Informacje
07-12-2023
Ustawa „wiatrakowa” czyli ustawa o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych, stała się pierwszą aferą nowo powstającej koalicji KO-Trzecia droga-Lewica.
Zmiany dotyczące turbin wiatrowych „wrzucono” do oczekiwanej przez wielu obywateli jak i przedsiębiorców ustawy mającej zamrozić ceny energii w 2024 r. Chodziło o ustawę mającą na celu wsparcie odbiorców energii elektrycznej, paliw gazowych i ciepła. Ustawa była projektem poselskim grupy posłów KO i Polska2050-TD, reprezentowanych przez posła KO Krzysztofa Gadowskiego. Do ustawy wrzucono wiele kontrowersyjnych zapisów, najbardziej wszystkich skonsternował, ten o odległości popularnych wiatraków od budynków mieszkalnych w odległości 300 metrów. Do tego doszły inne zapisy budzące niepokój m.in. rolników, według których, możliwe byłoby stawianie elektrowni wiatrowych w drodze uchwały rady gminy, bez otrzymania zgody ministra ds. rozwoju wsi, o przeznaczeniu gruntów rolnych klas I-III na cele nierolnicze. Byłoby to zagrożenie bezpieczeństwa żywnościowego Polski, ponieważ są to najlepsze gleby na terenach wiejskich do uprawy a jest ich tylko 25% w skali kraju. Kolejną kontrowersją byłoby wywłaszczenie osób prywatnych z ich własnych majątków, co zostało w projekcie zapisane jako rozszerzenie katalogu celów publicznych. Ponadto wprowadzono możliwość lokalizacji inwestycji Odnawialnych Żródeł Energii na terenie obszarów chronionych takich jak parki krajobrazowe i obszary chronionego krajobrazu.
Polska wysypiskiem używanych turbin?
Następną „niespodzianką”, która wypłynęła w aferze wiatrakowej była sprawa turbin wiatrakowych. „Polska ma zostać zasypana używanymi turbinami z importu. No i oczywiście ponieść koszty składowania i utylizowania niebezpiecznych odpadów po wiatrakach wyeksploatowanych wcześniej przez Niemcy i inne państwa. A wszystko pod przykrywką "modernizacji" - napisał wiceminister Ministerstwa Spraw Zagranicznych Paweł Jabłoński na swoim koncie platformy X. Do sprawy odniósł się marszałek Sejmu w wywiadzie dla Polsat News - „Nie będzie szrotu ściąganego zza granicy, nie będzie wiatraków w parkach narodowych i nie będzie wiatraków na podwórkach polskich domostw - podkreślił Hołownia.
Po burzy w Sejmie i kolejnych doniesieniach o skandalicznych zapisach, projekt został wstrzymany, do Sejmu wpłynęła autopoprawka wykreślająca z projektu ustawy zamrażającej ceny energii, przepisy dotyczące elektrowni wiatrowych. Prawdopodobnie decyzja o zaprzestaniu procedowania ustawy wiatrakowej wyszła od samego Donalda Tuska. Jednak to wcale nie oznacza, że trafi do kosza. Prawdopodobnie będzie procedowana jako osobny projekt rządowy po powołaniu nowego rządu koalicji KO-Trzecia Droga-Lewica. To jednak nie koniec telenoweli wiatrakowej. Przecieki z urzędu Prezydenta RP wskazują na to, że nie wiadomo czy ustawa zostanie podpisana czy też skierowana do Trybunału Konstytucyjnego. Wychodzi na to, że serial z aferą wiatrakową nie skończy się tak szybko i będzie zajmował kolejne zimowe wieczory w programach TV i porannych nagłówkach portali internetowych.