Informacje
29-08-2022
Część niemieckich postulatów ws. polskich inwestycji modernizacyjnych na Odrze została uwzględniona w procedurze odwoławczej – powiedziała Anna Moskwa.
Niemniej nie oznacza to zmiany decyzji co do inwestycji – dodała podczas poniedziałkowej konferencji minister klimatu i środowiska. Wyjaśniła, że w przypadku inwestycji modernizacyjnych były i są wykorzystywane "środki europejskie i środki Banku Światowego". Jej zdaniem ma więc miejsce "dodatkowa obiektywizacja w procesie realizacji tych konkretnych inwestycji".
Anna Moskwa spotkała się ze swoją niemiecką odpowiedniczką
Minister klimatu i środowiska Anna Moskwa w poniedziałek na wspólnej konferencji ze swoją niemiecką odpowiedniczką Steffi Lemke, odniosła się do pytania o polskie inwestycje na Odrze i o to, czy według niej rząd Niemiec, jeszcze przed katastrofą na Odrze, poruszał ich zasadność.
"Te argumenty podnoszone przez stronę niemiecką nie są dla nas nowe, one były już podnoszone" – wskazała.
Anna Moskwa zaznaczyła, że chociaż miała miejsce procedura odwoławcza, w skutek której "część tych postulatów została uwzględniona", to Polska nie planuje wstrzymania inwestycji.
"Nie oznacza to absolutnie, z naszej strony, jakiejkolwiek zmiany decyzji co do dalszego procedowania i wdrażania tej inwestycji" – stwierdziła.
Wokół inwestycji urosło dużo mitów
Minister Klimatu i Środowiska dodała, że w przypadku inwestycji modernizacyjnych były i są wykorzystywane "środki europejskie i środki Banku Światowego". Jej zdaniem ma więc miejsce "dodatkowa obiektywizacja w procesie realizacji tych konkretnych inwestycji".
"Być może, przy tych inwestycjach (...) modernizacyjnych za dużo było przekazów medialnych, za dużo było głosów od podmiotów niezaangażowanych, może za mało pracy ze strony niemieckiej na konkretnych dokumentach i próby zrozumienia tych działań, które chcemy nadal, konsekwentnie prowadzić" – oceniła Anna Moskwa.
"Dużo mitów wokół tych inwestycji urosło" – skonstatowała.
Czytaj też: Polacy chcą, aby politycy ponosili konsekwencje za kłamstwa ws. Odry
PAP/fot.Twitter