Informacje
06-12-2022
Jan Krzysztof Ardanowski w wywiadzie dla Naszego Dziennika podkreślił, że polskie pasze jak najszybciej muszą zastąpić soję GMO.
Przewodniczący rady ds. rolnictwa i obszarów wiejskich przy prezydencie RP zaznaczył, że kwestia ta jest kluczowa dla zdrowia Polaków. Dodał, że "teraz nadarzyła się okazja, bo moratorium obowiązuje do końca roku, ale rząd, niestety kolejny raz pokazał swoją słabość. Mówił, że rolnicy są chętni do uprawy bobiku, grochu, łubinu, bardzo mocno rozwija się w Polsce uprawa soi.
Pasze GMO muszą zostać zastąpione polskimi odpowiednikami
Jan Krzysztof Ardanowski pytany był o nowelizację ustawy o paszach.
"W dalszym stopniu utrzymuje patologię obecnego systemu, przedłuża stan, gdy polskie pasze są uzależnione od importowanej śruty sojowej GMO" – ocenił.
"Już w 2006 r. Sejm przyjął ustawę zakazującą obrotu surowcami zawierającymi modyfikowane genetycznie składniki. Chociaż środowiska zajmujące się zdrowiem Polaków i żywieniem – wśród których byli też lekarze, podnosiły, że całkowity zakaz GMO musi wejść jak najszybciej, gdyż to będzie miało kolosalne znaczenie dla naszego zdrowia. Polska jednak nie była wówczas przygotowana do wprowadzenia całkowitego zakazu. Dlatego też kolejne rządy proponowały moratorium na wejście w życie zakazu. Tym samym producenci pasz dostawali czas na przygotowanie się do zastąpienia śruty sojowej GMO innymi źródłami białka paszowego. Od tego czas minęło już 16 lat, a jedyne, co robiono, to przedłużano moratorium. A firmy produkujące pasze nie przygotowywały się do zwiększenia udziału białka krajowego" – przypomniał.
Ardanowski: Ustawa zwiększyłaby dochody polskich rolników
Dodał, że "teraz nadarzyła się okazja, bo moratorium obowiązuje do końca roku, ale rząd, niestety kolejny raz pokazał swoją słabość. Wysunął propozycję, żeby przedłużyć moratorium o 4 lata. Finalnie skończyło się na dwóch".
"Wicepremier Henryk Kowalczyk zobowiązał się, że równolegle do przedłużenia moratorium zostanie wprowadzona ustawa, którą przygotowałem 2 lata temu" – poinformował.
Pytany co dawałaby ta ustawa, powiedział, że zwiększenie dochodów polskich rolników uprawiających rośliny wysokobiałkowe.
"Jednocześnie zmniejszyłoby wydatki, które wiążą się z produkcją pasz" – poinformował.
Mówił, że rolnicy są chętni do uprawy bobiku, grochu, łubinu, bardzo mocno rozwija się w Polsce uprawa soi.
"W tej chwili uprawa soi niemodyfikowanej genetycznie zajmuje około 48 tys. hektarów" – powiedział.
Oglądaj także: Pasze GMO – od 2025 roku wejdzie zakaz? Debata w Sejmie
PAP/fot.Twitter/Pixabay