Informacje
28-03-2022
Ukraina dotknięta jest rosyjską inwazją. Nie jest to jednak jedyny problem tamtejszej gospodarki, której zagrażają także aktywiści antyhodowlani.
Działalność organizacji, które w celach statutowych zapisaną mają ochronę zwierząt, nastręcza problemów rolników w całej Europie. To Polska jest jednak krajem, który jest szczególnie narażony na ataki aktywistów. Potwierdzają to dane dotyczące blokad inwestycji – nasz kraj, od czasu naszego wejścia do Unii Europejskiej – przewodzi statystykom zliczającym tego typu antygospodarcze akcje organizacji „ekologicznych”. Jednym z najchętniej atakowanych przez nie sektorów jest rolnictwo. Po pierwsze aktywiści antyhodowlani atakują głównie te działy gospodarki i ich konkretne branże, w których ”są pieniądze”. Po drugie rolnictwo stanowi obszar, który łatwo uwikłać w grę manipulacji i kłamstw, pomawiając gospodarzy o barbarzyństwo. Okazuje się jednak, że celem „ekologów” już od jakiegoś czasu jest także dręczona wojną Ukraina, czyli europejski lider w chowie i hodowli drobiu.
Aktywiści antyhodowlani z gigantycznym grantem
Już w 2017 roku aktywiści ze stowarzyszenia Otwarte Klatki otrzymali grant od Silicon Valley Community Foundation. Mowa tu o niebagatelnej kwocie 472 864 dolarów.
„Otrzymany grant od fundacji z Dolny Krzemowej został udzielony wyłącznie na kilka konkretnych działań: budowę mocniejszego ruchu prozwierzęcego na Ukrainie; wzmocnienie całej struktury organizacyjnej Otwartych Klatek, by powiększyć nasze możliwości, np. przez zatrudnienie nowych pracowników; działania na rzecz walki o kury hodowane i zabijane na mięso” – piszą aktywiści antyhodowlani ze stowarzyszenia Otwarte Klatki na swojej stronie internetowej.
Rolnicy się bronią
Już w ostatnich latach dało się odczuć intensyfikację działań aktywistów za naszą wschodnią granicą, czego efektem były liczne spotkania ukraińskich rolników, którzy – próbując korzystać z doświadczeń kolegów między innymi z Polski – budowali wspólny front przeciwko potencjalnych ruchom aktywistów. Szczególnie zauważalne były w tym kontekście działania hodowców drobiu i zwierząt futerkowych, czyli branż, które także w Polsce były atakowane zdecydowanie najsilniej.
W naszym kraju grupa organizacji antyhodowlanych doprowadziła do powstania nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt (tak zwana Piątka dla zwierząt), która miała zlikwidować między innymi hodowle zwierząt futerkowych i produkcję mięsa drobiowego na potrzeby wspólnot religijnych.
Atak podobnej skali wymierzony w ukraińskie rolnictwo mógłby dodatkowo zrujnować tamtejszą gospodarkę, która w znacznej mierze oparta jest właśnie na rolnictwie. Tak intensyfikacja działań aktywistów ekologicznych w Polsce mogłaby stanowić zagrożenie dla jednego z filarów bezpieczeństwa narodowego jakim jest bezpieczeństwo żywnościowe. Czy aktywiści antyhodowlani pomyślą w tym wszystkim o tym, że Europa musi wykarmić ukraińskich uchodźców przebywających na terytorium Wspólnoty oraz, że w samej Ukrainie nie może zabraknąć pożywienia?