Historia Psotki, 7-letniej suczki, która została zabrana 80-latce z Poddębic, ma swój happy end. Po ponad miesiącu pies został odebrany Animalsom i zwrócony właścicielce.

Przypomnijmy, że podstawą całej akcji odebrania psa miało być ustawowe "zaniechanie leczenia", czyli niechęć właścicielki do poddania psa kuracji. Jednocześnie pies w ciągu 2 dni był konsultowany przez trzech różnych weterynarzy. Zbadano go, podawano mu leki i wszystko działo się w porozumieniu z lekarzem weterynarii.

Psotka po ponad miesiącu wraca do domu

Kolejna historia ma swój happy end. Po ponad miesiącu 7-letnia suczka odebrana przez Animalsów wraca do 80-letniej właścicielki z Poddębic.

Jednak sprawa będzie miała swój dalszy bieg, bo postępowania administracyjne i karne mogą ciągnąć się jeszcze latami. Ale skoro "przywrócono właściwy porządek prawny", to teraz nikt nie ma nic przeciw dalszemu przerzucaniu się dokumentami. 

Animalsi są bardzo wrażliwi na punkcie "ujawniania szczegółów trwających postępowań", więc okoliczności odebrania im psa nie są do końca znane. Na swojej stronie nie wspomnieli nawet, że pies nie przebywa już pod ich opieką.

Pies jest obecnie dalej leczony 

Jak podaje strona “Czarna Lista Organizacji Prozwierzęcych” obecnie pieczę, także finansową nad dalszym leczeniem Psotki trzyma lokalna organizacja z Poddębic. 

“Bo to nie jest tak, że każda organizacja spełnia się w zabieraniu starszym ludziom ich zwierząt. Niektóre wiedzą, że w kraju, gdzie dziesiątki tysięcy zwierząt nie mają niczego, absurdem jest odbieranie im własnego domu i własnego człowieka. Czasem pomocna dłoń potrafi zdziałać o wiele więcej- zarówno dla zwierzęcia, jak i jego człowieka – niż bawienie się w domorosłego szeryfa z legitymacją w psie łapki. No ale do tego trzeba chyba dojrzeć” – czytamy na fanpage. 

Niech ta historia będzie odrobiną nadziei dla ludzi w podobnej sytuacji, że choć nie jest to łatwe, czasem udaje się wywalczyć odzyskanie swojego czworonoga z rąk aktywistów prozwierzęcych.

Czytaj też: Aktywiści zabrali jej psa, ogolili, a jego zdjęcie przerobili, żeby na nim zarobić