Teoretycznie powinno być tak, że jabłka deserowe powinny kosztować więcej, jeżeli uszkodzone trafią do przemysłu przetwórczego. To nie jest jednak mechanizm prostych zależności i nie zawsze tak to się odbywa. Bardzo często nie ma to nic wspólnego z prawem popytu i podaży. Tak naprawdę duzi gracze na rynku wykorzystują swoją przewagę kontraktową na rynku i podejmują decyzję. Mam tutaj na myśli sieci supermarketów czy duże koncerny przetwórcze.

swiatrolnika.info 2023