Informacje
27-11-2022
Do końca zimy nastroje konsumenckie mogą się jeszcze pogarszać, hamują bowiem podwyżki płac, rosną też obawy dotyczące przyszłych zwolnień.
Informację tę przekazał dyrektor departamentu analiz ekonomicznych Santander Bank Polska Piotr Bielski. W ocenie ekonomisty listopadowe dane dotyczące koniunktury mogą natomiast wskazać na niewielką poprawę nastrojów w firmach, m.in. ze względu na nieco niższe ceny energii w ostatnich tygodniach, czy zapowiadany przez NBP koniec cyklu podwyżek stóp procentowych.
Jakie czynniki wpływają na gorsze nastroje konsumenckie?
Według Bielskiego indeksy mierzące nastroje konsumenckie są obecnie nawet niższe niż podczas pandemii koronawirusa, ale – jak zaznaczył – mogą się jeszcze pogorszyć. "Ostatnie dane wskazują, że podwyżki płac hamują, rosną też obawy dotyczące przyszłych zwolnień" – wyjaśnił ekonomista. Zaznaczył, że to wpływa na ocenę możliwości dokonywania ważnych zakupów, czyli jednego ze składowych wskaźnika ufności konsumenckiej. Dodał również, że pogorszeniu uległy też inne składowe indeksu takie jak ocena przyszłej i obecnej sytuacji ekonomicznej kraju czy oceny możliwości przyszłego oszczędzania.
Pytany, kiedy nastroje zaczną się poprawiać, ekonomista zauważył, że indeksy jeszcze nie osiągnęły najniższego punktu.
"Moim zdaniem, do końca zimy nastroje konsumenckie mogą się jeszcze pogarszać" – powiedział.
W ocenie ekonomisty listopadowe dane dotyczące koniunktury mogą natomiast wskazać na niewielką poprawę nastrojów w firmach, m.in. ze względu na nieco niższe ceny energii w ostatnich tygodniach, czy zapowiadany przez NBP koniec cyklu podwyżek stóp procentowych. Bielski zaznaczył jednak, że będzie to bardziej techniczne odreagowanie w nastrojach, bo "ogólnie koniunktura jest zła".
Czytaj też: Szału zakupów w tym roku nie będzie? Inflacja zrobiła swoje
PAP/fot.Pixabay