Informacje
10-02-2022
Prezes Unii Producentów i Pracodawców Przemysłu Biogazowego Artur Zawisza zwraca uwagę, że biogazownie rolnicze w Polsce powstają wciąż zbyt wolno.
W opinii prezesa Zawiszy, wzrost rynku biogazowego w skali całego kraju nie jest procesem łatwym ani szybkim. Ocenił on, że czynniki, które hamują rozwój biogazowni w naszym kraju to m.in. częste zmiany prawa, oligopole dostawców surowca i trudności z pozyskaniem finasowania. Liczba biogazowni wzrosła z 99 w 2020 r. zaledwie do 111 w 2022 r.
Biogazownie rolnicze w Polsce powstają za wolno
Według danych Krajowego Ośrodka Rozwoju Rolnictwa z początku lutego br., w Polsce działa 111 wytwórców biogazu rolniczego, a w 2020 r. było ich 99. Moc zainstalowana energii elektrycznej należących do nich biogazowni sięga 126,912 MW, podczas gdy w 2020 r. było to 117,808 MW.
Prezes Unii Producentów i Pracodawców Przemysłu Biogazowego (UPEBI) Artur Zawisza powiedział, że w tym gronie przeważają polscy inwestorzy rolnicy oraz inwestorzy miejscy. Większość z nich posiada jedną biogazownię.
"Polscy inwestorzy z więcej niż jedną biogazownią, to grupa Neo Bio Energy albo grupa Polbiogaz" – powiedział.
Dodał, że mamy też kilku inwestorów zagranicznych np. grupę Goodvalley (dawniej Poldanor).
W opinii prezesa, wzrost rynku biogazowego w skali całego kraju nie jest procesem łatwym ani szybkim. Biogazownie rolnicze powstają nadal zbyt wolno. Przyznał, że branża walczy o zniesienie barier rynkowych, prawnych i finansowych, związanymi z możliwościami przyłączania nowych biogazowni do sieci.
Bariery finansowe
Artur Zawisza zwrócił też uwagę na bariery finansowe, które wiążą się z wysokim kosztem inwestycji w przeliczeniu na megawat, gdyż biogazownie rolnicze wymagają większych nakładów inwestycyjnych niż np. fotowoltaika. Z przytoczonych przez niego danych wynika, że w porównaniu z 2020 r. koszty inwestycji wzrosły średnio o 20 proc. Obecnie na biogazownię o wydajności 1MW trzeba wydać około 18 mln zł.
Przypomniał, że finasowanie inwestycji biogazowej składa się z reguły z dotacji krajowej (np. z NFOŚiGW) lub regionalnej (z dawnych regionalnych programów operacyjnych) plus kredytu bankowego albo pożyczki pozabankowej i z wkładu własnego.
"Często kolejne mutacje ustawodawstwa i zmienne systemy wsparcia (zielone, żółte i błękitne certyfikaty, a potem aukcje, zaś następnie systemy feed-in-tariff i feed-in-premium) miały charakter mrożący dla instytucji finansowych odmawiających kredytowania" – zaznaczył prezes UPEBI.
Branża duże nadzieje wiąże z eksperymentalnym programem Agroenergia uruchomionym przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej dla małych instalacji rolniczych (do 500 kilowatów) i tzw. porozumieniem sektorowym między rządem (...), a branżą oraz środowiskami naukowymi i finansowymi.
"Dopiero wejście w życie jego postanowień może dać zastrzyk optymizmu inwestycyjnego" – dodał prezes Zawisza.
Czytaj również: Biogazownie zaleją Polskę? Wreszcie ważne porozumienie
PAP/fot.pixabay.com