Talk icon

Informacje

17-09-2020

Autor: Artur Hampel

Humanitarne traktowanie zwierząt. Fałszywa retoryka z cierpieniem ludzkim w tle

Humanitarne traktowanie zwierząt

Żeby w ogóle zrozumieć, o co toczy się dyskusja, skąd się wzięły te wszystkie dylematy związane z hodowlą zwierząt, w tym zwierząt futerkowych, o których obecnie znów tak głośno, należy wrócić do źródeł oraz przeanalizować sposoby działania ludzi wdrażających rewolucję kulturową opartą o neomarksizm.

Humanitarne traktowanie zwierząt – termin nadużywany?

Nie ma czegoś takiego jak humanitarne traktowanie zwierząt, humanitarne zabijanie zwierząt, mordowanie zwierząt. Pojęcie humanitarny dotyczy wyłącznie gatunku ludzkiego, natomiast stwierdzenie mord, jest ściśle pejoratywnym określeniem zabijania człowieka i w takim kontekście jest ten wyraz używany przez przeciwników hodowli i polowań.

Rewolucjoniści kulturowi stawiają sobie poniekąd za cel, nadawanie znanym pojęciom rozszerzonych znaczeń, dodają kolejne interpretacje będące w rzeczywistości nadinterpretacjami.

Wszystkie problemy poznawcze obecnego świata biorą się z wypaczenia pojęć i nadawania im rozszerzonych znaczeń. W miejsce logiki i pragmatyzmu wciska się emocje wywołane zmianą desygnatów pojęć, na co niestety łapie się zdecydowana większość ludzkiej populacji i uważam, że czas najwyższy zacząć takie zjawiska zwalczać przywracając wyrazom ich pierwotne, naturalne znaczenie.

Cała przyroda zabija się wzajemnie. Jedne organizmy pożerane są przez inne, wykorzystywane są jako pokarm, „domy”, budulec na różne cele i dotyczy to również ofiar pośród świata zwierząt.

Humanizowanie zwierząt jest po prostu czymś głupim, bo tym samym odczłowieczamy własny gatunek. Zwierzęta nie są ludźmi i nigdy nimi nie będą.
Cywilizacja się rozwinęła poprzez pragmatyzm i logikę, nie poprzez emocje i przeinaczanie pojęć. Emocje w połączeniu z fałszem wywoływały wojny.

Pragmatyzm? Logika? Skoro powstają odpady poubojowe, to możliwości są dwie. Utylizacja i emisja gazów do atmosfery plus ponoszenie wysokich kosztów utylizacji, bądź też skarmianie zwierząt futerkowych, gdzie zamiast kosztów pojawiają się zyski i wpływy podatków do budżetu - między innymi na ten wyczekiwany co miesiąc socjal, gdzie nic nie robiąc wpada kasa do portfela. To znaczy inni robią, na przykład hodowcy, żeby ten socjal "od państwa" wpadał terminowo na konto biorcy.

Czytaj także: Minister wydał oświadczenie! Zakaz tylko z okresem przejściowym i odszkodowaniami!

Hodowle zwierząt futerkowych nie znikną, co najwyżej Polacy stracą a zyskają inne państwa i ich mieszkańcy. No może ucierpią też na tym zwierzęta, które podczas procesu hodowli niekoniecznie będą mieć tak dobre warunki jak u polskich hodowców, ale to już zdaje się ekoaktywistów nie interesuje, a szkoda.

Jeśli mielibyśmy brnąć w spór „o humanitarnym traktowaniu zwierząt”, to bardziej bezsensowne aniżeli hodowla bydła, czy norek jest trucie komarów opryskami. Komary, to też zwierzęta a takie trucie generuje jedynie koszty zadając cierpienie (używając zwierzofilskiej retoryki) milionom owadów i trując przy okazji szereg innych organizmów.

Dlaczego się truje komary i niszczy tym samym przyrodę? Nie aby dla ludzkiej wygody i komfortu? Wygody i komfortu tych, którzy roszczą sobie prawo do zakazywania wygody i komfortu innym ludziom, w innej przestrzeni życia? Hipokryzja. poglowie bydla ukraina

Humanitarne traktowanie zwierząt – sens wyrażenia

Przytoczę coś z Nowego Leksykonu PWN z roku 1998 (gdzie czasy były jeszcze względnie normalne a pojęcia nie były przekłamane i poddane nadinterpretacji (zawłaszczanie pojęć, to ważna część aktywności kulturowych rewolucjonistów).

Przejdę do rzeczy, humanistyka – wiedza dotycząca człowieka i jego wytworów, a więc języka, literatury, sztuki, historii. Celem humanistyki jest troska o ludzkie rozumienie rzeczywistości; humanitaryzm – postawa pełna życzliwości i wyrozumiałości, nacechowana szacunkiem dla człowieka i pragnieniem oszczędzenia mu cierpień. Nic o zwierzętach, ani słowa, bo nie może być ani słowa, gdyż źródłosłów wyrażenia "humanitarny" dotyczy wyłącznie człowieka.Zatem gdy się przyjrzeć prawdziwemu znaczeniu słowa humanitarny, to atak na hodowców, niszczenie ich biznesu, miejsc pracy, rodzin, owoców pracy ich rąk, powodowanie rozterek, nerwów, cierpienia jest postawą wysoce niehumanitarną. Stosując błędną retorykę mówiącą o humanitarnym traktowaniu zwierząt, te same osoby, które to głoszą, potrafią być skrajnie niehumanitarne wobec podmiotu tego wyrażenia, czyli wobec ludzi.

To niehumanitarne traktowanie ze strony ekoaktywistów dotyka szersze środowiska. To między innymi prócz rolników, środowisko myśliwych i leśników.
Za fałszywą retoryką o „humanitarnym traktowaniu zwierząt”, kryje się, a nawet się nie kryje, lecz funkcjonuje w pełni jawnie niehumanitarne traktowanie ludzi z tychże wymienionych grup społecznych. Zdumiewające jest to, że wszyscy przechodzą obok tego obojętnie.

Dzieje się tak, bo już tak silnie zostało zniekształcone pojęcie „humanitarny”, że częściej kojarzone jest to słowo ze zwierzęciem aniżeli z człowiekiem i o cierpieniu ludzkim nawet się nie wspomina, choć zadawane jest ono przecież jawnie, w świetle jupiterów i oku niejednej kamery.

Co jest bardzo istotne w tej całej legislacyjnej awanturze? Jeśli z dyskusji o hodowli zwierząt wykluczymy fałszywą tezę "humanitarne traktowanie zwierząt", to cała dyskusja będzie bezprzedmiotowa, po prostu zniknie. I powinna zniknąć, bo człowiekowi przede wszystkim powinna towarzyszyć logika. Zwłaszcza w stanowieniu prawa.

fot. pixabay

swiatrolnika.info 2023